Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego biust Kaliny Jędrusik denerwował towarzysza Gomułkę?

ToL
Kalina Jędrusik - symbol nieokiełznanego seksu w siermiędze PRL
Kalina Jędrusik - symbol nieokiełznanego seksu w siermiędze PRL Zofia Nasierowska/materiały prasowe
Tylko pozornie okres Polski Ludowej był obyczajową pustynią. Andrzej Klim w "Seksie, sztuce i alkoholu" dowodzi, że w niektórych środowiskach było wręcz odwrotnie. Poniżej drukujemy fragment jego książki.

Życie erotyczne w Polsce lat 60., po siermiężnych czasach stalinizmu, który w każdej dziedzinie życia, nawet najbardziej intymnej, chciał wszystko podporządkować ideologii marksistowsko-engelsowsko-leninowsko-stalinowskiej, wybuchło radością i swobodą. W przełamywaniu barier i uprzedzeń przodowały oczywiście środowiska artystyczne. Jeśli wierzyć Krystynie Mazurównie, Gustaw Holoubek, obok którego tancerka usiadła podczas jednego z sylwestrów spędzonych w warszawskim SPATiF-ie, miał wygłosić w jej kierunku monolog godny Mickiewiczowskiego Konrada.

Rzecz dotyczyła co prawda nie romantycznej walki o rząd dusz, ale refleksji na temat życia erotycznego warszawskiego high life'u lat 60., ale tym bardziej słowa te zabrzmiały refleksyjnie. "Jakie to smutne! Jakie to smutne, proszę pani. Wszyscy jesteśmy szwagrami, o, ten tu, przedtem był z tamtą, ona z tym drugim, ale po nim z tym, co tańczy, a on właśnie tańczy z żoną tamtego, co to też z tą, ale już dawno. Widzi pani, to nieuniknione. Za małe kółko, za mały ten krąg znajomych, wszyscy muszą tak ze wszystkimi..." - tak Mazurówna zapamiętała słowa (wówczas dwukrotnie już żonatego, ale nie po raz ostatni) aktora.

Jeśli nawet słów tych nie wypowiedział wielki aktor, nie umniejsza to trafności jego stwierdzenia. To "wszyscy ze wszystkimi" było nie tylko efektem "za małego kręgu znajomych", lecz także było próbą odreagowania tak niedawnego okresu stalinizmu, który nawet życie intymne miał pod kontrolą. W siermiężnych latach 50. akceptowanym przez władze modelem kobiecości była niewiasta-murarz albo kobieta-tokarz. W osiągającej rekordy popularności komedii "Przygoda na Mariensztacie" z 1954 roku filmowy amant Tadeusz Schmidt (oczywiście jako murarz) wyśpiewywał amantce Lidii Korsakównie (oczywiście kobiecie-murarzowi) miłość słowami: "dziś rano twe dłonie dziewczęce mieszały i wapno, i piach", co wywoływało u niej gwałtowny przypływ uczuć do przystojnego przodownika pracy. Sukienka nie pasowała do wizerunku kobiety socjalizmu lat 50. Kufajka albo kombinezon, ewentualnie spódnica i biała bluzka działaczki organizacji socjalistycznych - to powinna wkładać ówczesna przedstawicielka płci pięknej, aby nie odciągać myśli przodowników pracy od bicia kolejnych rekordów wydajności.

