Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eros, Tanatos i "Seks nocy letniej"

Andrzej Z. Kowalczyk
Nowa komedia na deskach Teatru im. J. Osterwy będzie kolejnym repertuarowym hitem

Doświadczeni ludzie teatru mówią, że jakość wystawianej komedii można w pełni ocenić dopiero na siódmym, dziesiątym spektaklu, kiedy aktorzy grają jeszcze "na świeżości", ale już z utrwalonym rytmem przedstawienia i świadomością tego, jak publiczność przyjmuje poszczególne sceny i kwestie. Zapewne mają rację, ale "Seks nocy letniej" w Teatrze Osterwy sprawdził się już na premierze.

Realizacja owa jest sceniczną adaptacją scenariusza filmu Woody'ego Allena z 1982 roku. To charakterystyczna dla ówczesnego okresu jego twórczości słodko-gorzka komedia, oferująca obok sporej dawki humoru również refleksję natury egzystencjalnej.

W sielskiej scenerii wiejskiej posiadłości spotykają się trzy pary i w gorącej atmosferze letniego weekendu wiodą rozmowy o miłości, pożądaniu, seksie, frustracjach i... śmierci. Czyli na tematy, które u Allena pojawiają się często, a wręcz niemal obsesyjnie. A wszystko to wiedzie do skonstruowania skomplikowanego, uczuciowo-zmysłowego sześciokąta, w którym główną rolę odgrywa Eros, ale swoje do powiedzenia ma również Tanatos.

To materiał atrakcyjny, który Paweł Aigner, reżyser spektaklu, potrafił w pełni wykorzystać. Jego realizacja nie tylko doskonale oddaje Allenowski humor i ironię, ale nawet wy-ostrza je, co na scenie świetnie się sprawdza, bez przekraczania wszakże granicy groteski. A przy tym nie jest to tylko śmiech dla śmiechu. Nieodparcie zabawne sytuacje i poczynania bohaterów skrywają bowiem pytania i problemy, nad którymi warto się zastanowić.

Wielkim walorem spektaklu jest strona aktorska. Marta Ledwoń, Halszka Lehman, Lidia Olszak, Przemysław Gąsiorowicz, Krzysztof Olchawa i Janusz Łagodziński znakomicie odnajdują się w Allenowskim klimacie. Tworzą świetne komediowe role, kierujące się w stronę burleski, ale w najmniejszym nawet stopniu nie- przerysowane. A co najważniejsze - fantastycznie pokazują zróżnicowane relacje łączące wszystkich bohaterów owego sześciokąta. Zaryzykuję twierdzenie, że przemawiają do wyobraźni lepiej i bardziej zapadają w pamięć, niż aktorzy z filmowego pierwowzoru.

To jednak jeszcze nie wszystko. W tym spektaklu bowiem istotną rolę odgrywa każda z jego części składowych i każda jest bez zarzutu. Świetna jest utrzymana w klimacie nowoorleańskiego jazzu muzyka Piotra Klimka. A śpiewana przez trzy panie (z Martą Ledwoń na czele) piosenka o wymarzonych mężczyznach to kandydat na przebój sam w sobie. Cieszy oczy scenografia Pavla Hubički, a w pięknych i efektownych kostiumach bez trudu daje się rozpoznać mistrzowską rękę Barbary Wołosiuk. Zaś dodatkowym smaczkiem jest wprowadzenie na scenę dwóch postaci (Marta Sroka i Paweł Kos) "wyjętych" wprost z szekspirowskiego "Snu nocy letniej", co skłania do postawienia sobie pytania, który ze światów - realny czy fantastyczny - jest w gruncie rzeczy bardziej rzeczywisty?

W zapowiedzi premiery "Seksu nocy letniej" napisałem, iż można zakładać, że Teatr Osterwy przygotowuje kolejny repertuarowy hit. Teraz jestem o tym przekonany.

"Seks nocy letniej"
Teatr Osterwy
ul. Narutowicza 17
wt.-niedz., godz. 19, bilety 17-42 zł


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski