Dla Pszczółek trwający sezon jest historyczny. Lublinianki po raz pierwszy wystartowały w eliminacjach do EuroCupu, a w nich ograły o wiele bardziej utytułowany Spartak Moskwa. To dało im prawo gry w fazie grupowej. – Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, bo to nasz debiutancki sezon w tych zmaganiach. Podchodziliśmy pełni respektu, ale wiedzieliśmy, że mamy szansę. Po przebrnięciu eliminacji i losowaniu grup było jasnym, że faworytkami naszej grupy są turczynki. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że pozostałe ekipy są w naszym zasięgu – wspomina trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk.
W grupie C rywalami AZS-u miały być: CBK Mersin Yenisehir Bld (Turcja), Horizont Mińsk (Białoruś) oraz InvestInTheWest Enea Gorzów Wielkopolski (Polska). Zaczęło się dobrze, bo od domowej wygranej ze znajomym z parkietów krajowych. Następnie jednak przyszły dwie porażki: O ile przegrana w Turcji zaskoczeniem nie była, o tyle strata punktów u siebie w meczu z Horizontem mogła boleć. – To na pewno pokazało, że cały czas musimy pracować. Na tę porażkę nałożyło się kilka rzeczy. Mieliśmy kryzys fizyczny, nie mogliśmy złapać swojego rytmu. Horizont z kolei zagrał dobre spotkanie, wpadały im “trójki”. Efekt był taki, że przegraliśmy – mówi trener Szewczyk.
Po trzech meczach Pszczółka miała na koncie zwycięstwo i dwie porażki. Rundę rewanżową zielono-białe rozpoczęły od wyjazdowej wygranej w Gorzowie Wielkopolskim. W kolejnym meczu, domowym z CBK, lublinianki mogły zapewnić sobie awans. Warunkiem była wygrana. Tak się nie stało i o wszystkim miał zadecydować pojedynek w Mińsku. Wygrana zapewniała 2. miejsce w grupie i rozstawienie w losowaniu. Przegrana, nie wyższa niż różnicą 26 punktów, także dawała promocję, ale teoretycznie trudniejszego rywala w kolejnej fazie zmagań.
Tuż przed ostatnim meczem grupowym zespół z Lublina spotkały jednak duże kłopoty: koronawirus w zespole i sztabie. Z gry zostały wykluczone trzy zawodniczki z pozytywnymi wynikami. Dodatkowo kontuzjowane były Martina Fassina i Wiktoria Duchnowska. W starciu z Horizontem wystąpić nie mogła także Ivana Jakubcova. Akademiczki na Białoruś udały się więc w… siódemkę. To nie przeszkodziło im jednak w wyszarpaniu wygranej i zajęciu 2. miejsca w grupie C. – Na pewno takie zwycięstwo buduje mentalnie drużynę, szczególnie po wysokiej porażce ligowej w Gdyni. Marek Lebiedziński w spotkaniu z Horizontem świetnie poprowadził zespół i udało się wygrać, co nas bardzo cieszy – komentuje trener Szewczyk.
Oprócz awansu dwóch pierwszych ekip z każdej z dwunastu grup, prawo gry dalej uzyskało też osiem najlepszych drużyn z trzech miejsc. Pszczółka w fazie play-off trafiła na francuski Tarbes GB. – Nasze szanse oceniam na 50%. Co prawda francuzki wygrały pięć z sześciu meczów, ale miały słabszą grupę od nas. Z drugiej strony nie zapominajmy o sile ligi francuskiej. Mimo wszystko uważam że nie stoimy na straconej pozycji, a szans upatruje w dobrej grze obronnej – ocenia losowanie trener Pszczółki.
O awansie zdecyduje dwumecz. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane 15 grudnia w Lublinie.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?