W roku 1950 Wojciech Fangor namalował ikoniczny obraz moralności i erotyki wczesnego PRL-u: Postaci. Oto robotnica i robotnik, posągowi i monumentalni, niczym spod dłuta (chociaż na płótnie) samego Michała Anioła. On ją obejmuje, ale przyjacielskim gestem, bez żadnych podtekstów erotycznych, bo w głowie ma wyrobienie 300 procent. Oderwali się na chwilę od pracy na budowie, by z odrazą spojrzeć na kobietę w modnej na Zachodzie sukience ozdobionej obcojęzycznymi wzorami, widać, że wyszła prosto od fryzjera, w dodatku nosi okulary przeciwsłoneczne, ma mocno uszminkowane usta i pomalowane na czerwono paznokcie!
Para "z marmuru" nie może mieć wątpliwości - to kobieta upadła, a mówiąc wprost - kobieta lekkich obyczajów. W latach 50. bowiem, mimo oficjalnego dbania o morale narodu, szerzyła się prostytucja, choroby weneryczne, a ze środków antykoncepcyjnych - najpopularniejsza była aborcja. I to był kolejny absurd PRL-u. O morale socjalistyczne należało więc walczyć, tak jak o socjalizm w każdej innej dziedzinie życia. Choćby na takich potańcówkach: odbywały się nie po to, żeby młodzież mogła się pobawić, ale dla uczczenia wydarzenia czy kolejnej rocznicy, jak np. urodziny towarzysza Bieruta. "W pierwszej części deklamowało się wiersze i wygłaszało okolicznościowe przemówienia, a w drugiej części tańczyło się »Szła dzieweczka« i inne rytmy ludowe oraz piosenkę »Gimnastyka«" - wspomina Agnieszka Osiecka. Ale i w tańcu obowiązywały antyerotyczne obostrzenia - odległość między tańczącymi nie mogła być mniejsza niż 20 cm, co podczas szkolnych potańcówek (często w wypadku szkół nie koedukacyjnych damsko-damskich) było egzekwowane przez nauczycielki przez wkładanie między tańczących linijki odpowiedniej długości (...). W sprawach moralności Gomułka i jego żona byli bardzo rygorystyczni: legenda głosi, że widząc na ekranie telewizora wydekoltowaną Kalinę Jędrusik, Gomułka rzucił ze złości w odbiornik kapciem (według innej wersji - popielniczką). Historię należy jednak włożyć między miejskie legendy. Po pierwsze: oszczędny do bólu towarzysz Wiesław (nawet papieros dzielił na pół dla oszczędności) nigdy by niczym nie rzucił w drogi telewizor, po drugie: nie nosił w domu kapci, gdyż jeszcze przed wojną był ranny w nogę i nawet w domu nosił specjalne obuwie, po trzecie: w telewizji oglądał tylko wieczorny "Dziennik", a w czwartki jeszcze Kobrę. Tymczasem Kabaret Starszych Panów, którego gwiazdą była Jędrusik, nadawany był o wiele późniejszej godzinie. Faktem jednak jest, że na Jędrusik został nałożony zakaz występowania w telewizji. Miała to być reakcja na list kobiet z Rybnika, które zbulwersowała odważna kreacja założona przez Jędrusik podczas występu. Poczuły się poniżone tym, że ich mężowie woleli wpatrywać się w kobiece wdzięki Kaliny na ekranie zamiast w nie - siedzące obok - i napisały, że Jędrusik gorszy ich mężów. "Biedne, niemądre kobiety w rozdeptanych pantoflach, a co najgorsze, nie pragnące się zmienić..." - powiedziała po latach (...)

Jędrusik przeszła metamorfozę z wiotkiej, ulotnej dziewczyny w zmysłową seksbombę. W tę stronę "pchał" Kalinę jej mąż, pisarz Stanisław Dygat. Był starszy od drugiej żony o 17 lat, co z czasem w znamienny sposób przełożyło się na ich życie erotyczne. Jędrusik była kobietą bardzo atrakcyjną. Zenon Wiktorczyk Dygata znał wcześniej, Kalinę poznał na balu w SPATiF-ie: "Obydwoje byli wtedy jako nowa para na tak zwanej tapecie. Jej biust, budził podziw i pożądanie panów, zazdrość pań i zgorszenie zawistnych paniuś. Ku radosnej, i powiedziałbym dumnej satysfakcji Stanisława. Jemu jedni zazdrościli wyboru, inni wieszczyli ciężką przyszłość tego stadła, jeszcze inni nie wróżyli mu trwałości".

Sama Kalina swoje małżeństwo określiła tymi słowami: "Przez 24 lata byłam żoną Stanisława Dygata, człowieka kochającego wszystko, co piękne i doskonałe. Zazdroszczono nam naszej wielkiej miłości, ogromnej tolerancji, zrozumienia pewnych szaleństw w niektórych okresach życia". Mówiąc mniej eufemistycznie, małżeństwo Jędrusik z Dygatem było związkiem otwartym, z czego obie strony, w sposób mniej lub bardziej ostentacyjny, korzystały. Jeremi Przybora nazwał ten związek "wiernością w przyjaźni". Fotograf i przyjaciółka Dygatów Zofia Nasierowska tak oceniła przyczyny ostentacyjnego postępowania Kaliny, jeśli chodzi o sprawy obyczajowe: "To Stasio jej wmawiał, że ona jest polską Marilyn Monroe, że jej wolno wszystko, że wciąż może szaleć - i mówił to z zachwytem. Wybaczał jej wszelkie wybryki, on ją po prostu podpuszczał".

Być może potrzebne im to było w kreowaniu nie tylko siebie w środowisku, ale wręcz całego środowiska, którego byli centrum. A przez maleńkie mieszkanie na Mokotowie przewalały się wręcz hordy gości. Wieczorami w jednym pokoju na wersalce leżał skarżący się na migrenę Dygat, wpatrzony w grający niemal non stop telewizor (był telemaniakiem), a w jego nogach zalegał ktoś z gości. W drugim pokoju - Kalina. "Drzwi były otwarte, wystarczyło nacisnąć klamkę. Tłum kłębił się już w przedpokoju. Kalina leżała w łóżku. Była goła, co było widać, gdy nogami podnosiła kołdrę. Obok niej leżał często jakiś młodzieniec, goście siadali na tym łóżku" - wspomina wizytę w mieszkaniu na Joliot-Curie Zuzanna Łapicka-Olbrychska.

Dziękujemy wydawnictwu PWN za udostępnienie fragmentu książki

Andrzej Klim, "Seks, sztuka i alkohol. Życie towarzyskie lat 60.", PWN,
Warszawa 2013, cena 37,90 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dlaczego biust Kaliny Jędrusik denerwował towarzysza Gomułkę? - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski