Nie jest to jednak reklama, która na stałe zasłoni elewację zabytku, ale happening Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie "Rewiry". Akcja wymierzona w reklamowy chaos.
- Naszym narodowym sportem jest to, co ja nazywam "gwałceniem przestrzeni". Przyświecają nam dwa przysłowia "Polak na zagrodzie równy wojewodzie" i "O gustach się nie dyskutuje" - mówi architekt krajobrazu Wojciech Januszczyk, autor kampanii.
Banerom na elewacji CK towarzyszy wydanie niby-reklamowej gazetki ze zdjęciami miejsc w Lublinie zdominowanych przez kiczowatą reklamę, np. z ul. Nadbystrzyckiej, Zana, Kunickiego, czy okolic ronda Lubelskiego Lipca. Ulotkę będzie można znaleźć w różnych punktach miasta.
- Rozumiem, że to ma być rodzaj prowokacji, aby pokazać jak tandeta reklamowa zalewa Lublin. Zgodziliśmy się na eksponowanie banerów przez kilka dni, a nie 3 tygodnie, jak chcieli organizatorzy. Drugim warunkiem było zawieszenie instalacji bez uszkodzenia elewacji - mówi Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie.
Nie wszyscy obok banerów na Centrum Kultury przeszli w piątek obojętnie.
- Byli ludzie, którzy się awanturowali. Pytali nas, co robimy - dodaje Wojciech Januszczyk.
I zdradza, że to nie jest jego ostatnie słowo. Będzie trzecia część akcji. Jaka? To ma być niespodzianka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?