Zapytaliśmy lubelskich VIP-ów, jak spędzają święta
Jolanta Szołno-Koguc
Wojewoda Lubelski
Kojący zapach świerkowego drzewka, pod którym przez nikogo niezauważony święty Mikołaj poukładał prezenty, jak zwykle nie przywiązując większej wagi do tego, kto był grzeczny, a kto mniej. On przecież też pozostaje bezsilny wobec świątecznego klimatu gaszącego wszelkie spory.
Aromat wigilijnych potraw - karpia, czerwonego barszczu z uszkami, kutii, babcinych pierogów z kapustą i grzybami. Kolędowanie, opłatek, życzenia i, jak każe tradycja, wolne miejsce przy stole dla niespodziewanego gościa…
Ale przede wszystkim okazja do zatrzymania gonitwy codzienności. Rozmowy w rodzinnym gronie, tak licznym właśnie od święta, sprawiające, że czas płynie wolniej, sprzyjające refleksji i dające energię na kolejny pracowity rok. Sielankowa atmosfera zadumy, zupełnie jak w pięknej kolędzie: "Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem…"
Takie są moje święta - tradycyjne, rodzinne, domowe.