- Tak, znamy ten australijski film. Był dla nas inspiracją - przyznaje Piotr Franaszek, dyrektor Departamentu Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego.
To zatem inspiracja czy plagiat?
- Zdecydowanie inspiracja - podkreśla dyr. Franaszek.
Agnieszka Malczewska, prawniczka zajmująca się prawem autorskim w kancelarii Bukowski i Wspólnicy podkreśla, że sprawa jest skomplikowana. - Na gruncie prawa chroniony jest nie pomysł czy idea ale sposób ich przedstawienia - mówi Malczewska. - Dlatego obie produkcje trzeba by dokładnie przeanalizować. I jeśli tylko pomysł był ten sam, do złamania prawa nie doszło. Ale jeśli np.występuje wyraźna zbieżność sekwencji, zachowań aktorów itp. - wtedy można już mieć wątpliwości - tłumaczy.
- Jednak kwestie prawne to jedno, a dobre obyczaje - drugie - zaznacza Jan Pleszczyński, filozof i autor podręcznika etyki dziennikarskiej. - Jeżeli ktoś się silnie czymś inspiruje, dobry obyczaj wymaga, żeby pokazał źródła tej inspiracji. Powinno tak być zwłaszcza w opisywanym przypadku - chcielibyśmy przecież, żebydobry przykład szedł z góry - dodaje Pleszczyński.
Poniżej oba filmy. Inspiracja czy plagiat - co o tym sądzicie? Prosimy o komentarze.
Spot promocyjny Australii pt. Come Walkabout:
Spot promocyjny Lubelszczyzny pt. Chwilo trwaj:
Autor: DUN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?