Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edyta Majdzińska (trenerka MKS FunFloor Lublin): Wiem, w jakim jestem klubie. Presja będzie duża

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
W sezonie 2023/2024 na ławce MKS FunFloor Lublin zadebiutuje Edyta Majdzińska. Nowa trenerka 22-krotnych mistrzyń Polski w ostatnich latach prowadziła zespół KPR Gminy Kobierzyce, z którym wywalczyła dwa brązowe i dwa srebrne medale oraz trzykrotnie była wybierana najlepszym trenerem PGNiG Superligi. - Chcę, żeby zespół rozwijał się, uczył i grał na jak najwyższym poziomie - mówi o pracy w Lublinie.

Co przesądziło o tym, że po sześciu latach spędzonych w Kobierzycach, przyjęła pani ofertę klubu z Lublina?
W Lublinie jest perspektywa pracy z ludźmi odpowiedzialnymi, którzy chcą rozwijać klub. Chcą, żeby prezentował europejski poziom, a zawodniczki grały coraz lepiej. Żeby nie było próżni, tylko cały czas rozwój. To jest moja główna intencja, jako trenera. Oczekuję, że dziewczyny będą elastyczne, przygotowane i otwarte na zmiany, które chcę im zaprezentować. Jeżeli będą tego chciały, będą wiedziały, co to znaczy profesjonalnie uprawiać sport, to mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Zwraca pani uwagę, że na rozwój sportowy drużyny składa się wiele czynników.
Elementy regeneracji i odnowy biologicznej są tak samo istotne w pracy, jak poziom treningu. Żeby zawodniczka utrzymała odpowiednio wysoki poziom treningu, musi być do niego przygotowana. Czyli zregenerowana po poprzednim dniu i ciężkich zajęciach. Im mocniej będziemy trenować, tym lepszy poziom gry będziemy prezentować. Jeżeli w tej układance zapomnimy o regeneracji i odnowie biologicznej, to poziom treningu zacznie spadać, a tym samym poziom gry. Od wielu lat jest to dla mnie bardzo istotne i zawsze starałam się wprowadzać te elementy do życia drużyny. W Lublinie jest tak samo.

W Lublinie co roku celem minimum jest walka o mistrzostwo Polski. Spotka się pani tutaj z nową dla siebie presją?
Przyznam, że jest do mnie nowa sytuacja. Nie lubię czegoś takiego i na pewno nigdy nie powiem, że w tym roku wygramy złoty medal. Chcę, żeby zespół rozwijał się, uczył i grał na jak najwyższym poziomie. Wiem gdzie jestem, gdzie przyjechałam. Wiem, że jest to historyczny klub, gdzie nakładana będzie na mnie duża presja. Ale w życiu sportowca i trenera presja jest czymś jak najbardziej naturalnym. Musimy umieć sobie z nią radzić, bo tylko wtedy będziemy potrafić wygrywać najważniejsze zawody. Wiem, że w Lublinie wszyscy marzą o złocie. Ja również. Mam jednak nadzieję, że kibice uzbroją się w cierpliwość i pozwolą tej ekipie zmieniać się. Zmieniać taktykę i założenia. Liczę, że nasza praca przyniesie efekty.

Uda się zdetronizować Zagłębie Lubin?
Szanuję bardzo Zagłębie i wiem, że prezentuje naprawdę wysokim poziom sportowy. Mają świetne zawodniczki na każdej pozycji. Ale nie obawiam się. Mam swoje założenia i cele. Chcę, żeby nasze zawodniczki rozwijały się i żebyśmy byli z nich dumni. Mam nadzieję, że wcześniej czy później dotrzemy do poziomu, który prezentuje Zagłębie.

W okresie przygotowawczym zaplanowała pani dużo sparingów z zagranicznymi drużynami. To przygotowanie do gry w europejskich pucharach?
Tak, gry kontrolne z rywalami z zagranicy są dla mnie bardzo wartościowe. Te zespoły prezentują często wyższy poziom od nas, więc każde zderzenie z takim przeciwnikiem przyniesie nam wymierne korzyści w rozgrywkach europejskich. Wydaje się, że mamy długi okres przygotowawczy, ale tak naprawdę, z perspektywy moich słupków w dzienniku treningowym, wcale tak nie jest. Treningów nie jest dużo. Nie tyle, na ile chciałabym sobie pozwolić. Każdy trening jest więc dla mnie bardzo istotny. Super, że elementy, które wprowadzamy będę mogła sprawdzić z rywalami z najwyższej półki.

W poprzednich sezonach przygotowując się do meczów z MKS pewnie dokładnie pani analizowała lubelską drużynę. Zespół jest pani raczej znany?
Proszę mi wierzyć, że trzeba beczkę soli zjeść, żeby poznać człowieka. To, że do tej pory patrzyłam na Lublin, jako rywala, nie oznacza, że poznałam tę drużynę. Dla mnie najważniejsze są cechy wolicjonalne i praca mentalna z zawodnikiem. Jesteśmy kobietami, jesteśmy bardzo emocjonalne i jak się spotyka 18 kobiet, to naprawdę czasami praca jest zupełnie inna, niż z mężczyznami. Dopiero poznaję zespół i dziewczyny. Przede wszystkim muszę zobaczyć, jak reagują w trudnych momentach. Jak reagują na zmęczenie, na nowe zasady i założenia. Czy będą na tyle elastyczne, żeby się w to zaangażować. Dopiero za dwa miesiące będę mogła powiedzieć, czy poznałam drużynę.

Trudnych momentów nie będzie brakować?
Takie momenty w życiu sportowców są zawsze. Szczególnie w sportach zespołowych. A tym bardziej, gdy zespół złożony jest tylko z kobiet. Ale my kobiety mamy tak, że lubimy rozmawiać i rozwiązywać problemy. Ja jestem taką osobę. Staram się nie zamiatać problemów pod dywan tylko wszystko na bieżąco wyjaśniać. Mam nadzieję, że też obecność pani Nadii Peszko (psycholog zespołu – red.) pomoże nam rozwiązywać problemy. A czy jest ich dużo? Tak. Przez cały czas. Szczególnie, gdy osoba zarządzająca jest wymagająca. A ja taką osobą jestem.

Niestety, okres przygotowawczy rozpoczął się poważną kontuzją obrotowej Aleksandry Olek. Czy z tego powodu będzie pani chciała zakontraktować jeszcze jedną zawodniczkę na tę pozycję?
Nie. Podjęliśmy decyzję, że zostajemy w obecnym składzie. Dla mnie, jako trenera, jest to trudny moment, ponieważ muszę poukładać drużynę i znaleźć zastępcę dla Oli. Głównie w obronie. Dla mnie głównym elementem piłki ręcznej jest właśnie obrona. I dlatego zatrudniliśmy pana Tomasza Błaszkiewicza (trener bramkarzy w klubie z Kielc – red.), żeby nasze bramkarki podniosły się na jeszcze wyższy poziom. Nie planujemy więc szukać nowej zawodniczki, tylko muszę poradzić sobie w tej sytuacji kadrowej, jaka jest. To jest sport i takie rzeczy się zdarzają. Ola jest młodą zawodniczką, wróci i na pewno jeszcze pomoże tej drużynie.

MKS będzie grał w PGNiG Superlidze, w Pucharze Polski i w Lidze Europejskiej. Które z tych rozgrywek będą najważniejsze?
Dla mnie najważniejsze są rozwój zawodniczej i dobra gra drużyny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski