Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy pokonały awansem zespół Grupy Azoty Tarnów

know
W meczu dwóch drużyn mających tego samego sponsora, lepsi okazali się piłkarze ręczni z Puław, którzy pokonali we własnej hali beniaminka PGNiG Superligi z Tarnowa. Spotkanie rozegrano awansem ze względu na zbliżający się dwumecz gospodarzy w europejskich pucharach.

Azoty Puławy – Grupa Azoty Tarnów 28:18 (15:8)
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Gumiński 7, Łangowski 5, Rogulski 4, Dawydzik 3, Seroka 3, Przybylski 1, Adamczuk 1, Szyba 1, Grzelak 1, Moryń 1, Jarosiewicz 1, Kowalczyk, Skwierawski, Kasprzak. Kary: 8 min. Trener: Michał Skórski
Grupa Azoty: Małecki, Barnaś – Kowalik 5, Tarcijonas 3, Grozdek 2, Grabowski 1, Wojdan 1, Sanek 1, Nowak 1, Dadej 1, Kuźdeba 1, Misiewicz 1, Pedryc 1, Lazarowicz, Niemiec. Kary: 10 min. Trener: Marcin Markuszewski
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) i Rafał Puszkarski (Legionowo)
Widzów: 700

Goście z Tarnowa potrzebowali dłuższej chwili, aby „wejść” w mecz. Po bramkach Dawida Dawydzika i Piotra Jarosiewicza, przyjezdni dwukrotnie stanęli przed szansą na pokonanie bramkarza Azotów z linii rzutów karnych. Dwukrotnie jednak pomylił się Łukasz Kużdeba.

Puławianie jednak po dobrym rozpoczęciu spotkania, w kolejnych minutach też mieli problemy ze skutecznością i w 7. minucie był remis 2:2. Wyrównany fragment meczu trwał do 17. minuty, gdy goście po trafieniu Mindaugasa Tarcijonasa niespodziewanie wyszli na prowadzenie 7:6.

W tym momencie gospodarze w końcu przejęli inicjatywę i zdobyli cztery bramki z rzędu. W sumie 13 ostatnich minut pierwszej połowy puławianie wygrali 9:1 i na przerwę zeszli przy prowadzeniu 15:8. - Wrzuciliśmy szósty bieg, zagraliśmy twardo w obronie i poszły szybkie bramki z kontrataku – mówi Dawid Dawydzik.

W drugiej części goście początkowo dotrzymywali kroku zawodnikom trenera Michała Skórskiego. W 39. minucie na tablicy świetlnej widniał rezultat 20:14 dla Azotów. Potem znów gospodarze przeważali na parkiecie i zakończyli spotkanie wygraną różnicą 10 trafień.

- Nie wytrzymaliśmy fizycznie – przyznaje Marcin Markuszewski. - Mamy problemy ze zmianami i nie utrzymujemy poziomu gry. W drugiej połowie wyszliśmy ambitnie, z dużym animuszem, jednak zabrakło nam sił. Powalczyliśmy znowu 15 minut, a później zespół z Puław kontrolował już spotkanie – uważa trener tarnowian.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski