MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy płacą coraz więcej

Beata Kozian
Z własnej kieszeni płacimy m.in. za badania diagnostyczne i wizyty u lekarza specjalisty
Z własnej kieszeni płacimy m.in. za badania diagnostyczne i wizyty u lekarza specjalisty Jacek Babicz/Polska Kurier Lubelski
Ponad połowa polskich rodzin korzysta z prywatnej opieki medycznej i za nią płaci. Najwięcej na leczenie wydają najstarsi: emeryci i renciści, którzy najczęściej chorują i zmuszeni są wydawać krocie nie tylko na drogie leki. W krajach Unii Europejskiej Polska stała się państwem, w których najwięcej się dopłaca do świadczeń zdrowotnych.

Z danych przygotowanych przez resort zdrowia wynika, że z każdym rokiem coraz więcej ludzi decyduje się na skorzystanie z prywatnej ochrony zdrowia. Sześć lat temu na prywatną opiekę medyczną decydowało się tylko 24 proc. polskich rodzin. Dziś już co druga. Polacy z własnej kieszeni wydają co roku na leczenie 18 mld zł! To jedna trzecia budżetu, jakim dysponuje publiczny system ochrony zdrowia. Eksperci podkreślają jednak, że wydatki prywatne na leczenie są jeszcze wyższe, ponieważ oficjalne dane są zaniżone. Nikt nie jest w stanie oszacować bowiem szarej strefy w publicznych placówkach.

Ministerialnym zestawieniem nie jest zaskoczone ani środowisko medyczne, ani aptekarskie, ani sami chorzy.

- Jak człowiek chce być dobrze zdiagnozowany lub wyleczony, musi za to zapłacić - mówi Małgorzata Siudy, 56- letnia lublinianka. - Nawet jak się jest leczonym przez lekarzy w przychodni albo w szpitalu, to często dodatkowe badania robi się prywatnie. Bo w publicznym albo nie mają takiego sprzętu, albo się ich nie wykonuje, albo już się skończyły na te badania pieniądze.

Napór chorych od miesięcy odczuwają w Lublinie prywatne firmy medyczne. W połowie tego roku okazało się, że nie są one w stanie sprawnie i szybko przyjąć wszystkich chętnych. To, co było największym atutem prywatnych gabinetów lekarskich, czyli brak kolejek, teraz odeszło w przeszłość. Dwutygodniowe terminy oczekiwania na konsultację stały się normą, do najbardziej obleganych lekarzy najpopularniejszych specjalności, jak np. neurochirurga czy znanego kardiologa, czas oczekiwania się wydłużył do dwóch miesięcy. Mimo że wizyta kosztuje tam dwa-trzy razy tyle co u zwykłego lekarza.
Lubelski Luxmed wyliczył, że w ciągu roku przyjmuje już ponad 200 tysięcy osób. Chorych gotowych wyłożyć gotówkę, byle zostać w miarę szybko i porządnie wyleczonym przybywa bowiem w gigantycznym tempie. - Chcąc rozładować kolejki, szukamy specjalistów gotowych podjąć dodatkową pracę. Ale z tym jest coraz trudniej. Dlatego u nas, by usprawnić pracę i skrócić czas wizyty, wprowadziliśmy średni personel do pomocy lekarzom, wykonującym USG czy opisującym zdjęcia rentgenowskie - tłumaczy Elżbieta Stasieczek z Luxmedu.

Ustawiający się pod prywatnymi gabinetami tłum pacjentów nie jest bynajmniej grupką ludzi zamożnych, których stać na takie leczenie, są to głównie najzwyklejsi emeryci i renciści. To właśnie oni wydają najwięcej pieniędzy na leczenie, bo najczęściej korzystają ze świadczeń zdrowotnych. Płacą nie tylko za konsultacje specjalistyczne, krocie zostawiają w aptekach. Bo w Polsce państwo dokłada do leków na jednym z najniższych poziomów w Europie. Polacy dopłacają do niektórych preparatów medycznych nawet 70 proc. Tymczasem według Światowej Organizacji Zdrowia, jeśli współpłacenie przekracza 35 proc., to już jest to istotna bariera w dostępie do leków.

- Leki w Polsce są za drogie. Wielu chorych nie stać na wykupienie recept. Państwo musi w końcu zrobić porządek w polityce lekowej - podkreśla Krzysztof Przystupa, prezes lubelskich aptekarzy.

450 zł rocznie na leczenie

65 proc. mieszkańców Lublina leczy się prywatnie i w ciągu roku wydaje średnio na ten cel ponad 450 złotych, o 150 złotych więcej niż przeciętny Polak! - wynika z badań przeprowadzonych w Lublinie w ubiegłym roku na zlecenie PZU Życie. Z własnej kieszeni najwięcej pieniędzy przeznaczamy na leczenie zębów, konsultacje specjalistyczne oraz badania diagnostyczne, które zlecił nam lekarz.

SONDA KURIERA

Jak często korzystacie z usług prywatnych gabinetów lekarskich i ile za to płacicie?

Anna Kiela

Korzystam tylko wtedy, gdy naprawdę muszę, bo w przychodni są np. kolejki. Prywatne usługi medyczne są dosyć kosztowne. Ostatnio za taką wizytę zapłaciłam 70 złotych.

Artur Chmielewski

W ogóle rzadko chodzę do lekarzy, co najwyżej do dentysty i okulisty. Wtedy wolę pójść do prywatnego gabinetu. Lepsza jest tam jakość i nie ma aż takich kolejek. W tym roku wydałem jakieś 300 zł.

Urszula Naklicka

Teraz mniej korzystam, bo nie muszę. Wcześniej często chodziłam prywatnie do kardiologa i wtedy sporo wydawałam. Za każdą wizytę 70 zł. Są jednak sytuacje, gdy lepiej zapłacić i nie czekać w kolejce do lekarza.

Paweł Strzeliński

Zwykle chodzę do przychodni. Ale do dentysty zawsze prywatnie. Na szczęście nie muszę tego robić często, w ciągu roku dwa lub trzy razy. W sumie wychodzi jakieś 150 zł rocznie.

Kazimierz Wójcik

Korzystam z prywatnej służby zdrowia tylko gdy jestem w podróży. Na miejscu, tylko ze sprawdzonego dentysty. Warto wtedy zapłacić. Stawki nie są zbyt wygórowane, ale dla ludzi starszych mogą być dosyć wysokie.

Elżbieta Rauch

Wolę iść do prywatnej przychodni. Tam badania i zabiegi są robione solidnie i na sprzęcie lepszej jakości. Ostatnio miałam przykre doświadczenie w publicznej przychodni, gdzie musiałam za usługę zapłacić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski