- W każdym roku w sklepie Biedronka przy ul. Zamojskiej zimą spotyka się jeden i ten sam problem - niskie temperatury. Zbyt niskie! Dziś (we wtorek, 8 stycznia) np. ledwo łapie te 14 st. C - napisał do nas stały klient dyskontu.
Dodał, że zna niektórych pracowników sklepu i oni również narzekają na swoją sytuację. - Człowiek wraca do domu rozbity, przemarznięty i chory! Pieniądze, które zarobi musi wydać na leki, by móc pracować w miejscu gdzie się rozchorował! A czy ktoś zwróci im koszty leczenia?! I co najgorsze- nikt, nic z tym nie robi - tłumaczy.
- Jako klient, jestem tym faktem oburzony! Przecież to nie jest jakiś obóz pracy, ale sklep! I to sklep, który w swoich reklamach, kampaniach pokazuje, że wszyscy pracownicy są jedną wielką szczęśliwą rodziną, że atmosfera jest wspaniała, a praca tam wręcz spełnieniem marzeń i bajką! A w gruncie rzeczy ludzie Ci muszą pracować w nieludzkich temperaturach - pisze nasz Czytelnik.
Biedronka tłumaczy, że we wtorek miała awarię ogrzewania. - Rzeczywiście, we wtorek (8 stycznia) temperatura spadła o kilka stopni z powodów technicznych, jednakże już w godzinach południowych sytuacja wróciła do normy. Temperatura w naszej placówce wzrosła do przewidzianej w normach temperatury 19 stopni Celsjusza - tłumaczy biuro prasowe.
I dodaje, że na co dzień w sklepie panuje temperatura zgodna z przepisami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?