Chociaż Alina Wojtas nigdy po meczu nie odmawiała wywiadów, to tym razem w ogóle nie odbierała telefonu.
Niezwykle sympatyczna, ale i skromna dziewczyna będzie musiała szybko przyzwyczaić się do dużo większego zainteresowania jej osobą. To do niej pierwszej dziennikarze będą biegli z prośbą o komentarz, a kibice o autograf. Ale z tym nadmiarem zainteresowania na pewno sobie poradzi, w końcu to góralka z Nowego Sącza.
- Ala jest jednak osobą spokojną. Oczywiście ma swoje zdanie, ale jest przy tym niekonfliktowa i koleżeńska - mówi o koleżance z lubelskiego zespołu Małgorzata Rola.
Piłki ręcznej Wojtas uczyła się w klubie UKS Olimpia Nowy Sącz. Ważnym momentem w jej karierze był okres gry w AZS AWFiS Gdańsk, ale dopiero po przejściu do Lublina na dobre rozwinęła swój talent, nabrała doświadczenia i umiejętności, które w ostatnich dniach zaprocentowały podczas mistrzostw świata.
Zauważa potrzebujących
- Jest mocna psychicznie, nie załamuje się po niepowodzeniach i gra ostro w obronie - ocenia jej sportowe umiejętności Edward Jankowski, były trener lubelskiego zespołu.
O Wojtas słyszymy same dobre rzeczy. - Lubi pomagać i chętnie angażuje się w różne akcje - dodaje Rola.
Nawet podczas mistrzostw świata w Serbii Ala zainicjowała w pomieszczeniu dla dziennikarzy akcję zbierania nakrętek. W Lublinie od dawna dba, aby kibice w ten sposób wspierali Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia.
Twarda dziewczyna
Alina Wojtas przyjechała do Lublina w trakcie sezonu 2008/2009, ale pierwsze miesiące poświęciła na rehabilitację kontuzjowanego kolana. W barwach SPR zadebiutowała dopiero na starcie kolejnych rozgrywek.
- Na początku grała niewiele, bo była po operacji i po ośmiomiesięcznej przerwie w grze, a w naszym zespole występowała wtedy Iza Puchacz. Ala grała więc głównie w obronie, a do ataku wchodziła na zmianę. Ale powoli się rozwijała - wspomina Edward Jankowski. - Miała bardzo dobrą końcówkę poprzedniego sezonu i wydawało się, że osiągnęła już ten najwyższy poziom - uważa były trener lubelskiej drużyny.
W maju 2012 roku Alina Wojtas poprowadziła lublinianki do mistrzostwa Polski. W trzech meczach finałowych z Zagłębiem Lubin rzuciła 31 bramek! - Ala nie boi się twardej gry. Zawsze podejmuje wyzwania stawiane przed nią. Myślę, że dobry występ podczas mistrzostw świata doda jej dużo pewności siebie. Jeszcze mocnej uwierzy w siebie i swoje umiejętności. Będzie grała jeszcze lepiej, bo stać ją na to - mówi Rola.
- Mam nadzieję, że zostanie z nami i po mistrzostwach nie wyjedzie, ale na pewno jej znakomita gra w Serbii została zauważona. A grała świetnie zarówno w obronie, jak i ataku - dodaje skrzydłowa MKS.
Były trener lublinianek uważa, że Wojtas powinna wstrzymać się z wyjazdem. - Radziłbym jej jeszcze na jeden sezon zostać w Lublinie, poprawić technikę, dynamikę i ustabilizować formę. Bo w dobrym zagranicznym klubie nie będzie już czasu na naukę - twierdzi Jankowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?