Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Sprawka, prezes KMŻ Lublin: Ktoś oczernia mnie i klub. Wyciągniemy konsekwencje

Tomasz Biaduń
Dariusz Sprawka, prezes KMŻ Lublin: Ktoś oczernia mnie i klub. Wyciągniemy konsekwencje
Dariusz Sprawka, prezes KMŻ Lublin: Ktoś oczernia mnie i klub. Wyciągniemy konsekwencje Jakub Hereta
- W tym momencie zarzutami wobec mnie, które pojawiły się na forum żużlowym, zajmuje się kancelaria adwokacka. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy, kto ukrywa się pod pseudonimem, który zamieścił wspomniane zarzuty. Forum podlega pod definicję mediów. Mamy narzędzia prawne, aby dochodzić tego, kto oczernia mnie i klub, i wyciągnąć wobec tej osoby odpowiednie konsekwencje - mówi w rozmowie z Kurierem Dariusz Sprawka, prezes KMŻ Lublin.

KMŻ Lublin odkupił w 2011 roku samochód od Pańskiego brata po dwuletnim bezpłatnym użytkowaniu, a po roku go sprzedał. Nie uważa Pan takiego działania za nieetyczne?
- Początki działania klubu nie były łatwe, każdy dawał to, co miał. Przez długi czas siedziba KMŻ była w mojej firmie, na terenie MOSiR-u mieliśmy do dyspozycji niewielkie pomieszczenie bez wyposażenia w sprzęt komputerowy i biurowy, z którego korzystaliśmy w czasie meczów. Ludzie użyczali na rzecz klubu kserokopiarki, ciągnika i wielu innych rzeczy, wśród nich właśnie samochodu. To była typowa, dobrowolna "zrzutka". Mój brat po prostu nam pomógł w trudnej sytuacji. Nie tłumaczy mnie to w zupełności, a jeśli ktoś uważa to za brak etyki, to jego prawo. Ja jednak nie miałem złych zamiarów w swoim działaniu, nie było tu żadnych podtekstów. Zresztą nigdy nie zaryzykowałbym narażania swojej opinii dla takich błahych spraw...

Przez jaki czas honda civic, o której mówimy, była bezpłatnie użyczana klubowi, a ile czasu była jego własnością?
- Brat oddał auto pod koniec 2008 roku, gdy zakładaliśmy stowarzyszenie. Po nieco ponad dwóch latach odkupiliśmy samochód za ok. 4 tys. zł. To była kwota ustalona na podstawie katalogu rzeczoznawców PZMot. Rok później, 23 marca 2012 r., honda została odsprzedana, gdy nie przeszła przeglądu technicznego.

Za jaką kwotę sprzedano auto i czy sprzedaży dokonano w całości czy na części?
- W całości. Kwota, jaka widniała na fakturze, to 950 złotych.

Dlaczego odkupiono akurat samochód Pańskiego brata, a nie np. innej osoby prywatnej?
- Z bardzo prostej przyczyny. Auto było brane na bezpłatne użyczenie przez okres dwóch lat. Gdybyśmy mieli je zwrócić, należałoby to zrobić w momencie doprowadzenia go do początkowego stanu. Ponadto samochód był już dopasowany do potrzeb klubu, przewożono nim części, służył jako punkt kasowy. Ja w tamtym czasie pełniłem funkcje sekretarza, dyrektora i kierownika, a samochód z kolei pełnił praktycznie rolę mojego biura. Trzeba też pamiętać, że auto z 1992 roku musiało być awaryjne. Kupowanie w tej cenie innego auta wiązało się z ryzykiem. Tę hondę znałem od podszewki, wiedziałem, jak funkcjonuje, na co ją stać i czego można od niej oczekiwać. Finanse nie pozwalały na większy wydatek, a kupowanie samochodu z innych, niepewnych źródeł, było po prostu zbyt ryzykowne.

Dlaczego zdecydowano się na odkupienie samochodu dopiero po dwóch latach użytkowania?
- Odkładaliśmy to w czasie. Pierwotnie użyczenie miało być na okres trzech miesięcy. Niestety, wciąż nie mieliśmy środków na nowe auto i z wciąż przedłużanych umów zrobiły się dwa lata. Wreszcie jako klub odkupiliśmy samochód, bo było to wygodniejsze. Tak ze względu na prowadzenie księgowości, jak i wymogi sponsorów. Ci pomagali nam w konserwacji samochodu, twierdzili jednak, że mogą się angażować w tę pomoc pod warunkiem, że będzie to samochód klubowy. Ze względu na bezpłatne użyczenie wynikały pewne nieporozumienia.

