Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Gronek (trener Startu Lublin): Zawodnicy pokazali kierunek, w którym chcemy iść

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Koszykarze Polskiego Cukru Startu Lublin zrehabilitowali się za kompromitującą porażkę w Gliwicach i we własnej hali wygrali z Treflem Sopot 96:75. - W meczu z Treflem po obu stronach była duża presja i myślę, że ten mecz, jeżeli chodzi o poziom polskiej ligi, był naprawdę fajny do oglądania - ocenia trener czerwono-czarnych, Artur Gronek.

Gra zespołu w obronie zdecydowała o zwycięstwie z Treflem?
Przed tygodniem w Gliwicach obrona także nie wyglądała źle. Oprócz pewnych błędów taktycznych, które wiadomo, że się zdarzają, bo przed nami jeszcze praca, żeby dopracować te rzeczy. W meczu z Treflem po obu stronach była duża presja i myślę, że ten mecz, jeżeli chodzi o poziom polskiej ligi, był naprawdę fajny do oglądania. Było dużo presji, dużo agresywności obu drużyn.

Trudno przypomnieć sobie drużynę Startu tak agresywnie broniącej. Taki będzie charakter tego zespołu w tym sezonie?
Bardzo bym chciał, bo warunki i umiejętności graczy nam na to pozwalają. Zawodnicy pokazali, że mogą i teraz musimy to kontynuować. Tak też trenujemy, żeby tak wyglądała nasza gra. Oczywiście potrzebna jest i koncentracja i indywidualna motywacja każdego z nich, żebyśmy mogli to powtarzać w następnych spotkaniach.

Kluczowe były ostatnie minuty trzeciej kwarty, gdy Start odskoczył na kilka punktów. Ten moment był efektem konsekwentnej gry od początku meczu?
Jedna rzecz, to dzielenie się piłką. A druga, to z kolei zimna głowa. Poza tym Mamy takich zawodników, jak Scoochie Smith, który tak naprawdę zagrał pierwsze spotkanie, bo w normalnych warunkach, po treningu (w Gliwicach wystąpił niedługo po przylocie do Polski – red.). Są jeszcze Mateusz Dziemba, Sherron Dorsey-Walker, Cleveland Melvin, czy Bartek Pelczar, którzy mają umiejętność kozłowania i to na pewno ułatwia grę w tej lidze i przeciwko takiej presji, jaką grał Trefl.

Pięciu zawodników uzyskało dwucyfrową zdobycz punktową, więc trener miał komfort dokonywania zmian bez obawy, że obniży się poziom gry?
Tego oczekuję od wszystkich. Nie chcemy, żeby się powtórzyło to, co było w Gliwicach, gdzie ławka zdobyła tylko jeden punkt. Cieszę się więc, że ciężka praca, którą zawodnicy wykonują na treningach, ma przeniesienie na grę w meczu.

Będzie trener zachęcał Melvina do częstszych wejść pod kosz, bo wydaje się, że w takiej grze czuje się lepiej, niż w rzutach z półdystansu?
Zdobyliśmy 56 punktów z pomalowanego. W pierwszym meczu z Astorią było ich 60. To też na pewno bardzo duża zasługa Melvina. Myślę, że jak wejdzie już w swój rytm, to jego rzuty z półdystansu będzie także groźne. Nie można mu więc tego zakazywać.

Następny mecz zagracie w Gdyni z Arką. Czy po wpadce w Gliwicach jest coś, na co trener w przygotowaniach będzie teraz zwracał uwagę? Czy może po prostu zapominacie o tamtym spotkaniu?
Na pewno był to dobry mecz do analizy. Podobnie ze spotkania z Treflem mamy rzeczy, z których będziemy mogli skorzystać. Myślę jednak, że zawodnicy pokazali kierunek, w którym chcemy iść. I nie ma znaczenia, z kim będziemy grali. Agresywność i obrona, którą teraz zagraliśmy, a nawet we wcześniejszym meczu, w którym nie zdobywaliśmy punktów, to jest droga, którą chcemy podążać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski