Współczesne lublinianki są przebojowe i z temperamentem (ZDJĘCIA)
Monika Bednarczyk jest strażniczką miejską z Zamościa. Pełni też obowiązki rzecznika prasowego SM. Prywatnie matka dwójki dzieci, z wykształcenia ekonomistka.
- Jako młoda dziewczyna składając dokumenty do straży, nie uważałam i dalej nie uważam, że jest to zawód zarezerwowany dla mężczyzn. Dawno temu zdecydowałam się związać swoje losy ze Strażą Miejską, która wtedy była jeszcze świeżą formacją. Od samego początku nie miałam problemu w relacjach z kolegami. Również w trakcie patroli ze strony postronnych osób spotykałam się zwykle z pozytywnym przyjęciem, ale i - niejednokrotnie - z nutką zdziwienia, bo przecież co kobieta robi w mundurze? - wspomina pani Monika. - Na co dzień wykonujemy tę samą pracę co mężczyźni. Myślę, że w patrolach mieszanych strażniczka i strażnik nawzajem się uzupełniają.
Jej zdaniem, specyfika pracy w Straży Miejskiej nakłada na kobiety, które chciałyby założyć mundur, szereg wyzwań, z którymi prędzej czy później muszą się zmierzyć. - Jako matka dwójki dzieci i żona mundurowego nauczyłam się godzić życie rodzinne z obowiązkami, jakie nakłada na mnie praca. Po prostu każdą wolną chwilę staram się poświęcać dzieciom, a niekiedy z wolnym czasem bywa bardzo krucho - mówi. - 16 lat temu wybrałam ten zawód i od tej pory staram się realizować swoje obowiązki najlepiej jak potrafię. Nie chcę zmieniać mojej pracy.