- Według danych z czwartku rano zarażonych jest 21 osób. To 20 policjantów i jeden pracownik cywilny – raportuje Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. - To wszystko jedno ognisko – dodaje.
To ognisko to policyjna „trójka” przy ul. Kunickiego. To tam w czwartek tydzień temu ustalono, że jeden z policjantów jest zarażony. Komisariat od razu został zamknięty.
Od tego czasu w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się wpisy sugerujące, że szefostwo policji zareagowało za późno, bo chory policjant miał skarżyć się na stan zdrowia kilka dni wcześniej. Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie zaprzeczyła tym doniesieniom.
Udało nam się porozmawiać z zarażonym policjantem z Lublina, u którego jako pierwszego wykryto koronawirusa. - Wpisy odnoszące się do mojego przypadku, to bzdura. Nie zgłaszałem wcześniej, że źle się czuję, a jak wystąpiła u mnie gorączka, poinformowałem od razu przełożonych. Zareagowali natychmiast – mówi.
I dodaje:
- Moja żona też jest policjantką. Informacje o tym, że mimo mojej choroby miała chodzić do pracy, też są nieprawdziwe.
W rzucaniu oskarżeń przoduje Patryk Tomaszewski, prowadzący na Facebooku bardzo popularny profil poświęcony policji. Teraz opisuje sytuację, do której miało dojść w Biłgoraju.
- Jeden z funkcjonariuszy Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego w Biłgoraju pełnił 23 marca służbę z policjantem z Lublina, u którego potwierdzono zakażenie koronawirusem. Wobec tego funkcjonariusza, jak i pięciu innych z Biłgoraja, komendant nie zgodził się na kwarantannę (tak jak to zrobiło kierownictwo KP3 w Lublinie). Powód? "Bo dostaną 100 procent, a nic nie będą robić". Komendant nie pozwolił nikomu nigdzie tego zgłaszać. Funkcjonariusz ten w piątek gorzej się poczuł i następnie w sobotę, gdy wybuchła afera dotycząca zakażeń koronawirusem przez policjantów z Lublina, dopiero wtedy postanowiono, że wyśle się go od niedzieli na kwarantannę – czytamy we wpisie Tomaszewskiego.
- Nie wiem dlaczego wypisuje takie bzdury? - ocenia zarażony policjant z Lublina. - Sam doświadczyłem tego, że przełożeni robią co mogą, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo – dodaje.
Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie odpowiada, że ten wpis – jak i ten o Lublinie – mówi nieprawdę: - Bo żaden policjant z Biłgoraja nie jest zarażony – tłumaczy.
Biłgorajskich policjantów, którzy mieli kontakt z chorym z Lublina, odseparowano zgodnie z decyzjami sanepidu, przebadano ich, a wyniki testów okazały się negatywne.
Specjalne oświadczenie wydali też policjanci przebywający w izolatorium w Lublinie, które znajduje się w hotelu Huzar.
- Niezwłocznie po otrzymaniu informacji, iż jeden z naszych Kolegów jest zakażony koronawirusem, nasi przełożeni, w porozumieniu ze specjalistami do tego dedykowanymi, podjęli czynności, które miały na celu szybkie zastopowanie rozprzestrzeniania się wirusa wśród naszych Kolegów i Rodzin - piszą i podkreślają, że zostali objęci opieką, a na służbie byli dobrze wyposażeni w maseczki, kombinezony i płyny dezynfekcyjne.
- Żaden z naszych przełożonych nie bagatelizował szerzącego się zagrożenia zakażeniem koronawirusem. W chwili obecnej mamy zapewnioną przez przełożonych z KMP i KWP w Lublinie opiekę medyczną, psychologiczną i bytową. Nasze rodziny również otrzymują stosowne wsparcie - napisali funkcjonariusze w oświadczeniu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?