Jako pierwsi okazję stworzyli sobie goście. Z okolicy szesnastego metra w lewy róg bramki Motoru uderzał Grzegorz Rogala. Świetnie wyciągnął się jednak Łukasz Budziłek, chroniąc tym samym swoją drużynę przed utratą bramki.
W 7. minucie golkiper miejscowych był już bezradny. Tym razem Rogala wystąpił w roli asystenta. Lewy wahadłowy przyjezdnych świetnie wprowadził piłkę w trzecią tercję Motoru, a następnie prostopadle i dokładnie podał do ustawionego na szesnastym metrze Sebastiana Bergiera. Ten momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzeniem w samo okienko dał „GieKSie” prowadzenie (0:1).
W odpowiedzi po ładnym dośrodkowaniu Michała Króla głową uderzał Rafał Król. Strzał kapitan powędrował jednak wprost w dobrze ustawionego Dawida Kudłę.
Kolejny fragment przebiegał dosyć spokojnie. Niebezpiecznie zrobiło się natomiast w 26. minucie spotkania. Z dystansu zagrozić Motorowi próbował Adrian Błąd. Na posterunku był jednak Budziłek. Dało się zauważyć, że więcej pomysłu na grę mieli bez wątpienia katowiczanie. Motorowcy preferowali proste rozwiązanie, co zapewne wynikało też ze świetnej organizacji GKS-u.
Goście powinni zdobyć drugiego gola w 32. minucie. Strzał głową z piątego metra świetnie obronił Budziłek. Kilkadziesiąt sekund później golkiper miejscowych znowu musiał dać popis umiejętności, tym razem przy uderzeniu z narożnika pola karnego.
Tuż przed zejściem do szatni w sytuacji sam na sam z bramkarzem lublinian stanął Bergier. I ten pojedynek wygrał Budziłek, który wybił futbolówkę na rzut rożny. Po wznowieniu z niego głowa tuż pod poprzeczkę uderzał Aleksander Komor. Po raz kolejny gospodarzy uratował bramkarz...
Motor przegrywał po pierwszej połowie 0:1 i gospodarze mimo wszystko mogli się cieszyć, bo powinno być 0:3.
Na drugą odsłonę żółto-biało-niebiescy wyszli bardziej dynamiczni, ale znowu jako pierwsi zagrożenie stworzyli przyjezdni. Po odbiorze piłki na połowie Motoru z okolic trzydziestego metra mocno strzelał Oskar Repka. Zabrakło naprawdę niewiele.
Swoją okazję mieli też lublinianie. W 54. minucie dośrodkowywał Piotr Ceglarz. Ta spadła na głowę Michała Króla, który śmiało mógł uderzać. Zdecydował się jednak zgrywać ją do ustawionego w środku Kacpra Śpiewaka. Wydaje się, że nie był to najlepszy wybór.
Zdecydowanie lepszy podjął w 59. minucie. Rzut rożny wykonywał Bartosz Wolski, piłka spadla na przedpole, gdzie na klatkę przyjął ją Król. Bez chwili namysłu huknął, a chwilę później piłka była już w siatce Kudły (1:1). Tuż po tym bliski pokonania go był jeszcze Wolski, ale Kudła zdołał uratować GKS przed utratą drugiego gola.
Atmosfera robiła się coraz bardziej nerwowa, a w 70. minucie na trybuny odesłany został Gonçalo Feio. Za moment gospodarze mieli większy problem, bo po nieporozumieniu Łukasza Budziłka i Sebastiana Rudola sędzia Paweł Raczkowski podyktował karnego dla gości. Strzał Jakuba Araka obronił jednak golkiper Motoru.
W odpowiedzi akcja przeniosła się w pole karne „GieKSy”, a kapitalnej sytuacji nie wykorzystał Wolski. Na Arenie działo się. Wynik jednak zmianie nie uległ i po dobrym widowisku drużyny podzieliły się punktami.
Motor Lublin – GKS Katowice 1:1 (0:1)
Bramki: M. Król 59 – Bergier 7
Motor: Budziłek – Szarek (68 Zbiciak), R. Król (63 Wojtkowski), Wójcik, Rudol, Luberecki, M. Król (78 Kamiński), Wolski, Lis, Ceglarz (63 Rybicki), Śpiewak (63 Wełniak). Trener: Gonçalo Feio
GKS: Kudła – Jędrych (75 Baranowicz), Repka, Kozubal, Bergier (65 Arak), Błąd (87 Bród), Jaroszek, Komor, Rogala, Marzec (65 Mak), Wasilewski. Trener: Rafał Górak
Żółte kartki: Wełniak, Zbiciak – Komor, Repka, Kozubal, Baranowicz, Bród, Błąd
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 8973
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?