- Takich świąt nie było tu nigdy wcześniej - mówi Maria Sanecka z Zastowa Polanowskiego. Małą miejscowość nad Wisłą woda zalała w tym roku kilka razy. Mieszkańcy nie otrząsnęli się z tragedii do tej pory. - Powódź zabrała mi brata, zniszczyła gospodarstwo - wspomina ze łzami w oczach pani
Wilków: powodzianie boją się, że wały puszczą
Maria. - Do dziś został mi taki odruch - rano wstaję i sprawdzam, czy nie mam wody pod oknem - tłumaczy.
Powodzianie nie wiedzą, gdzie spędzą zimę (ZDJĘCIA)
Jak większość powodzian, kobieta nie wyremontowała jeszcze domu i święta spędzi wśród desek i worków z cementem. Jasnym punktem ma być prawdziwa choinka podarowana przez Caritas. - Nie mam bombek, żeby ją udekorować. Kupię za to cukierki i to wystarczy - cieszy się.
Powódź 2010
Na terenach, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu płynęła woda, chwile radości to rzadkość. - Święta będą w tym roku bardzo skromne i smutne, bo nie znajduję powodów, żeby się cieszyć - mówi Teresa Rybicka, która razem z mężem i synem wciąż nie wie, czy jej dom trzeba będzie rozebrać.
Rybiccy mieszkają teraz w dwóch ciasnych pomieszczeniach w budynku gospodarczym. - Mąż kupił roślinkę w doniczce. W tym roku to będzie nasza choinka. Na wigilię kupię uszka, może coś upiekę. To wszystko - tłumaczy kobieta.
Powodzianie święta spędzą sami. - Jak mamy kogoś zaprosić, gdzie go przenocować? W tym bałaganie i kurzu? - pyta Bożena Pakos z Zastowa. Jej dom właśnie przechodzi kapitalny remont. - W życiu nie było tu takich świąt. Zapamiętam je chyba do końca życia - przyznaje.
Każdy po swojemu próbuje jednak stworzyć w domu namiastkę bożonarodzeniowej atmosfery. - Ugotuję zupę grzybową, trochę ziemniaczków z sosem. Mam opłatek i choinkę z tektury - wymienia kobieta.
Szczęśliwcy mogą liczyć na dodatkową pomoc. - Właśnie odwiedziła mnie jakaś pani z Warszawy. Zupełnie bezinteresownie przywiozła kurtki, pościel i ozdoby na choinkę - cieszy się Zofia Piłat. Powodzianie skarżą się jednak, że powoli wszyscy o nich zapominają. - Nam ciągle potrzebna jest pomoc, a ludzie już o tym nie pamiętają - dodaje.
Jedna rzecz ma być wspólna dla wszystkich mieszkańców Zastowa Polanowskiego. Życzenia.
- Chyba każdy marzy o tym samym. Żeby taka woda, jak w tym roku, już nigdy się nie powtórzyła - mówi pani Zofia. - I żeby każdy w końcu otrząsnął się z tej depresji - dodaje.
Wtórują jej sąsiedzi. - Życzę sobie, żeby ten rok już się skończył i nigdy nie powtórzył. Żeby wały były w dobrym stanie i żebyśmy nie siedzieli wciąż na bombie - wylicza pani Maria. - I niech w przyszłym roku dopisze pogoda, niech już tak bardzo nie pada - podsumowuje Kazimierz Kuś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?