Niedługo potem jednak okazało się, że samochód jest niezdatny do użytku. Można powiedzieć, że pozbyliście się "złomu"...
- Pytanie, kto odniósł z tego korzyść, klub czy mój brat? Pamiętajmy, że auto przez dwa lata było użyczane bez korzyści majątkowych dla właściciela i co roku mocno traciło na wartości. Łatwo było potem powiedzieć: "masz, zabierz sobie samochód w takim stanie, jaki jest teraz, dziękujemy za pomoc". Ale to by było nie fair. Klub korzystał z hondy przez długi okres, mocno ją eksploatował. Nie było jednak przesłanek ku temu, aby sądzić, że za pół roku czy rok może się już nie nadawać do użytku. Zakup samochodu z taką świadomością byłby zresztą bezsensowny.

Jednak różnica w cenie zakupu i sprzedaży samochodu daje do myślenia. Skąd nagle wzięła się przepaść, którą stanowią 3 tysiące złotych?
- Miałem ogromne problemy z autem podczas podróży na spotkanie prezesów w PZMot. Potrzebne było wtedy holowanie i podczas niego honda uległa bardzo poważnej awarii. Pojazd z automatyczną skrzynią biegów nie powinien być holowany, bo może nastąpić właśnie tak poważna usterka.

Duża ilość awarii i w końcu niezdatność do użytku po roku od odkupienia samochodu może także wzbudzić podejrzenia...
- Podczas okresu użyczenia awarie też się zdarzały. Wiedziałem jednak, że może dojść do tego, że samochód zostanie "zajechany".

To znaczy, że komuś sprzedaliście wrak?
- Samochód kupił mechanik. Ostatnio widziałem tę już odrestaurowaną hondę na ulicy.

Na żużlowym forum pod Pana adresem pojawia się także wiele innych zarzutów. Przytoczmy kilka z nich; czy to prawda, że klub wynajmował mieszkanie od Zbigniewa Wojciechowskiego?
- Tak.

Ile za nie płacił i dlaczego to robił?
- Na spotkaniu inicjującym funkcjonowanie stowarzyszenia, musieliśmy podjąć decyzję o lokalizacji siedziby klubu. Prezes Wojciechowski zadeklarował, że bezpłatnie użyczy adresu swojego mieszkania. W momencie uzyskania osobowości prawnej zwróciliśmy się do MOSiR i siedziba została przeniesiona na Al. Zygmuntowskie. Nigdy nie płaciliśmy za wynajem tamtego mieszkania. To insynuacje.

Co z kontraktami dla zawodników? Czy to prawda, że wgląd w niektóre z nich miał tylko Pan?
- Nonsens. Prezes sam nie może podpisywać kontraktów. Zgodnie ze statutem musi to zrobić dwóch członków zarządu. Poza tym faktury są rejestrowane w sekretariacie, a sprawozdanie zarządu i prezesa idzie do komisji rewizyjnej.

A co z Ryanem Fisherem? Podobno klub zaanonsował zapłacenie mu 15 tysięcy złotych, ale zawodnik nie zobaczył tych pieniędzy?
- Nie mogę ujawniać szczegółów umów z zawodnikami. Mam jednak w dokumentach przelew na konto Ryana (prezes pokazał nam dokument potwierdzający jego słowa - red.).

Na forum pojawia się wiele innych zarzutów. Mówił Pan, że zamierza złożyć w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Czy już Pan to zrobił?
- W tym momencie zajmuje się tym kancelaria adwokacka. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy, kto ukrywa się pod pseudonimem, który zamieścił wspomniane zarzuty. Forum podlega pod definicję mediów. Mamy narzędzia prawne, aby dochodzić tego, kto oczernia mnie i klub, i wyciągnąć wobec tej osoby odpowiednie konsekwencje.

Obawia się Pan teraz większej inwigilacji ze strony sponsorów, ratusza?
- Nie mam czego. Standardy księgowania w klubie od ponad dwóch lat są niezmienne. Wszystkie wypłaty powyżej 41 zł (takie wynagrodzenie otrzymuje po meczu kasjerka) dokonujemy wyłącznie przelewami bankowymi (wyjątkiem jest również pomeczowa wypłata dla sędziego). Wszystkie wpłaty na klubowe konto dokonywane są również tą drogą. Szczegóły naszych relacji z kontrahentami regulują umowy, a sprzedaż usług reklamowych dla firm odbywa się na podstawie faktur VAT. Z kolei rejestrację sprzedaży biletów i programów zawodów oraz pamiątek klubowych dla osób prywatnych dokonujemy za pomocą siedmiu kas fiskalnych. Historia naszego rachunku bankowego potwierdza i ilustruje nasze wszelkie działania finansowe. Wszystkie dotacje miejskie miały charakter celowy i mogły być wydatkowane wyłącznie na ściśle ok-reślone cele. Niemożliwe było zakupienie z tych środków samochodu. Każdoraowo kontrolerzy Wydziału Sportu i Turystyki UM sprawdzali poprawność wydatkowania wsparcia z budżetu miasta. Podobne procedury obowiązują w relacjach z naszym sponsorem strategicznym Lubelskim Węglem Bogdanka SA.

Rozmawiał Tomasz Biaduń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski