Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzwonek dla Rakowa Częstochowa. Ekspert: Trzeba uważać i nie wolno nikogo lekceważyć!

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Maciej Murawski
Maciej Murawski Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Raków Częstochowa musi sobie zdawać sprawę, że do końca sezonu pozostało jeszcze sporo kolejek, a punkty można stracić w każdym meczu. Nasza liga jest bardzo wyrównana, ostatni zespół potrafi urwać punkty liderowi. Drużyna trenera Marka Papszuna zeszła na chwilę ze zwycięskiej ścieżki, na której była po serii ośmiu wygranych meczów z rzędu w lidze i po bardzo dobrej grze w sparingach. Strata dwóch punktów może być dzwonkiem, że trzeba uważać i nie należy nikogo lekceważyć - mówi w rozmowie ze Sportowym24 Maciej Murawski, były reprezentant Polski i były piłkarz m.in. Lecha Poznań, Legii Warszawa, Arminii Bielefeld, prezes Lechii Zielona Góra.

Trwa pierwsza po przerwie zimowej kolejka w PKO BP Ekstraklasie. Dosyć niespodziewany remis zaliczył lider rozgrywek Raków Częstochowa, remisując na wyjeździe z Wartą Poznań 1-1. Punkt wywalczony w Grodzisku Wielkopolskim powinien jednak szanować, bo już od 30. minuty, po czerwonej kartce dla Frana Tudora grał w osłabieniu.
W Ekstraklasie nie ma łatwych meczów. Raków przekonał się, że Warta nikomu za darmo punktów nie podaruje, nie jest łatwym przeciwnikiem, zwłaszcza, gdy ma korzystny wynik. Zespół trenera Dawida Szulczka potrafi wtedy zamknąć mecz i nie daje dużo szans przeciwnikowi. Dlatego należy pochwalić zespół z Częstochowy za styl jaki zaprezentował mimo osłabienia i że potrafił doprowadzić do remisu. Grał z jednym zawodnikiem mniej przez ponad sześćdziesiąt minut, a wcale nie było tego widać. Drużyna trenera Marka Papszuna stwarzała sytuacje, miała przewagę niemal przez cały czas. Jedyne co możemy skrytykować, to zachowanie Tudora. Było głupie, osłabiło drużynę i wprowadziło niepokój.

Strata dwóch punktów z Wartą Poznań może spowodować w szeregach Rakowa Częstochowa pewien niepokój, że walka o mistrzostwo Polski nie będzie łatwa do końca rozgrywek?
Nawet, gdyby Raków wygrał z Wartą, musi sobie zdawać sprawę, że do końca sezonu jest jeszcze sporo kolejek, a punkty można stracić w każdym meczu. Nasza liga jest bardzo wyrównana, ostatni zespół potrafi urwać punkty liderowi. Na pewno jednak Raków zszedł na chwilę ze zwycięskiej ścieżki, na której był po serii ośmiu wygranych meczów z rzędu w lidze i po bardzo dobrej grze w sparingach. Strata dwóch punktów może być w pewnym sensie niepokojąca, może być dzwonkiem, że trzeba uważać i nie należy nikogo lekceważyć. Przewaga punktowa Rakowa nad rywalami jeszcze niczego nie gwarantuje. Biorąc jednak pod uwagę styl w jakim zremisował, sam wynik nie powinien w negatywny sposób wpłynąć na jego grę.

Zespoły ze ścisłej czołówki ma gonić Lech Poznań, tymczasem mistrz Polski zaledwie zremisował w Mielcu ze Stalą 0-0.
Na pewno Lech ma ciągle ambicje, żeby walczyć o mistrzostwo Polski, choć strata do Rakowa jest spora. Trzeba pamiętać, że na swoich barkach ma także obciążenie grą w europejskich pucharach. To wszystko powoduje, że zadanie gonienia rywali nie będzie łatwe. W Poznaniu zapewne zakładali, że mimo wszystko uda się wyszarpać trzy punkty w Mielcu. Oczywiście Lech miał swoje szanse, ale też mógł stracić bramkę. Z jednej strony może być niezadowolony, ale z tyłu głowy powinien mieć fakt, że można było także wrócić z Podkarpacia do Wielkopolski z niczym. Stali Mielec nie można lekceważyć, mimo, że straciła w przerwie zimowej swojego najlepszego napastnika, Saida Hamulicia. W poprzedniej rundzie trener Adam Majewski pokazał, że potrafi stworzyć groźny zespół dla każdego i nie będzie to łatwa drużyna do pokonania, zwłaszcza na swoim stadionie.

