Początek pierwszej partii był dość wyrównany (5:6 i 8:8), ale z akcji na akcję coraz skuteczniejsi byli lublinianie (12:10, 16:12), którzy pewnie wygrali premierowego seta do 16, obejmując prowadzenie w meczu 1:0.
Drugi set zaczął się co prawda od prowadzenia gospodarzy 6:3, ale wrocławianie szybko złapali właściwy rytm, wychodząc na prowadzenie 10:9. Gwardia stopniowo powiększała przewagę i ostatecznie wygrała drugą partię do 20, co oznaczało remis 1:1 w całym pojedynku.
Trzeci set był niezwykle wyrównany i walka toczyła się praktycznie punkt za punkt do samego końca. W końcówce goście prowadzili nawet 21:19, ale to lublinianie ostatecznie zwyciężyli na przewagi 26:24. Bezapelacyjnym liderem w ataku był Damian Wierzbicki, który po trzech setach miał na swoim koncie już 24 punkty i ponad 85-porocentową skuteczność w ataku.
Czwarta partia rozpoczęła się od prowadzenia gości 5:1, jednak LUK Politechnika szybko odrobiła straty i od tego momentu trwała zacięta walka o każdy punkt. Kibice zgromadzeni w lubelskiej hali zobaczyli ponownie niezwykle zaciętą i emocjonującą końcówkę, a gra. tak jak w poprzednim secie toczyła na przewagi. Zarówno jedna ekipa, jak i druga miała swoje szanse na wygraną. Szczęście uśmiechnęło się do miejscowych, którzy pokonali wrocławian 32:30 w tej partii i 3:1 w całym starciu. To pozwoliło im zainkasować kolejne trzy oczka w tym sezonie i wskoczyć na fotel wicelidera ligowej tabeli z dorobkiem 13 pkt.
LUK Politechnika Lublin - KFC Gwardia Wrocław 3:1 (25:16, 20:25, 26:24, 32:30)
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?