Czesław Lang. „Pokazujemy Polskę piękną w ponad stu krajach”

Za nami dwa lata, w których Tour de Pologne dwukrotnie gościł na Lubelszczyźnie. Jak będzie wspominał pan czas i pracę przy wyścigu w województwie lubelskim?
Tour de Pologne na Lubelszczyźnie to serdeczność ludzi, piękne krajobrazy i drogi. Będę miał stąd bardzo dobre wspomnienia. Spotkałem tu świetne osoby, między innymi Ryszarda Majkowskiego, wielkiego fana kolarstwa. To on zaprosił mnie na spotkanie z marszałkiem Jarosławem Stawiarskim, który można powiedzieć jest ojcem całego przedsięwzięcia i bardzo się w nie zaangażował. Czuł, że najlepszą formą promocji województwa jest ta przez sport. To także dawanie ludziom radości.

W 2021 roku tour wrócił na Lubelszczyznę po 15 latach przerwy. Wiemy, że rok go tutaj nie będzie, ale mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać kolejnych 15 lat, aby ponownie u nas zagościł?
Myślę, że nie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się zrobić tu wyścig jednodniowy. Włosi mają klasyk Mediolan – San Remo, Francuzi Paryż – Roubaix. My także marzymy, żeby w Polsce coś takiego powstało. Będziemy o tym rozmawiali, bo Roztocze jest piękne, klimat wspaniały, więc fajnie by było zrobić tutaj coś więcej.

I to już w 2023?
Wszyscy są bardzo zainteresowani stworzeniem imprezy, która łączyłaby w sobie też rywalizację dla amatorów. Taki jeden dzień promocji kolarstwa. To na pewno byłoby coś miłego.

Aktualnie TdP wymienia się w gronie najbardziej elitarnych wyścigów świata, jak Tour de France, Giro d’Italia czy Vuelta a España. Kiedy to się stało, że jego znaczenie tak urosło?
W momencie, kiedy wszedł do World Touru (2011 rok – przyp. red.), czyli miejsca, w którym znajdują się największe drużyny w stawce. Niestety my Polacy jesteśmy czasem trochę zakompleksieni i jeśli coś dzieje się za granicą uważamy to za lepsze, siebie nie doceniając…

A jak jak tak naprawdę wyglądamy na tle innych?
Co roku jesteśmy oceniani w skali 1-100 i dostajemy za organizację 99 punktów. Hotele mamy lepsze niż Tour de France i Giro d’Italia, dodatkowo fantastycznych kibiców. Nie możemy mieć zatem żadnych kompleksów. Niektórzy mogą mówić, że kolarze wygrywający TdF do nas nie przyjeżdżają… To normalne, że skoro dopiero co skończyli tamten wyścig, u nas ich nie będzie.

I z tym problemem jednak sobie poradziliście.
Zmieniliśmy charakter wyścigu na taki, który odkrywa gwiazdy. Wystarczy spojrzeć na historię takich kolarzy jak Peter Sagan, Alberto Contador, Remco Evenepoel, nie mówiąc o Michale Kwiatkowskim czy Rafale Majce. U nas to nie gwiazdy kreują wyścig, a wyścig kreuje gwiazdy. Tak jak teatr kreuje aktora, a nie odwrotnie.

Rok temu w listopadzie znaliśmy już trasę najbliższego touru. Teraz jej ogłoszenie odbędzie się nieco później, bo na wiosnę. Wiemy tylko, że rozpocznie się w Poznaniu, a zakończy w Krakowie.
Ja całą trasę już znam (śmiech). Jest oczywiście gotowa, ale po prostu nie możemy czegoś ogłosić, dopóki to nie jest w stu procentach zamknięte. Na pewno to będzie jednak piękna, ciekawa trasa, a co za tym idzie świetna promocja Polski.

To będzie jubileuszowy 80. Tour de Pologne. Wyścig będzie obchodził 95. urodziny, a po raz 30. zorganizuje go pan. Z roku na rok jest łatwiej czy trudniej?
Jest bardzo trudno. Mamy inflację… Wszyscy borykają się z problemami, także i my. Mamy natomiast. Na pewno jednak zrobimy piękny wyścig. Mamy silnych partnerów jak Orlen, Energa, PZU czy Drutex. Budżet się zatem zepnie.

Efekt finalny przynosi dumę?
Jestem dumny jako Polak. Transmisja idzie do ponad stu państw. Pokazujemy Polskę piękną. Kiedyś przez żelazną kurtynę nie wszyscy wiedzieli, że istnieje taki kraj. Mieszkając we Włoszech denerwowało mnie, kiedy ktoś mówił, że był w Polsce, mówiąc o Pradze. Sport jest bardzo ważnym elementem, przez który możemy pokazywać naszą tożsamość i kulturę. To trzeba promować.