Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Czerwony Kapturek" w Teatrze Andersena: Bracia Grimm jak z kreskówki

Sylwia Hejno
Jacek Babicz
O czym marzy niesforna Michalina? Teatr Andersena zaprasza na "Czerwonego Kapturka" w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego.

Michalina (w głównej roli Gabriela Jaskuła) siedzi w swoim pokoju zatopiona w lekturze "Czerwonego Kapturka". Utożsamia się z bohaterką, chciałaby nosić jej imię, a swojego nie cierpi. Przerywa jej mama. Trzeba odebrać telefon od babci, a to uciążliwa sprawa, bo starsza pani jest hipochondryczką i dzwoni co godzinę poinformować bliskich o swej rychłej śmierci. Chwilę później Micha-lina rusza do lasu uzbrojona w koszyczek z lekami i smakołykami. Tak przynajmniej sądzi - choć przeżyje mnóstwo przygód koszyczek pozostanie spokojnie na werandzie.

Michalina - Czerwony Kapturek spotyka masę intrygujących postaci, w tym bohaterów innych bajek - Babę Jagę z Jasiem i Małgosią, krasnoludki… Przydają się prawidła, których uczą się wszystkie dzieci: nie rozmawiaj z nieznajomymi, nie baw się zapałkami, nie śmieć w lesie. Zadziorna i uparta dziewczynka sama czasem uczy innych jak należy dobrze postępować.

Jest to jedna z największych zalet spektaklu, drugą jest wyrazista, ekspresjonistyczna, niemal wyłącznie czarno-biała scenografia. Jedynym barwnym, żywym elementem jest krwawe ubranko Czerwonego Kapturka, i to jest nastrój w duchu braci Grimm. "Trochę w stylu rodziny Adamsów ten Czerwony Kapturek" podsumował jeden z widzów.

Aktorzy tańczą, śpiewają, prześcigają się w żartach i kipią ekspresją. Tu zaczyna się problem. "Czerwony Kapturek" jest trochę zbyt "fajny". Z baśni się nie wyrasta, a z telewizyjnych kreskówek owszem. Reżyser przefajnował. Zawrotne tempo i masa przygód w połączeniu z gagami, niezbyt mądrymi dialogami, wreszcie - brak granicy między zabawą z kiczowatą, popkulturową konwencją a jej powieleniem powodują, że mamy do czynienia z braćmi Grimm w wersji Cartoon Network. Być może ona bawi, tylko czy po to zabiera się dziecko do teatru, aby podawać mu kolejną papkę?

Spośród dwóch wariacji na temat "Czerwonego Kapturka" w Teatrze Andersena zdecydowanie wolę "Wilka u bram".

"Czerwony Kapturek" , Teatr Andersena, wtorek-piątek, godz. 9.30 i 11.00, bilet 20 zł

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski