Wąwolnica to gmina leżąca na Płaskowyżu Nałęczowskim, w dolinie rzeki Bystrej. Blisko do niej i z Lublina i z Puław. Nic więc dziwnego, że z dnia na dzień rośnie liczba amatorów qudów i szaleńczych wypraw po malowniczej okolicy. - To dla nas ogromny problem, codziennie odbieramy informacje o zniszczonych polach i ogrodzeniach - przyznaje Waldemar Pietrak, wójt Wąwolnicy. - Poza tym ci ludzie niszczą faunę i florę okolic rzeki Bystrej. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo nawet bobry się od nas wyprowadzą - ubolewa.
Właściciele wypożyczalni quadów doskonale znają ten problem. Ale oni też psioczą na amatorów mocnych wrażeń. - My mamy wyznaczone trasy. Nasi klienci jeżdżą tylko po nich. Ale pojawia się bardzo wielu prywatnych użytkowników tych pojazdów, którzy szaleją gdzie chcą. Niestety, ich zachowanie idzie na nasze konto - tłumaczy Konrad Antoń z ośrodka Nart Sport w Rąblowie.
Rozwiązanie tego problemu znaleźli sami rolnicy. Na niektórych polach, najbardziej atrakcyjnych dla quadowców, pojawiły się tablice. Właściciele gruntów ostrzegają nieproszonych gości, że rozsypali na swoim terenie gwoździe. Jest też dla nich adres najbliższego zakładu wulkanizacji.
Sposób okazał się bardzo trafiony. Fani quadów zaczęli omijać z daleka tak oznaczone pola.
- Niestety, my nie możemy rozsypać gwoździ na drogach - mówi wójt Waldemar Pietrak. - Nasze i tak zniszczone drogi, nadal są rozjeżdżane przez coraz większą liczbę quadów, a za ich naprawę, czyli w sumie za zabawę kogoś spoza naszej gminy, zapłacą wszyscy mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?