W dwóch piątkowych meczach nie zobaczyliśmy ani jednej bramki, tymczasem sypnęło nimi w sobotę w Łodzi, gdzie Widzew zremisował z Pogonią Szczecin 3-3. Postawą w tym spotkaniu obydwie drużyny potwierdziły swoje aspiracje do walki o awans do europejskich pucharów?
Zdecydowanie tak. W pierwszej rundzie Widzew prezentował się rewelacyjnie. Mecz z Pogonią pokazał, że beniaminek z Łodzi w dalszym ciągu chce być pozytywną niespodzianką rozgrywek, chce być niebezpieczny dla każdego i że nie podzieli losu Radomiaka Radom z ubiegłego sezonu, który również miał świetną rundę jesienną, ale na wiosnę zagrał słabiej. Pogoń Szczecin z kolei potwierdziła swoje aspiracje, że zamierza walczyć o najwyższe cele.

Niezwykle udany debiut na ławce trenerskiej Zagłębia Lubin zaliczył Waldemar Fornalik. Jego drużyna rozbiła w derbach województwa dolnośląskiego Śląsk Wrocław we Wrocławiu aż 3-0. Prowadzony przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski zespół odzyska pewność siebie po nie najlepszej rundzie jesiennej?
Nic lepszego trenerowi Fornalikowi nie mogło się przytrafić. Mecz derbowy, wyjazdowy i do tego pewne zwycięstwo po dobrym meczu. W poprzedniej rundzie drużyna z Lubina miała problem ze zdobywaniem bramek, w tym spotkaniu już go nie było. Otwarcie rundy jest zatem dla trenera Fornalika rewelacyjne, dzięki czemu będzie miał łatwiejszą przeprawę w kolejnych spotkaniach. Wiara zawodników w jego metody treningowe będzie jeszcze większa, ale tak, jak mówiłem już wcześniej, w Ekstraklasie każde spotkanie ma swoją historię i w kolejnym, za tydzień z Legią Warszawa u siebie nie będzie łatwo. Z drugiej strony, Waldemar Fornalik lubi grać z Legią, ma dobre statystyki w tych spotkaniach i być może znów zapunktuje, zarówno u kibiców jak i działaczy swojego klubu.

Dla Śląska Wrocław porażka u siebie z Zagłębiem to spory cios.
Derbowe mecze z Zagłębiem Lubin są zazwyczaj bardzo ważne dla całego klubu. Ta porażka nie jest fajna, tym bardziej, że doszło do niej na własnym stadionie Nadchodzący tydzień będzie zapewne trudny dla trenera Ivana Djurdjevicia, piłkarzy i całego klubu. Tak jednak właśnie wygląda sport, po porażkach trzeba umieć się podnosić, a trener będzie musiał zrobić wszystko, żeby w następnym spotkaniu zrewanżować się i udowodnić, że porażka z Zagłębiem była spowodowana po prostu tylko słabszym dniem.

Trzeci mecz bez porażki zanotowała Miedź Legnica remisując na wyjeździe z Radomiakiem Radom. Daje wyraźny sygnał, że absolutnie nie myśli się poddawać w walce o utrzymanie w Ekstraklasie?
Sam mecz nie był porywającym widowiskiem, ale czasami tak jest, zwłaszcza na początku rundy, gdy po sparingach każdy szuka jeszcze swojej formy. Obydwu drużynom towarzyszyła też pewna presja, Radomiak nie ma jeszcze komfortowej sytuacji, wiadomo w jakiej sytuacji jest Miedź. Pewnie żadna drużyna nie jest szczęśliwa z remisu, ale też nie będzie płakać. Walka o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej zapowiada się w tym sezonie ciekawiej niż o mistrzostwo Polski. Nie ma zdecydowanego outsidera, który będzie dostarczycielem punktów. W końcówce rundy jesiennej Miedź wygrała dwa mecze z rzędu, w najbliższym tygodniu zmierzy się w zaległym spotkaniu z Lechem Poznań i gdyby udało się jej zdobyć punkty, jej sytuacja będzie jeszcze lepsza. Zapowiada się bardzo ciekawie.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzwonek dla Rakowa Częstochowa. Ekspert: Trzeba uważać i nie wolno nikogo lekceważyć! - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski