Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armia USA przeprowadziła atak na Syrię. To odwet za użycie broni chemicznej

Aleksandra Gersz AIP
Amerykańska armia przeprowadziła nalot na syryjską bazę sił powietrznych w mieście Homs. Jak powiedział prezydent Donald Trump, to odwet na reżimie Baszara al-Assada za atak chemiczny na miasto Chan Szajchun, w którym zginęło co najmniej 70 osób. Tym samym Trump zintensyfikował działania militarne USA w Syrii wymierzone w syryjski rząd, co grozi konfrontacją z dwoma sojusznikami al-Assada - Rosją i Iranem.

Jak podaje agencja Reuters, 59 pocisków Tomahawk zostało wystrzelonych w czwartek ok. godziny 20:40 (2 w nocy czasu polskiego) z dwóch amerykańskich okrętów wojennych USS Porter i USS Ross, które znajdowały się we wschodniej części Morza Śródziemnego. Celem była baza sił powietrznych Syrii w Homs - samoloty, składy amunicji, schrony lotnicze - z której, jak powiedział na konferencji prasowej Donald Trump, przeprowadzono we wtorek atak chemiczny na kontrolowane przez opozycję miasto Chan Szajchun.

Zginęło w nim co najmniej 74 osoby, w tym dziesiątki dzieci, a rannych zostało ponad 550. Atak oburzył międzynarodową opinię publiczną, a Zachód oskarżył o niego reżim al-Assada, mimo że ten dementuje te doniesienia.

Prezydent Trump wydał rozkaz o zbombardowaniu syryjskiej bazy lotniczej zaledwie dzień po tym, jak wprost oskarżył syryjski rząd atak chemiczny na cywilów. Jak zauważa Reuters, to „najostrzejsza bezpośrednia operacja militarna USA podczas sześcioletniej wojny domowej w Syrii”. Do tej pory administracja Trumpa koncentrowała się wyłącznie na walce z Państwem Islamskim w północnej części tego bliskowschodniego kraju.

Poprzedni prezydent USA Barack Obama rozważał atak na bazy syryjskiego reżimu w 2013 r., po ataku chemicznym w Ghucie, czemu sprzeciwiał się na Twitterze właśnie Donald Trump. Wtedy do bombardowania jednak nie doszło. Po ataku w Chan Szajchun Trump powiedział jednak, że to wydarzenie sprawiło, że znowu „pomyślał o Baszarze al-Assadzie”.

- Działania w poprzednich latach, które miały na cały zmianę zachowania al-Assada zakończyły się wielkim fiaskiem - mówił Donald Trump w czwartek na Florydzie, gdzie spotkał się z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Prezydent USA powiedział, że zapobieganie atakom chemicznym leży „w kluczowym interesie narodowego bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych”. - Nie ma wątpliwości, że Syria, która użyła zakazanej broni chemicznej, naruszyła konwencję o zakazie broni chemicznej i zignorowała apele Rady Bezpieczeństwa ONZ - powiedział także Trump, kolejny raz potępiając atak w Chan Szajchun, w którym zginęli „niewinni cywile”.

- To amerykańska agresja - zareagowała syryjska telewizja państwowa kontrolowana przez reżim al-Assada i dodała, że nalot „zaowocował wieloma stratami”. Jak zauważa Reuters, zbombardowanie syryjskiej bazy grozi ostrą konfrontacją nie tylko z Syrią, ale również z Rosją i Iranem - dwoma największymi sojusznikami Baszara al-Assada, którzy wspomagają go militarnie w wojnie domowej. Amerykańskie władze twierdzą, że wcześniej poinformowali Kreml o ataku, a zbombardowano tę część bazy w Homs, w której nie znajdowali się rosyjscy żołnierze.

Podkreślili jednak, że nie zabiegali oni o zgodę Moskwy na atak. Jeszcze przed ostrzelaniem bazy zastępca rosyjskiego ambasadora przy ONZ Władimir Safronkow ostrzegł, że militarne działania USA będą miały „negatywne konsekwencje”, a wina będzie spoczywała na tych, którzy „zainicjowali te wątpliwe i tragiczne przedsięwzięcie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski