Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota Małek, piłkarka ręczna MKS Lublin: - Chcemy przypomnieć Europie o naszym istnieniu

Krzysztof Nowacki
Dorota Małek, piłkarka ręczna MKS Lublin
Dorota Małek, piłkarka ręczna MKS Lublin Jakub Hereta
- Z niecierpliwością czekamy na Champions League. Ale strasznie dużo pracy przed nami, bo to już inny poziom. Liczymy, że uda się nam zaprezentować z dobrej strony, bo chcemy przypomnieć Europie o naszym istnieniu - mówi Dorota Małek, rozgrywająca mistrzyń Polski MKS Lublin.

Jesteście po ciężkim okresie przygotowawczym, w czasie którego pracowałyście głównie nad siłą i motoryką?Obecne tendencje w treningu są takie, że od początku łączy się elementy motoryczne z zajęciami w hali. I u nas było podobnie, chociaż na pierwszym obozie w Ustrzykach rzeczywiście pracowałyśmy głównie nad przygotowaniem fizycznym. Natomiast w Świeradowie był już obóz bardziej techniczno-taktyczny.

Miałyście w tym okresie też sporo grania, co ważne, z ciekawymi przeciwnikami.
Szkoda tylko, że najmocniej obsadzony turniej w Michalovcach miałyśmy już na początku, bo jego obsada była naprawdę fajna. Mogłyśmy spotkać się z czołowymi zespołami w Europie. Zajęłyśmy dopiero czwarte miejsce, ale w drużynie jest sporo nowych zawodniczek i cały czas zgrywamy się, poznajemy rozwiązania taktyczne, uczymy się tempa gry. To jest teraz dla nas najważniejsze.

Większość nowych zawodniczek, to młode dziewczyny. Na początku podchodziły do Was z pewną nieśmiałością?
Na początku pewnie tak. Ale nasze dwie 19-latki Kaśka Kozimur i Joanna Szarawaga świetnie wkomponowały się w zespół. Są zdolne, ambitne i łatwo przychodzi im praca na treningach. Z Kamilą Skrzyniarz znamy się z gry w SPR, z Martą Gęgą z gry w reprezentacji. Bramkarka Dzhukeva jest bardzo sympatyczna i pracowita. O Honoracie Syncerz też mogę mówić w samych superlatywach. Ma niesamowity przegląd sytuacji na boisku. Zebrała się fajna ekipa.

Nowe zawodniczki przeszły „chrzest”?
Nie, ale w naszej drużynie jest taka tradycja, że po pierwszej bramce rzuconej w oficjalnych zawodach, następuje oficjalne przyjęcie do zespołu.

Ale chętnych do noszenia wody i piłek w tym sezonie nie zabraknie…
W tamtym sezonie były sytuacje, że jechałyśmy na mecz praktycznie bez zmienniczek. Patrząc teraz na nasz skład, w tym roku faktycznie ekipa „dyżurowa” jest większa.

Za niespełna dwa tygodnie rozpoczną się rozgrywki ligowe, ale dla Was najważniejsze będą październik i listopad?
Z niecierpliwością czekamy na Champions League. Po tylu latach wszyscy chętnie zobaczą nas znowu w europejskich rozgrywkach. Ja też czekam na tę rywalizację. Ale strasznie dużo pracy przed nami, bo to już inny poziom. Liczymy, że uda się nam zaprezentować z dobrej strony, bo chcemy przypomnieć Europie o naszym istnieniu.

Z fazy grupowej awansują dwie najlepsze drużyny. Jak oceniasz Wasze szanse?
W sporcie szanse są zawsze. Ale wolałabym nie mówić o konkretnych celach. Ja chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Mecze w Lidze Mistrzyń toczą się swoimi prawami. Przy lubelskiej publiczności możemy powalczyć z każdym przeciwnikiem.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski