- Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia, gdy się o tym dowiedziałem. Nie rozumiem tego, jak można straszyć człowieka, wysyłać mu dziwne sms-y? I żeby to wszystko jeszcze robił radny? - nie może wciąż się otrząsnąć Zygmunt Gardziński, przewodniczący Rady Miasta w Chełmie.
Sprawą Pawła Białasa, jednego z miejskich rajców, zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Chełmie. Ale od początku.
Historia zaczęła się dwa miesiące temu. Radny zorganizował zbiórkę pieniędzy na rzecz chorej dziewczynki z Rejowca.
- Pan Paweł zawsze był bardzo aktywnym działaczem, często brał udział w akcjach charytatywnych czy krwiodawstwie. Tym bardziej nie rozumiem, co się stało - zastanawia się Gardziński.
Po zakończonej zbiórce, którą radny prowadził ze znajomymi, miał jednemu z kolegów - na co dzień pracownikowi Zakładu Karnego w Chełmie - pożyczyć 200 zł. Funkcjonariusz oddał mu połowę, a z oddaniem drugiej części długu zwlekał. Radny miał zacząć naliczać sobie odsetki. Dług rósł. Najpierw do 500 zł, później 800, aż licznik miał zatrzymać się na 1800 zł. Co więcej, jak wynikało ze zgłoszenia, jakie funkcjonariusz więzienia złożył na policji, radny miał mu grozić, że jeśli nie dostanie pieniędzy, krzywda stanie się jemu, jego narzeczonej i ich dziecku. Radny miał też zaczaić się na funkcjonariusza więzienia przed jego miejscem pracy i tam go opluć. Po zdarzeniu przełożeni namówili go, by sprawę skierował do organów ścigania.
- Prowadzone jest w tej sprawie postępowanie. Na razie kieruje nim policja, a my jesteśmy stroną nadzorującą - potwierdza Lech Wieczerza, szef Prokuratury Rejonowej w Chełmie. - Wstępna kwalifikacja jaka została przyjęta to groźby karalne, ale niewykluczone jest, że może jeszcze ona ulec zmianie. Póki co nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów - dodaje Wieczerza.
Także policja potwierdza, że gromadzi już materiał dowodowy. - Nie mogę zdradzić szczegółów. Jedynie mogę wyjawić, że mężczyzna złożył zawiadomienie w tej sprawie. Za naruszenie artykułu 190 kodeksu karnego - groźby karalne - grozi do 2 lat pozbawienia wolności - precyzuje Aneta Wojnarowska z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Śledczy zasłaniając się dobrem śledztwa nie chcą przytaczać treści gróźb, jakie miał stosować radny, jednak z nieoficjalnych informacji wynika, że funkcjonariusz mógł być sms-owo obrażany, wyzywany. Radny miał także pisać, że rosnący dług funkcjonariusza został już sprzedany czeczeńskiemu gangowi i to oni załatwią sprawę odzyskania pieniędzy.
- Przecież to tylko 100 zł. Chyba istnieją normalne sposoby, by odzyskać pieniądze - przewodniczący Gardziński wciąż nie może zrozumieć tej sytuacji. Jak podkreśla w rozmowie z nami, póki nie zapadnie wyrok sądu trudno mówić o ewentualnych sankcjach.
Paweł Białas powiedział nam w niedzielę, że nie ma czasu na dłuższą rozmowę, dodając jednocześnie, że ta historia jest bardzo ciekawa.
- Po wezwaniu na prokuraturę udzielę wszelkich informacji i przedstawię swój przebieg wydarzeń, które potwierdzi świadek oraz dowody, które potwierdzają te fakty - powiedział radny.
- Każdy radny jest osobą zaufania publicznego, od której powinniśmy wymagać więcej. Takie zachowanie nie przystoi, a na pewno nie w demokratycznym państwie i normalnym społeczeństwie - ubolewa przewodniczący rady.
Jeśli zarzuty wobec radnego się potwierdzą, oprócz więzienia grożą mu też konsekwencje służbowe, łącznie z utratą mandatu radnego.
Współpraca MS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
