Baobab z placu Litewskiego walczy o życie

Ponadstuletnia topola czarna z placu Litewskiego, nazywana przez lublinian baobabem, to drzewo-symbol. Nie tylko dlatego, że ze względu na swój wiek doczekało się statusu pomnika przyrody. O tym, że baobab jest w nie najlepszym stanie, mówi się od lat. Urzędnicy ratusza zastanawiali się już nawet, jakim drzewem mogłaby zostać zastąpiona wiekowa topola. Na razie jednak trwa ratowanie baobabu.

W ubiegłym sezonie zdecydowano się obciąć m.in. uschnięte gałęzie i część pnia. Przedstawiciele ratusza na razie nie odpowiadają na pytanie, czy podobne prace zostaną przeprowadzone także w tym roku. - Drzewo jest monitorowane na bieżąco i jeśli zaistnieje uzasadniona potrzeba, posusz zostanie usunięty - stwierdziła Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.

Okazało się, że drzewo powinno być dodatkowo podlane. - Pomiar wilgotności odbył się w zeszłym tygodniu, wyniki wskazywały na konieczność podania około 800 litrów wody - poinformowała rzeczniczka Krzyżanowska.

- Podlewanie na razie się nie odbyło ze względu na deszczową pogodę. Kiedy przestanie padać, przeprowadzony zostanie ponowny pomiar wilgotności - dodała rzeczniczka.

Ratusz nie planuje usuwać kostki brukowej wokół baobabu. - Wielkość odkrytej powierzchni na dzień dzisiejszy jest wystarczająca w stosunku do masy korony drzewa, a system napowietrzający korzeni umożliwia wymianę tlenową oraz dostarczanie wody i składników mineralnych - zapewniła Krzyżanowska.

Co o przyszłości słynnego baobabu mówią specjaliści? - Problem topoli czarnej jest ten sam od lat, system korzeniowy został zdławiony przez kostkę brukową kładzioną na podłożu z betonu, dlatego do korzeni dociera za mało wody i powietrza - podkreślał dendrolog Jerzy Rachwald. - Topole czarne w podobnym wieku są w lepszej kondycji niż baobab - przekonywał dendrolog.