Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chwile grozy piłkarek Górnika Łęczna

Marcin Puka
Chwile grozy przeżyły piłkarki nożne ekstraligowego Górnika. Łęcznianki w drodze na mecz do Żywca miały wypadek. Na obwodnicy Jędrzejowa ich autokar zderzył się z włączającym się do ruchu z drogi podporządkowanej, samochodem Daewoo Matiz. Zawodniczki z Łęcznej nie doznały poważniejszych urazów, ale ranny został kierowca osobówki. Pierwszej pomocy udzieliły mu piłkarki i fizjoterapeuta Górnika.

Zdarzenie miało miejsce w piątek, a mecz w Żywcu zaplanowany był na niedzielę. Mirosław Staniec, trener Górnika, gdy z nim rozmawialiśmy zaraz po przegranym spotkaniu z Mitechem 0:1, nawet nie zająknął się na temat tej sytuacji. - Nie należę do ludzi, którzy przyczyn porażki szukają w pozasportowych kwestiach - wyjawia Staniec. - Na pewno jednak piątkowe wydarzenia utkwią nam w pamięci do końca życia.

Wypadek wyglądał makabrycznie. - Kierowca samochodu wjechał wprost pod autokar. Samochód obrócił się kilka razy. Nie było szans, żeby go ominąć. To było szokujące - mówi Staniec.

- Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby któraś z dziewczyn akurat nie siedziała na swoim miejscu, tylko spacerowała, co się przecież zdarza w takich dalekich podróżach - kręci głową trener Górnika. - Byłoby nie-szczęście. Tymczasem okazało się, że kilka dziewczyn miało niegroźne stłuczenia rąk, czy barku. Ucierpiał także nasz fizjoterapeuta. Początkowo wydawało się, że złamał nogę, lecz okazało się, że ma mniejsze obrażenia.

Zaraz po wypadku zawodniczki i fizjoterapeuta Górnika zaczęli udzielać pierwszej pomocy poszkodowanemu kierowcy. - Nie było na co czekać. Dobrą robotę wykonała nasza bramkarka Katarzyna Kiedrzynek, która ukończyła kurs na ratownika - dodaje Staniec. - Kierowca trafił do szpitala, gdzie założono mu 14 szwów na głowie. W niedzielę się z nim skontaktowaliśmy. Dziękował nam za udzielenie pomocy.

Po pięciu godzinach górnicza ekipa wyruszyła w dalszą podróż innym autokarem. Te wstrząsające przeżycia z pewnością na długo pozostaną im w głowach. - Gdy z powrotem wsiedliśmy do autokaru, dziewczyny bały się patrzeć doprzodu - zdradza trener ekstra-ligowca z Łęcznej.

Bohaterska postawa Katarzyny Kiedrzynek

Katarzyna Kiedrzynek, reprezentantka Polski i bramkarka Górnika Łęczna, jako jedna z pierwszych osób pośpieszyła z pomocą rannemu kierowcy. - Nie czuję się żadną bohaterką. Zrobiłam to, co by zrobił każdy na moim miejscu - mówi Kiedrzynek. Piłkarka z Łęcznej na studiach miała kurs pierwszej pomocy, który w piątek bardzo się jej przydał. - To nie był pierwszy raz, kiedy mogłam pomóc. Najważniejsze było, żeby jak najszybciej zareagować, bo wszyscy byliśmy w szoku. Ja na szczęście z wypadku wyszłam bez szwanku - dodaje golkiperka Górnika.

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski