- Wiele już wycierpieliśmy. Żona poroniła. Na porządku dziennym są załzawione oczy i katar - mówi Andrzej Nieściur, jeden z lokatorów spoglądając za okno na sąsiadujący z blokiem budynek Centrali Nasiennej. Teren, na którym mieszkają przeznaczony jest pod przemysł, bazy i składy. Urzędnicy nie widzą w tym nic złego.
W bloku należącym do Urzędu Miasta w Kraśniku, którego zarządcą jest Kraśnickie Przedsiębiorstwo Mieszkaniowe (spółka podległa miastu - SM) mieszka obecnie 7 rodzin. Każda z nich to inna opowieść. Łączy je jedno - mieszkają pod jednym dachem w budynku zaadaptowanym ponad 10 lat temu z biurowca administracyjnego na budynek socjalny. Dawniej mieściło się tu biuro Centrali Nasiennej. Firma wciąż działa i zajmuje się m.in. czyszczeniem i oceną materiału siewnego. Najdelikatniej ujmując - uprzykrza życie mieszkańcom.
- Wstajemy i jesteśmy zmęczeni. Nie mamy na nic siły. Mamy załzawione, a czasami nawet przekrwione oczy. Katar i obecność pyłków w domu są na porządku dziennym - żali się pani Katarzyna, żona pana Andrzeja podkreślając, że budynek to samowola budowlana. - Zaszłam w ciążę. Stres, ciągłe przemęczenie organizmu, pyłki, ciasnota w mieszkaniu nie były bez wpływu na moje poronienie. To straszny ból. Nikomu tego nie życzę. A teraz chcę zrobić wszystko, by dwójce moich dzieci zapewnić godny byt - dodaje matka 8-miesięcznej Jowitki i 11-letniego Mateusza.
Urzędnicy przyznają, że budynek w planie miejscowego zagospodarowania przestrzennego przeznaczony jest pod przemysł, bazy i składy oraz pas techniczny ul. Kolejowej.
Czytaj więcej na ten temat i oglądaj zdjęcia na www.krasnik.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?