O co chodzi? Jak wynika z doniesienia, pracownicy Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Lublinie mieli niezgodnie z prawem i wewnętrznymi procedurami gromadzić i sprawdzać archiwalne dane o kilkudziesięciu osobach publicznych. Niewykluczone, że informacje były też udostępniane osobom trzecim.
W zawiadomieniu do prokuratury Piotrowski napisał, że działania pracowników IPN mogły mieć związek ze sprawą karną o zniesławienie, w której oskarżonym jest dr Sławomir Poleszak, szef lubelskiego Biura Edukacji Publicznej IPN. Poleszak przygotował krytyczną recenzję książki eurodeputowanego (Piotrowski jest historykiem, profesorem KUL).Nie- którzy pracownicy Biura Lustracyjnego podpisali się zaś pod listem otwartym naukowców krytykującym zachowanie europosła historyka. Piotrowski twierdzi, że IPN sprawdzał m.in. zarówno jego, jak i reprezentującego go w procesie mecenasa Stanisława Estreicha.
Czytaj także:
Piotrowski - Poleszak: Spór lubelskich historyków w sądzie
Zawiadomienie Piotrowskiego trafiło do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - W piątek, zgodnie z właściwością, przekażemy je do prokuratury rejonowej - poinformowała prokurator Beata Syk-Jankowska.
IPN odmówił skomentowania rzekomej dzikiej lustracji. Próbowaliśmy pytać o nią pracowników lubelskiego instytutu już od poniedziałku. Rzeczniczka Agata Fijuth początkowo informowała, że stanowisko zostanie przygotowane w przyszłym tygodniu. Wczoraj powiedziała, że ponieważ doniesienie wpłynęło do prokuratury, IPN z komentarzem powstrzyma się do czasu otrzymania informacji na ten temat od śledczych.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?