Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas stanął na bramie

Artur Jurkowski
Tajemniczy mistrz na własny koszt naprawia mechanizm zegara.
Tajemniczy mistrz na własny koszt naprawia mechanizm zegara. Fot. Jacek Babicz
Za pięć dwunastą wskazują niezmiennie wskazówki zegara na Bramie Krakowskiej od strony Starego Miasta. - Może ktoś by je w końcu ruszył. Najlepiej, aby się udało to zrobić jeszcze przez lipcowymi obchodami 440. rocznicy podpisania unii lubelskiej - sugeruje nasz Czytelnik.

- Spokojnie. Ruszy i to już niedługo, może to nastąpić nawet jeszcze w maju. Do lipca na pewno będzie już wskazywał godziny mieszkańcom i turystom odwiedzającym Lublin - zapowiada Grażyna Jakimińska, zastępca dyrektora Muzeum Lubelskiego i przypomina, że prace przy uruchomieniu zegara trwają już od dłuższego czasu.

Kilka razy przeprowadzano nawet próbne uruchomienie. - Główna trudność, z którą musimy się uporać, sprowadza się do zsynchronizowania "pracy" obu zegarów znajdujących się na Bramie Krakowskiej: tego od strony deptaka oraz Starego Miasta - wyjaśnia Grażyna Jakimińska.

Staromiejski czasomierz nie chodzi od lat. Ilu? - Tego już chyba nie pamiętają najstarsi górale - przyznają znawcy tematu.

Zegar na wieży Bramy Krakowskiej ma już ponad czterowiekową historię. Pierwszy chronometr pojawił się w tym miejscu w połowie XVI wieku. W dokumentach z XVII wieku zachowały się relacje, że miał ogromy indeks, czyli tarczę godzinową od strony miasta. - Nie wiemy, czy już wówczas była tarcza również od strony Starego Miasta. Z przekazów historycznych wiemy na pewno, ze zegar po tej stronie wieży był w wieku XIX - przypomina Jakimińska.

Obecne zegary mają tarcze godzinowe pochodzące właśnie z XIX wieku. Mechanizmy wewnątrz są natomiast z XX wieku. Na początku swojej historii był to zegar mechaniczny, później elektryczny, a następnie elektroniczny.

- Zmniejszała się też wielkość mechanizmu: od gabarytów szafki bieliźniarki, przez rozmiar odpowiadający apteczce, do obecnego, który jest nie większy od dłoni - opisuje Grażyna Jakimińska.

Na uruchomienie zegara muzeum nie wyda ani grosza.

- Prace wykonuje prywatna osoba, która na własny koszt, poświęcając czas prywatny przywraca mechanizm do użytku - informuje Jakimińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski