Na początek nieplanowana wizyta w Świdniku, gdzie przewodząca grupie pierwszej Świdniczanka mierzyła się z rezerwami Górnika. Pierwotnie to starcie miało odbyć się na obiekcie w Łęcznej, ale z przyczyn technicznych tak się nie stało.
– Decyzja zapadła w czwartek. Nie była ona zaskoczeniem, bo już wcześniej wiedzieliśmy, że taka sytuacja może mieć miejsce. Na boisku rywali wynikł problem z oświetlenie, dlatego poszliśmy im na rękę i zgodziliśmy się oczywiście przenieść spotkanie do nas – wyjaśnia trener Świdniczanki, Łukasz Gieresz.
Kiedy obie drużyny mierzyły się na stadionie przy ulicy Turystycznej na początku września, 2:0 wygrali gospodarze. Identyczny obrót sprawy przybrały w sobotę, choć na pierwszą bramkę kibice musieli czekać aż do 85. minuty, kiedy to z karnego do siatki trafił Michał Zuber (1:0). W końcówce jego zespołowi udało się zdobyć drugiego gola. Strzałem głową piłkę w bramce Górników umieścił Łukasz Strug (2:0).
– Myślę, że to było bardzo dobre spotkanie dla kibiców. Jak na warunki czwartoligowe z obydwu stron oglądaliśmy na boisku sporo jakości. Zagraliśmy nieco inaczej niż dotychczas i dzięki temu udało nam się stworzyć sporo sytuacji, które jednak nie kończyły się golami. Niemoc przełamaliśmy w końcówce. Jako drużyna swoją konsekwencją zapracowaliśmy na to zwycięstwo. Był to jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu w tym sezonie – ocenia szkoleniowiec Świdniczanki, która jest liderem pierwszej grupy (34 punktów).
Mimo porażki zadowolony z postawy swoich podopiecznych jest także trener Górnika. – Mam wrażenie, że na tle lidera zaprezentowaliśmy się dobrze. Chcieliśmy narzucić swój styl gry, dominować. W 20. minucie mieliśmy sytuację sam na sam i może gdybyśmy ją wykorzystali, spotkanie ułożyłoby się inaczej. Rywale też stworzyli swoje okazje, a w 85. minucie padł gol. Nie mając nic stracenia, ruszyliśmy do przodu i wtedy padł kolejny – komentuje Daniel Rusek. W jego zespole wystąpiło kilku graczy na co dzień trenujących z pierwszą drużyną. – Podeszliśmy do tego meczu nieco wzmocnieni zawodnikami z kadry pierwszej drużyny, ale ze statusem młodzieżowca. W wyjściowej jedenastce zagrało tylko dwóch piłkarzy starszych. 4. liga jest bardzo fizyczna, więc zależy nam, aby zawodnicy zdobywali doświadczenie – wyjaśnia.
Górnik raczej miejsca w grupie mistrzowskiej sobie nie wywalczy, bowiem do tego traci już 11 punktów, a zdobyć można jeszcze 15.
Czwartą wygraną z kolei (i czwartą do zera) zanotowali piłkarze Startu Krasnystaw, którzy z dorobkiem 32 punktów przewodzą grupie drugiej. Tym razem podopieczni trenera Marka Kwietnia pokonali na wyjeździe POM Iskrę Piotrowice 3:0. Wynik w 3. minucie otworzył Maciej Welman, kwadrans później z karnego podwyższył go Dawid Sołdecki (0:2), a po przerwie ustalił Miłosz Ciechan (0:3).
– Nie był to łatwy mecz, ale szybko objęliśmy prowadzenie i od początku do końca tak naprawdę mieliśmy kontrolę. Goście stworzyli sobie jedną sytuację pod koniec pierwszej połowy, ale nic z niej nie wynikło. My natomiast zdobyliśmy trzy bramki, a mogliśmy więcej. Generalnie jesteśmy zadowoleni. Jest wygrana, nie odnieśliśmy żadnej kontuzji. Teraz szykujemy się na ostatnie dwa mecze w tej rundzie – mówi szkoleniowiec zawodników z Krasnegostawu, który z uznaniem wypowiada się także na temat rywali – Jestem zbudowany postawą naszych przeciwników, którzy chcieli grać otwartą piłkę, a nie czekali z tyłu. Myślę, że taka postawa przyniesie im w przyszłości korzyści – dodaje.
Kolejny udany weekend za piłkarzami beniaminka z Obszy. W zeszłym tygodniu Błękitni odnieśli pierwszą wygraną w sezonie i wyraźnie ich to uskrzydliło, bo w sobotę, wygrywając z Gromem Różaniec (1:0) do swojego dorobku dopisali kolejne trzy oczka. Zwycięską bramką zdobył Jakub Padiasek.
- Od połowy rundy gramy bardziej ofensywnie. Graliśmy dobrze, ale brakowało punktów. Był to jednak prognostyk, że będziemy punktować i tak się stało - twierdzi trener Błękitnych, Piotr Paluch.
Sytuacja podopiecznych trenera Piotra Palucha nadal jest trudna, ale już znacznie lepsza niż jeszcze miesiąc temu. Błękitnych czeka ciężka walka o utrzymanie. Póki co zajmują z dorobkiem 9 punktów zajmują przedostatnie miejsce w swojej grupie.
- Te dwa mecze tchnęły nadzieje na utrzymanie. Patrząc na ilość punktów do bezpiecznego miejsca brakuje nam trzech punktów. Jestem jednak świadom, że będzie ciężko. Ale jeśli będziemy grać z taką determinacją jak ostatnio, możemy w najbliższych meczach punktować. Morale jest wysokie - wyjaśnia szkoleniowiec klubu z Obszy.
Grupa: lubelska I
Motor II Lublin - Orlęta Łuków 5:0
Górnik Łęczna - Świdniczanka Świdnik 0:2
Lewart Lubartów - Opolanin Opole Lubelskie 2:0
Huragan Międzyrzec Podlaski - Bug Hanna 8:1
Stal Poniatowa - Powiślak Końskowola 1:1
Grupa: lubelska II
Błękitni Obsza - Grom Różaniec 1:0
Sparta Rejowiec Fabryczny - Granit Bychawa 0:2
Stal Kraśnik - Kryształ Werbkowice 4:0
Gryf Gmina Zamość - Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:6
POM Iskra Piotrowice - Start Krasnystaw 0:3
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?