Azoty Puławy z dużą łatwością pokonały Wybrzeże Gdańsk w meczu PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych

- To jest ich dzień – skomentował w przerwie meczu grę Azotów Łukasz Rogulski, kołowy Wybrzeża. I faktycznie szczypiornistom z Puław wychodziło niemal wszystko, a ponieważ goście mieli problemy ze skutecznością i dokładną grą, to jeszcze napędzali gospodarzy.

Po pierwszych, nieco rozpoznawczych minutach (3:3 w 5. min.), rozpoczął się koncert Azotów. Puławianie szybko przesuwali się w obronie i zmuszali gdańszczan do błędów. A gdy tylko goście tracili piłkę, to natychmiast uruchamiana była kontra i skrzydłowi zdobywali łatwe bramki.

Gdy obrona Azotów nie zdołała zatrzymać rywali, wtedy najczęściej na posterunku był Vadim Bogdanow. Rosyjski bramkarz także fantastycznie uruchamiał szybki atak i właściwie co druga bramka Azotów padała po kontrze. Najbardziej zapracowany był Adam Skrabania, który do przerwy zdobył siedem bramek.

Po 30 minutach gospodarze prowadzili 20:12. Na drugą połowę trener Daniel Waszkiewicz dokonał kilku zmian, a w tej części meczu w roli głównej wystąpił Paweł Podsiadło.

Lewy rozgrywający, który z konieczności jest przesuwany także na środek, z dużą łatwością zdobywał kolejne bramki. Podsiadło nic sobie nie robił z obecności obrońców Wybrzeża i po indywidualnych akcjach oddawał precyzyjne rzuty. Mecz zakończył dorobkiem 10 trafień.

Azoty Puławy – Wybrzeże Gdańsk 36:20 (20:12)
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Podsiadło 10, Skrabania 7, Panic 4, Kasprzak 3, Seroka 3, Jurecki 2, Masłowski 2, Titow 2, Jarosiewicz 1, Orzechowski 1, Ostroushko 1, Grzelak, Gumiński, Pezda. Kary: 6 min. Trener: Daniel Waszkiewicz
Wybrzeże: Chmieliński, Pieńczewski – Rogulski 5, Wróbel 5, Podobas 3, Sulej 2, Adamczyk 1, Bednarek 1, Kostrzewa 1, Prymlewicz 1, Gądek, Komarzewski. Kary: 8 min. Trener: Marcin Lijewski