Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bike park w Lublinie: Dlaczego rowerzyści omijają najlepszy tor w Europie?

Paweł Franczak, Witold Michalak
Bike park w Lublinie: Dlaczego rowerzyści omijają najlepszy tor w Europie?
Bike park w Lublinie: Dlaczego rowerzyści omijają najlepszy tor w Europie? Małgorzata Genca
Dokładnie trzy lata temu przy ul. Janowskiej otworzono bike park - miejsce, gdzie fani ekstremalnej jazdy na rowerze mieli znaleźć swój raj. Ale tor przy Janowskiej z rajem nie ma nic wspólnego, twierdzą rowerzyści, bo ich ziemia obiecana okazała się ziemią niczyją.

Najbardziej miarodajna opinia, jaką można usłyszeć o lubelskim bike parku, należy do Szymona "Szamana" Godźka, najlepszego polskiego ridera (tak nazywa się rowerzystów specjalizujących się w ewolucjach, np. na torze do dirt jump), dwukrotnego mistrza Polski w dirt jump MTB. Kiedyś, po przyjeździe do Lublina, powiedział do jednego ze swoich kolegów: "Kiedy oglądałem zdjęcia z lubelskiego bike parku w internecie, przecierałem oczy ze zdumienia. Nie mogłem uwierzyć, że tak wspaniały tor znajduje się w Polsce, bo byłem pewien, że to gdzieś za granicą. Wyglądało to niesamowicie. Ale po przyjeździe na miejsce okazało się, że to tragedia".

Lubelscy miłośnicy rowerowych trików zgadzają się z tą opinią. - Teoretycznie bike park w Lublinie to najlepszy bike park w Europie - mówi jeden z nich, prosząc o anonimowość. - Tylko co z tego, skoro jest w tak fatalnej kondycji?

NIE dla ryku silników
Tor rowerowy przy ul. Janowskiej powstawał przez półtora roku i kosztował niemal trzy miliony złotych. Początkowo miał tam powstać tor dla motocykli. Taki pomysł na wykorzystanie nieużytków przy ul. Janowskiej miał KM Cross Lublin. To jednak nie spodobało się okolicznym mieszkańcom - nie godzili się na hałas towarzyszący imprezom motocyklowym. Ponieważ ratusz wygospodarował pieniądze na budowę, szybko zmieniono koncepcję: zamiast motocykli będą rowery!

Lepszy mistrz w niszowym sporcie niż patałach w popularnymLepszy mistrz w niszowym sporcie niż patałach w popularnym

W końcu, 3 lipca 2010 roku nastąpiło huczne otwarcie bike parku w Lublinie, nad którym nadzór objął MOSiR. Rozegrano zawody Lublin Off The Track, odbyły się dwa koncerty rockowe, zawodnikom wręczono wysokie nagrody pieniężne, specjalistyczne media zachwycały się nowym obiektem w Lublinie. Tego samego dnia dobre czasy dla bike parku się skończyły. Zaczął się zjazd po równi pochyłej. Ekstremalny zjazd, jak na ekstremalny sport przystało.

Już się sypie
Szybki konkurs, bez wygranej: ile w tym roku przy ul. Janowskiej odbyło się imprez sportowych? Odpowiedź: jedna. I drugie pytanie: gdzie częściej, niż tam, można spotkać lubelskich riderów? Odpowiedź: na zbudowanych samodzielnie przeszkodach na Majdanku, górkach czechowskich czy w Starym Gaju. Wolą jeździć tam niż na bike parku.

100 tys. zł tyle strat przynosi każdego roku utrzymanie obiektów bike parku przy ul. Janowskiej w Lublinie

- Z roku na rok na bike parku w Lublinie jest coraz gorzej. Skocznie nie są poprawiane, a tor wymaga przecież nieustannej konserwacji. Tam wszystko powinno być perfekcyjnie równe, tymczasem po zimie część przeszkód jest w fatalnej kondycji - mówi nam anonimowy rowerzysta. - Podam prosty przykład zaniedbań: po każdej zimie na tor musi wjechać na kilka dni koparka, to podstawa. Tymczasem ktoś oczekuje, że taką samą robotę odwali kilku chłopaków z łopatami. To nierealne! Chcieliśmy rozmawiać z kimś z MOSiR-u, ale z nami nikt rozmawiać nie chciał.

Mariusz Bartnicki, lubelski rider, wicemistrz Polski w kategorii bmx racing w 2012 roku, potwierdza tę opinię: - O ile miejsce przeznaczone na wyścigi bmx jest w dobrej formie, bo nie trzeba na nim wiele poprawiać, o tyle na pozostałych torach jest kiepsko. Problemem jest na przykład szkło, które non stop wyłania się spod ziemi, bo przecież na tym terenie było dzikie wysypisko śmieci. Szkoda, bo miejsce ma potencjał.

Straty zamiast zysków
Główny problem z bike parkiem jest taki: tor wygląda, jakby nie miał gospodarza z pomysłem, co zrobić z kilkunastoma hektarami ziemi. Oficjalnie zajmuje się nim MOSiR, który próbował współpracować przy zarządzaniu obiektem z Lubelskim Klubem Kolarstwa Górskiego. Jednak w tym roku LKKG nie zajmuje się już obsługą techniczną, a pracownicy MOSiR-u o naprawach przeszkód do slopestyle'u i dirt jumpu nie mają pojęcia.

- Z bike parkiem w Lublinie jest kiepsko i będzie tak dalej, o ile tym miejscem nie zajmie się profesjonalny menedżer, który zna się na tym sporcie i wie, jak zająć się torem - mówi Michał Sztembis, prezes zarządu LKKG.

W listopadzie 2012 r. MOSiR ogłosił przetarg na dzierżawę toru, ale odwołał go wkrótce potem. - To było zwykłe szukanie jelenia. Podmiot, który wygrałby przetarg, miałby wziąć na siebie koszty utrzymania technicznego obiektu, na które teraz łoży Urząd Miasta. Skąd niby mielibyśmy wziąć takie pieniądze? - irytuje się Sztembis. - Mam kilka, jak sądzę ciekawych, pomysłów, ale do kogo mam z nimi iść?

MOSiR broni się przed zarzutami i zapewnia, że jest gotów do współpracy z LKKG. Twierdzi też, że nadal szuka chętnych do współpracy. - Prowadzimy rozmowy ze środowiskami rowerowymi i przedsiębiorcami, którzy mogliby współpracować z nami przy efektywnym zagospodarowaniu tego terenu - mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR.

Z kim rozmawiają urzędnicy i kiedy można się spodziewać finału negocjacji, tego MOSiR nie chce zdradzić. Na razie wszystko zostaje po staremu. Tor nie przynosi żadnych dochodów, a co gorsza generuje ponad 100 tys. zł strat rocznie.

- Musimy opłacić ochronę obiektu, podatek od tego terenu, wydawać pieniądze na konserwację przeszkód, dbać o czystość i regularnie kosić tam trawę - wylicza Bednarczyk.

MOSiR nie ma co liczyć na pomoc magistratu w rozwiązaniu problemu, jakim jest niedochodowy bike park. - Prezydent oczekuje, że to MOSiR opracuje pomysł na wykorzystanie istniejącej infrastruktury tak, aby mogło z niej korzystać więcej osób - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.

Będzie lepiej... kiedyś
Słowo, które regularnie pojawia się w dyskusji o lubelskim bike parku to "teoretycznie". "To potencjalnie najlepszy tor do jazdy w Europie", słyszymy. Teoretycznie mogłyby odbywać się tam dziesiątki imprez każdego lata. Teoretycznie było dla kogo tor budować.

- Jestem tam często i widzę, że regularnie pojawia się coraz więcej dzieciaków, zainteresowanych jazdą. Jest więc duży potencjał - komentuje Mariusz Bartnicki.

Ale na razie na teorii się kończy. Choć może jest jakieś światełko w tunelu, bo w chwili, gdy oddawaliśmy materiał do druku tor zaczęto doprowadzać do porządku, a LKKG zapowiedział ciekawą imprezę. W ramach akcji "Lato w mieście" stworzy cotygodniowe, bezpłatne lekcje jazdy dla młodych riderów. Pod koniec wakacji zademonstrują swoje umiejętności na dużej imprezie. Może któryś z nich zostanie dzięki bike parkowi światowej klasy zawodnikiem? To teoretycznie możliwe.

Słowniczek rowerowy

BMX
Nazwa wzięła się od skróconej wymowy angielskiego terminu Bicycle Motor Cross. Oznacza proste rowery na kołach 20 lub 24-calowych, o konstrukcji pozwalającej na efektowne triki.

Biker (lub rider)
Osoba jeżdżąca na rowerze bmx lub innym rodzaju roweru do jazdy ekstremalnej.

Dirt, dirt jump
Dyscyplina rowerowa rozgrywana na specjalnie przygotowanym torze (zbudowanym najczęściej z hop ziemnych - dirtów). W Lublinie tor do dirt jumpingu ma 30 przeszkód. BMX RacingWyścigi bmx-ów

Slopestyle
Konkurencja wyścigowa przeznaczona dla rowerów górskich o specjalnej budowie. Najbardziej ryzykowna z dyscyplin, które można uprawiać na lubelskim bike parku, ale i najbardziej efektowna. W Lublinie początek trasy sięga wysokości trzeciego piętra.

North shore
Tor do jazdy budowany w lasach lub innym dzikim terenie, zbudowany często z połączonych kłód. Fragmenty takiego toru można jeszcze zobaczyć w lubelskim Starym Gaju.

Możesz wiedzieć więcej! Za to warto zapłacić: Raporty, analizy, gorące tematy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski