Kubera uczył się żużla w Lesznie i z zespołem Unii cztery razy zdobywał mistrzostwo Polski. W sezonie 2020 uzyskał 18. średnią w PGE Ekstralidze – 1,890 pkt/bieg i po skończeniu wieku juniora zdecydował się na pierwszą w karierze zmianę klubu. Początki w Lublinie były obiecujące.
- W przeszłości jeździło mi się tutaj dobrze. Na początku nie było łatwo, ale z czasem udało mi się poszukać odpowiednich ustawień i wyczuć geometrię toru – mówił o lubelskim torze przed inauguracyjnym spotkaniem przy Al. Zygmuntowskich. W meczu z Włókniarzem Częstochowa zdobył 10 punktów i dwa bonusy w pięciu startach. Ten sam wynik powtórzył dwa dni później w domowym starciu z Betard Spartą Wrocław.
W kolejnych występach miało być jeszcze lepiej. - Jestem typem zawodnika, który lubi mieć dużo startów. Lubię często jeździć i ścigać się w zawodach. Jestem wtedy bardziej pewny siebie i lepiej obieram ścieżki – twierdził Kubera.
Niespodziewanie nastąpił jednak regres wyników. W kolejnych meczach Kubera zdobywał cztery, trzy, pięć, sześć, a w rewanżu w Częstochowie tylko jeden punkt. Jego punktów zabrakło do pokonania na wyjeździe GKM Grudziądz. Zawodnik Motoru musiał sobie radzić nie tylko z problemami sprzętowymi, ale również znaleźć w sobie siłę po śmierci mamy.
- To dla mnie trudny rok z różnych względów. Początek był jeszcze niezły, ale później było coraz gorzej. Dużo trenuję, ale sam trening nie wystarczy. Mam jednak nadzieję, że praca idzie w dobrym kierunku – podkreślał.
Kubera wielokrotnie bardzo dobrze wychodził spod taśmy i po pierwszych metrach wyścigu znajdował się na punktowanych pozycjach. Na trasie brakowało mu jednak prędkości i umiejętności bronienia się przed atakami rywali. W konsekwencji tracił pozycje i punkty.
Przełomem okazał się kolejny domowy mecz, ze Stalą Gorzów. Dominik Kubera wywalczył w nim 9 punktów z bonusem. Wzrost formy potwierdził potem na trudnym terenie we Wrocławiu, zdobywając sześć punktów i trzy bonusy
- W tym roku bazuję na dobrym starcie i wiedziałem, że właśnie ze startu muszę wyciągnąć maksimum. Widząc, że mam korzystne pola startowe musiałem wygrywać. Nie udało mi się jednak tak dobrze startować, jak mogłem – mówił.
Kolejnym udanym występem Kubery było domowe spotkanie z Falubazem Zielona Góra. Zawodnik Motoru ponownie zdobył dziewięć punktów oraz bonus. - Jestem zadowolony z występu, ale w jednym z biegów zamiast jedynki mogłem zdobyć dwa punkty z bonusem. Pojechałem trochę, jak szkółkowicz. W pierwszym wyścigu natomiast nie trafiliśmy z ustawieniami. To były dobre zawody, ale mogły być jeszcze lepsze – podsumował Kubera.
Przed lubelską drużyną trzy ostatnie spotkania rundy zasadniczej PGE Ekstraligi. W tych meczach rozstrzygnie się kwestia awansu do fazy play-off. O cztery miejsca walczy pięć zespołów. Dobra jazda Kubery może mieć decydujące znaczenie, szczególnie w wyjazdowych potyczkach w Toruniu i w Lesznie.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?