MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Błogosławieństwo, czyli dziura w prawie

Tomasz Walaszczyk
Tomasz Walaszczyk
Tomasz Walaszczyk archiwum
Adam i Ewa kochali się bardzo. Stworzyli - według polskiego prawa - komórkę podstawową, czyli małżeństwo, urodziło się dziecko. Z biegiem czasu Ewie się odmieniło. Postanowiła żyć z kimś innym. Adamowi w życiu przestało się wieść. Stracił pracę. Ale Ewa - zgodnie z prawem - wymaga alimentów na dziecko. Adam nie ma z czego płacić. Ewa pozywa rodziców Adama o należne świadczenia. Oczywiście sąd je zasądza, bo na dziecko trzeba łożyć.

Wszystko wygląda fajnie i normalnie. Jest tylko jeden problem. Rodzice Adama nie zgadzali się na ten ślub. Nie dali błogosławieństwa. Płacić jednak muszą. Dziura w prawie - przytoczona na tym przykładzie - jest tak wielka jak lej po bombie atomowej. Rodzice nie wyrażali zgody na ten związek, mimo to, nie mieli nic do powiedzenia. Niestety, konsekwencje ich byłej miłości spoczywają na nich.

Do naszych posłanek i posłów - zbliżają się wybory. Problem jest duży, bo rozwodów w Polsce jest coraz więcej, a bezrobocie rośnie. Skoro rodzice odpowiadają za swoje pełnoletnie dzieci i muszą płacić za nie alimenty, powinno się stworzyć przepis, w którym dają błogosławieństwo parze młodej - według prawa. Inaczej wszelkie normy nie mają sensu, bo są niesprawiedliwe. Nie chcę szeroko wspominać o ojcu zaległego alimenciarza, który trafił do więzienia, bo nie płacił za syna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski