Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alesia Mihdaliova (MKS Perła Lublin): Chcę wrócić, żeby odzyskać dla Lublina mistrzostwo i puchar

Aneta Galek
Aneta Galek
Alesia Mihdaliova ostatni mecz rozegrała w marcu. Od tamtej pory leczyła kontuzję.
Alesia Mihdaliova ostatni mecz rozegrała w marcu. Od tamtej pory leczyła kontuzję. Łukasz Kaczanowski/archiwum
- Kontuzja uczy pokory. Chcę wrócić do gry i odzyskać dla Lublina mistrzostwo oraz puchar - mówi w rozmowie z Kurierem Alesia Mihdaliova, rozgrywająca MKS Perła Lublin, która wraca na boisko po kontuzji kolana.

Z powodu kontuzji kibice od bardzo dawna nie widzieli Cię na placu gry. Można powiedzieć, że z Twoim kolanem jest już wszystko w porządku?
Ostatni mecz rzeczywiście rozegrałam w marcu, a 8 października minie pół roku od operacji. Już na samym początku lekarz powiedział mi jednak, że moja przerwa będzie trwała właśnie tyle. Przez ten czas bardzo tęskniłam za naszymi kibicami i atmosferą, która jest na Globusie. Ciężko jest przez tak długi okres oglądać mecze z boku, bo korci, żeby pomóc dziewczynom. Wiadomo jednak, że kontuzja uczy pokory i każdy uraz trzeba doleczyć do końca. Muszę mieć pewność, że jestem zdolna do gry i nic mi się nie stanie, bo nie chciałabym znowu pauzować. Oczywiście trudno jest wrócić na boisko w takiej samej formie, w jakiej się z niego zeszło, ale bardzo do tego dążę i ciężko trenuję, żeby nie zawieść kibiców i pokazać się z jak najlepszej strony. Mocno liczy na mnie też trener, którego, mam nadzieję, również nie rozczaruję.

Można powiedzieć, że wracasz do mocno odmienionej drużyny. Przed sezonem przyszedł do Was nowy trener, jest też kilka nowych zawodniczek.
Mamy naprawdę bardzo silny skład i wszystko idzie w dobrym kierunku. Trener mocno rotuje zespołem, a każda z dziewczyn dostaje taką samą szansę na boisku. Będą oczywiście takie mecze, gdy jedna z nas będzie grała więcej, druga mniej, ale szeroka ławka jest potrzebna, żeby nawet, kiedy jedna zawodniczka zejdzie z placu gry, druga zastąpiła ją w godny sposób.

Wiesz już, w którym meczu będziesz mogła zagrać?
Czekam właśnie na wynik rezonansu, który miałam w środę. Powinnam go dostać dziś lub jutro. Liczę na to, że będzie pozytywny i lekarz będzie mógł wystawić mi zaświadczenie, na podstawie którego dostanę zgodę na grę. Mam nadzieję, że w piątek pojadę z drużyną po trzy punkty do Jeleniej Góry.

Rozmawiałam z trenerem, wiem, że na początku będę grać po 5-10 min. Będę też pomagać Gosi Roli na skrzydle, żeby poczuć boisko. Nie mogę jeszcze oczywiście grać w obronie, bo noga jest jednak słaba, ale z każdym meczem dostanę coraz więcej szans. Z trenerem liczymy na to, że w spotkaniu z Elblągiem (16 października - przyp. red.) wyjdę już na więcej minut na swoją pozycję, czyli prawe rozegranie.

Po przerwie reprezentacyjnej czeka Was jeszcze kilka lżejszych meczów, później jednak zmierzycie się m.in. z Vistalem Gdynia czy Zagłębiem Lubin. Jesteście gotowe na starcia z rywalami z czołówki tabeli?
Ciężko nad tym pracujemy. Może to lepiej, że na początku grałyśmy z tymi słabszymi przeciwnikami, bo był czas na zgranie się. Oglądałyśmy też dużo nagrań z naszą grą, a trener pokazywał nam błędy, które możemy poprawić. Te mecze z mocnymi rywalami to będzie nasza chwila prawdy. Nie składamy broni i zrobimy wszystko, żeby wygrywać.

Pierwsze mecze tego sezonu oglądałaś z perspektywy trybun. Jak według Ciebie wygląda Wasza gra?
Bardzo pozytywnie. Gramy zarówno obroną 6:0, jak i 5:1 i to bardzo dobrze funkcjonuje. Mamy mocne defensorki w środku: Martę Gęgę, Asię Drabik i Kingę Achruk, ale i dobre środkowe rozgrywające, Valentinę i Kingę. Tego nam troszeczkę brakowało w ubiegłym sezonie. Popełniamy też bardzo mało błędów, realizujemy założenia. Z taką grą jesteśmy w stanie zdobyć mistrzostwo.

Jaki cel postawiłaś sobie na powrót po tej kontuzji?
W tamtym roku przez ten uraz drużynie zabrakło mojej lewej ręki, zabrakło mnie też w obronie. Wtedy powiedziałam sobie, że jak wrócę, to chcę odzyskać i mistrzostwo, i Puchar Polski, którego już dawno w Lublinie nie było, a podwójna korona to najlepsze, co można zdobyć w polskiej lidzie. W końcu musimy też wejść z powrotem na arenę europejską. Z takim zespołem i potencjałem, który mamy w tym roku, grzechem byłoby tego nie zrobić.

Rozmawiała Aneta Galek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski