Fałszywy wnuczek grasował w kraju. Wpadł w Lublinie

Wszystko działo się 6 kwietnia. Do mieszkającej w centrum miasta 81-latki zadzwonił mężczyzna. Powiedział, że jest jej synem i pilnie potrzebuje pieniędzy, bo miał wypadek. Gdy kobieta zapytała, co się stało, ten wymijająco odpowiedział, że to nie jest rozmowa na telefon.

Kobieta uwierzyła rzekomemu synowi, poszła do banku i wypłaciła wszystkie oszczędności życia, czyli 19 360 złotych. Po pieniądze zgłosił się rzekomy kolega jej "syna", który odebrał gotówkę i zniknął.

Dopiero po całym zdarzeniu, 81-latka uświadomiła sobie, że została oszukana.

Jednak policjanci z Lublina wpadli na trop oszusta.

- Okazał się nim 23-latek z Białegostoku. Kryminalni po ustaleniach z lubelską prokuraturą pojechali po sprawcę. Oszust został wczoraj zatrzymany przy pomocy kolegów z Białegostoku i przekazany naszym kryminalnym. Dziś mężczyzna trafi przed oblicze prokuratora - informuje mł. asp. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.

Jak ustalili mundurowi, mężczyzna może mieć na swoim koncie łącznie siedemnaście oszustw "na wnuczka". Działał na terenie całego kraju: w Białymstoku, Augustowie, Grajewie, Ełku, Katowicach i Gliwicach.

- Do momentu zatrzymania nie był on karany ani notowany przez policję. Wczoraj decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Policjanci ustalają czy w tym przestępczym procederze, pomagały 23-latkowi również inne osoby. Za oszustwo kodeks karny przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności - mówi Fijołek.

W związku z tymi wydarzeniami policja przypomina o kampanii społecznej Oszustom Stop! Akcja ma na celu uświadomić osobom starszym, jakie zagrożenia czyhają ze strony przestępców wykorzystujących ludzką ufność, otwartość i szczere intencje.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!