Chłopiec został okradziony w szpitalu

Szpital uruchomił błyskawiczną akcję pomocy. Kradzież miała miejsce w oddziale pod koniec ubiegłego tygodnia, a już we wtorek Fundacja "Mam marzenie" dzięki darczyńcom z Lublina mogła przekazać Michałowi nowy laptop. Wspólnie z antyterrorystami z Komendy Wojewódzkiej Policji spełniła też wielkie marzenie chłopca: przez moment i on został antyterrorystą.

- Dzień, w którym złodziej pozbawiony serca ukradł Misiowi laptop i telefon, był dla niego straszny - opowiada mama chłopca. - Przeżyliśmy wtedy rodzinną tragedię, zmarła jego starsza siostra, a ja przyszłam do szpitala, żeby mu o tym powiedzieć.

- Obawiamy się, że te zdarzenia mogły przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia chłopca - podkreślali lekarze. Chłopiec we wtorek miał być przetransportowany do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Gdy Fundacja "Mam marzenie" i antyterroryści przyszli z niespodzianką, był bardzo osłabiony. - On się bardzo cieszy - mówiła nam mama chłopca. - Nie ma tylko siły, by to pokazać. Choruje od 11 lat. Cierpi na zapalenie jelit, musi być dializowany, a teraz jeszcze dołączyła się choroba trzustki. Jest na silnych lekach przeciwbólowych, bo bardzo go boli.

Michał od lat jest pod opieką warszawskiego CZD, ale gdy jego stan się poprawiał, przyjeżdżał do Lublina. W DSK przechodził dializoterapię. Jego organizm wymęczony jest chorobą. Choć ma 14-lat, wygląda jak pięcioletni chłopczyk. - Nie możemy pojąć, jak ktoś mógł tak ciężko choremu dziecku ukraść laptop i telefon - denerwują się pracownicy szpitala. Michał z sali wyszedł na dwie minuty. To wystarczyło, by pozbawiony skrupułów złodziej zabrał mu sprzęt. II Komisariat Policji w Lublinie wszczął w sprawie kradzieży śledztwo. Ma nadzieję, że sprawcę uda się ująć i ukarać z całą surowością.