Ruszył proces Polskich Pierogarni przeciw miastu Zamość

Rzecz dotyczy Morandówki, czyli jednej z najbardziej znanych zamojskich kamienic. Firma Polskie Pierogarnie otworzyły tu w 2007 roku swój lokal „Zapiecek”. Po kilkunastu miesiącach jednak restaurację trzeba było zamknąć, bo sąd orzekł, że prawo do Morandówki ma zwycięzca poprzedniego przetargu, włoch Luigi Tondelli. Polskie Pierogarnie żądają od Zamościa odszkodowania.

Sprawa ciągnie się już od 2006 roku, kiedy to przetarg na dzierżawę kamienicy, będącej własnością miasta wygrał Włoch, Luigi Tondelli. Do przekazania Morandówki podchodzono jednak cztery razy. Włoch kamienicy przejąć nie chciał, bo brakowało 200 mkw, które w dokumentacji przetargowej widniały jako powierzchnia wchodząca w skład dzierżawy. W tej sytuacji Tondelli podał sprawę do sądu.

Urzędnicy miejscy natomiast wypowiedzieli Włochowi umowę i ogłosili kolejny przetarg. Tym razem nie na dzierżawę, ale wynajem. Ten rozstrzygnięto w 2007 roku – wygrała go firma Polskie Pierogarnie. Umowę podpisano w jesienią 2007. Firma otworzyła tu restauracje i hotel „Zapiecek”. Po kilkunastu miesiącach jednak do lokalu wszedł komornik z policją i nakazem opuszczenia przez Pierogarnie lokalu i przekazania go Luigiemu Tongelliemu – wraz z „brakującą” wcześniej piwnicą, która znajdowała się w sąsiedniej kamienicy.

Zapiecek zamknięto a poszkodowani pozwali miasto i ZGL żądając odszkodowania w wysokości 18,6 mln zł. Prezes zarządu Polskich Pierogarni Renata Biskupska stoi na stanowisku, że startując do przetargu nie miała wiedzy o nieuregulowanej sytuacji prawnej Morandówki.

W poniedziałek o 9:00 w zamojskim sądzie odbyła się rozprawa w ramach toczącego się procesu. Na Partyzantów pojawili się zamojscy restauratorzy, prezes Zakładu Gospodarki Lokalowej Zamościu Stanisław Koziej, prezydent Marcin Zamoyski, dyrektor Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i Infrastruktury UM w Zamościu Roman Kozak i Renata Biskupska. Przesłuchiwany Roman Kozak stwierdził: - Pani Biskupska wiedziała o sprawie z Luigim Tonidellim, bo był to fakt powszechnie znany i często poruszany w mediach.

W sądzie, przed rozprawą z propozycją dla Polskich Pierogarni wystąpił prezes zamojskiego ZGL-u:
- Proponuję firmie Polskie Pierogarnie ponowne zawarcie umowy na dotychczasowych warunkach. Morandówka stoi pusta, więc nic nie stoi na przeszkodzie – mówił Stanisław Koziej.

Czemu pusta? Ponieważ jesienią 2010 roku Tonigelli zgodził się rozwiązać miastem umowę na dzierżawę kamienicy, choć nie za darmo. Zamość zapłacił mu 150 tys. rekompensaty.

Rozwiązanie nie podoba się jednak Polskim Pierogarniom. Reprezentujący Renatę Biskupską mec. Jerzy Sieklucki wykluczył taką możliwość stwierdzając, że taka propozycja bez woli naprawienia szkód przez stronę pozwaną jest dla Polskich Pierogarni nieinteresująca.

Co dalej? Dalszy ciąg procesu i kolejne przesłuchania. O tym jak postępuje proces będziemy Was informować na bieżąco.

**Zamojski informator miejski

Wakacyjny przewodnik po regionieZobacz serwis Z przymrużeniem okaZobacz Kronikę policyjną województwa Lubelskiego**

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!