Zakłócenia w odbiorze TVP rozpoczęły się podczas emisji sobotniego przemówienia Beaty Szydło. „Setki maili, tysiące telefonów i smsów. W ten sposób informują państwo, że od dwóch dni na terenie niemal całego kraju są poważne problemy z odbiorem sygnału Telewizji Polskiej. Niestety nie mamy na to żadnego wpływu, gdyż jedynym dystrybutorem sygnału jest amerykański Emitel. Władze TVP zawiadomiły w tej sprawie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i ABW” – jeszcze w poniedziałek na swojej stronie internetowej informowała telewizyjna Panorama.
Firma EmiTel przyznała, że były krótkotrwałe problemy techniczne, ale dotyczyły 11 spośród 137 obiektów nadających sygnał MUX3. Chodziło o obiekty: RTCN Opole/Chrzelice, RTCN Wrocław/Ślęża, RTON Tarnów, TON Łanięta, RTCN Częstochowa/Wręczyca, RTON Leżajsk, RTCN Dęblin/Ryki, TON Tarnobrzeg, RTCN Przysucha, RTON Kłodzko, RTCN Lublin/Piaski.
Duży materiał informacyjny poświęcony temu problemowi pokazały poniedziałkowe Wiadomości. Wynikało z niego, że widzowie nadal mają problem z oglądaniem telewizji publicznej.
Spisek?
Nietrudno przewidzieć, że zakłócenie sygnału sprawiło, że wśród widzów TVP zaczęly kiełkować teorie spiskowe.
„Jak to w ogóle możliwe, że radiodyfuzją sygnału telewizji publicznej zajmuje się spółka kontrolowana przez podejrzany kapitał z USA, której prezes jest zadeklarowanym zwolennikiem KOD?” - cytuje jedną z wiadomości od widza TVP Info na swojej stronie internetowej.
Albo kolejny: „Chciałem zgłosić chwilowe przerwy w nadawaniu sygnału MUX 3 TVP INFO i wszystkich programów TVP w Krakowie, dzielnice - Krowodrza zachód. Sygnał zanika na parę minut do „0” potem powraca. Co ciekawe dzieje się to już od piątku 16.12. i zawsze w momentach relacji ważnych wydarzeń z Warszawy, bądź polityków partii rządzącej, czy podczas orędzia Pani Premier.”
Urzędnik przed TV
Tymczasem starostwa powiatowe w całym kraju otrzymały polecenia od wojewodów, żeby… pracownicy oglądali TVP Info. Tak samo jest na Lubelszczyźnie. – Jakaś paranoja. Zamiast pracować, mamy oglądać telewizję i to przez dobę. A każdy przypadek zakłócenia sygnału mamy raportować – mówi nam pracownik jednego z powiatów w woj. lubelskim.
Radosław Brzózka, rzecznik wojewody lubelskiego przyznaje, że faktycznie takie pismo zostało wysłane do powiatów. – Decyzję o tym podjęło Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Telewizja publiczna pełni ważną rolę w systemie ostrzegania przed zagrożeniami – tłumaczy.
Chodzi o to, że na pasku na dole ekranu są wyświetlane informacje ostrzegające widzów przed spodziewanymi zagrożeniami.
- Należy sprawdzić, czy nie ma zakłóceń podczas przekazywania takich informacji – dodaje Brzózka. Urzędniczy monitoring TVP ma trwać dobę.
I jest problem
Takie pismo od wojewody dotarło też do starostwa w Świdniku. Jak mówi sekretarz urzędu, Mariusz Wilk nie ma w starostwie możliwośc spełniania prośby wojewody. - Bo nie ma w urzędzie ani jednego telewizora. Nie mamy abonamentu TV, tylko radiowy. Nie mamy po prostu jak śledzić TVP Info i tak chyba odpiszemy wojewodzie - mówi sekretarz i dodaje: - I nie chodzi o oglądanie telewizji tylko przez jedną dobę, ale od 20 do 22 grudnia.
Teoretycznie starosta może wysłać urzędnika do domu i polecić mu, żeby tam gapił się w telewizor. - Jeśli ma to być monitoring całodobowy, to muszą to być dyżury. Trzy osoby na dobę, przez dwa dni, czyli sześciu ludzi nie może robić nic innego, jak tylko gapić się w telewizor. Przecież to jest urząd, tu się pracuje, a nie ogląda telewizję. Paranoja jakaś - ocenia Wilk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?