A teraz do sedna: płytę toruńskiego rapera Małpy sprawdziłem już dawno i nawet przez pewien czas nosiłem ją na ipodzie. Próbowałem polubić tę produkcję, bo wszyscy ją wychwalali (nie chciałem być gorszy). Ale jakoś nie mogłem. Niby nie było jej co zarzucić: podkłady dobre, nawiązujące do klasycznych brzmień hiphopowych, teksty też w porządku, niosą pewną wartość merytoryczną. Tylko czemu On tak ryczał do mikrofonu? Nie spodobał mi się strasznie flow (sposób wykonywania utworów charakterystyczny dla każdego rapera) Małpy.
Kiedy w minioną sobotę miał grać razem z Eldo w lubelskim klubie Graffiti byłem pewien, że przyjdę. Oczywiście po to, żeby posłuchać tego drugiego. Ale słuchałem dwóch. Małpa w ogóle nie brzmiał jak ten z płyty. Powiem więcej, zagrał na równi z weteranem tej sceny - Leszkiem Eldoką Kazimierczakiem. Być może posunięcie mało marketingowe, ale jakie chwytliwe. Małpa - raper który nie brzmi na płycie, a na koncercie nikt nie brzmi lepiej. To jest to.
Jako lokalny patriota powinienem jeszcze wspomnieć o "szybkim numerze" lubelskiego Mc'Dolara. Ten z kolei na marketingu zna się całkiem nieźle. Najpierw długo zapowiadał swój krążek, potem powoli dozował informacje o zbliżającej się premierze. I zamiast zaspokajać ciekawość, rozbudzał ją. W sobotę zagrał singiel promujący jego nową płytę "Dwanaście taśm", który ewidentnie trafił w gusta słuchaczy. Tak to jest z tymi porządnie zrobionymi numerami. Koncert premierowy swojej płyty Dolar zaplanował na 19 listopada, na godz. 19, w sali Radia Lublin. Ciekawe czy krążek będzie równie dobry jak cała jego "akcja promocyjna"?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?