W czerwcu 2016 r. 8 pracowników miejskiej spółki oskarżyło Konrada B. o podsłuchiwanie ich rozmów w pracy. Sprawą zajęła się prokuratura. Śledczy postawili Konradowi B. dwa zarzuty.
Pierwszy zarzut dotyczył posługiwania się w latach 2014-2016 nielegalnymi narzędziami podsłuchowymi, które Konrad B. miał wykorzystywać do pozyskiwania informacji, do których posiadania nie był uprawniony.
Czytaj też: Afera w LPEC. Członek rady nadzorczej nagrywał żonę i pracowników
Afera podsłuchowa w LPEC. Prezydent chce wyjaśnień od zarządu
Drugi zarzut dotyczył wykorzystania nielegalnie pozyskanych nagrań w sądzie podczas procesu rozwodowego.
Proces Konrada B. toczył się przed Sądem Rejonowym Lublin - Zachód do listopada 2018 r. Sąd pierwszej instancji uwolnił go od drugiego zarzutu. Natomiast skazał go za podsłuchiwanie współpracowników. Z końcem maja, wyrok podtrzymał Sąd Okręgowy w Lublinie.
Konradowi B. groziło do 2 lat więzienia. Ostatecznie sąd zadecydował, że skazany zapłaci po 1000 zł zadośćuczynienia na rzecz 8 pokrzywdzonych osób. Dodatkowo, sąd nałożył na niego karę grzywny w wysokości 2000 zł.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?