Dzisiaj w Lublinie Polacy zagrają z Estonią. Ten mecz trzeba wygrać

Z nią mierzyli się trzy dni temu. W Tallinie minimalnie wygrali gospodarze. Na 25 sekund przed ostatnią syreną, po trafieniu Aleksandra Balcerowskiego, mieliśmy remis (71:71). Szybko odpowiedział jednak Siima-Sandera Vene (73:71). Piłkę na wagę wygranej Polaków miał Jakub Garbacz, który jednak spudłował rzut „za trzy”. Podwyższyć przewagę zdołali jeszcze Estończycy, którzy zwyciężyli 75:71.

Dla drużyny Igora Milicića była to trzecia porażka w trzecim meczu eliminacyjnym, co skutkuje ostatnim miejscem w tabeli grupy D. Po pięć punktów mają ekipy Izraela, Niemiec i Estonii. Z trzema oczkami na koncie 4. miejsce zajmują nasi reprezentanci.

Biało-Czerwoni do Lublina wracają po trzymiesięcznej przerwie. Pod koniec listopada kadrowicze mierzyli się tu z drużyną Niemiec. Do szczęścia zabrakło niewiele. Polacy ulegli rywalom 69:72. Wspomnienia związane z tym wynikiem najlepsze nie są, ale te dotyczące warunków, w jakich zespół mógł przygotowywać się do meczu, są zdecydowanie lepsze.

- Reprezentacja Polski bardzo dobrze czuje się w Lublinie. Kadra ma w tym mieście dostęp do bardzo dobrych obiektów sportowych i świetnej bazy hotelowej - podkreśla Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki. - Ostatnie spotkanie z Niemcami po raz kolejny udowodniło także, że na halę Globus może przyjść mnóstwo kibiców. Jeszcze raz dziękuję marszałkowi Jarosławowi Stawiarskiemu oraz prezydentowi Krzysztofowi Żukowi za wsparcie i współpracę, którą można określić jako wzorową - dodaje.

Jesienią na trybunach zasiadło 3500 widzów. Tym razem także zawodnicy mogą liczyć, że hala Globus wypełni się niemal po brzegi.

Lublin w przeszłości był już gospodarzem dużych koszykarskich imprez, zarówno na poziomie ligowym, jak również reprezentacyjnym. Świeżo w pamięci wszyscy mamy niedawno zakończony (20 lutego) turniej finałowy Suzuki Pucharu Polski.

- Bardzo się cieszę, że reprezentacja Polski w koszykówce wraca do hali Globus. Jestem pewny, że przy okazji meczu z Estonią lubelscy kibice ponownie będą wielkim wsparciem dla naszych koszykarzy, podobnie jak w starciu z Niemcami - mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.