Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fantastyczny debiut Joego Thomassona nie uchronił koszykarzy TBV Startu Lublin przed porażką z Arką Gdynia

know
Pozyskany przed kilkoma dniami Amerykanin Joe Thomasson rzucił w swoim pierwszym meczu w barwach TBV Startu 21 punktów, ale lubelski zespół przegrał w Gdyni z Arką 78:83. Pięć minut na parkiecie przebywał Marcin Dutkiewicz, który wrócił do składu "czerwono-czarnych" po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej walką z nowotworem.

Arka Gdynia – TBV Start Lublin 83:78 (17:17, 25:22, 22:13, 19:26)
Arka: Bostic 26, Łapeta 14, Florence 12, Ponitka 11, Upshaw 8, Dulkys 7, Dylewicz 2, Szubarga 2, Garbacz 1, Wyka. Trener: Przemysław Frasunkiewicz
Start: Thomasson 21, Borowski 19, Washington 14, Gaddefors 8, Czerlonko 8, Upson 4, Dziemba 2, Szymański 2, Dutkiewicz, Mirković. Trener: David Dedek

Goście pierwszych punktów szukali w rzutach zza linii 6,75 m. Po nieudanych próbach Kacpra Borowskiego i Jamesa Washingtona, w końcu „trójkę” trafił Anton Gaddefors. Następnie dwukrotnie z półdystansu celnie przymierzył Borowski i po niespełna trzech minutach gry TBV Start prowadził 7:1. Kilkadziesiąt sekund później na boisko wszedł Marcin Dutkiewicz (w tym sezonie zagrał tylko na inaugurację rozgrywek z Legią Warszawa).

W połowie pierwszej kwarty przewaga lubelskiej drużyny urosła do dziewięciu punktów (12:3), a swój debiut w „czerwono-czarnych” barwach zanotował Joe Thomasson. Gracze z ławki mieli duże problemy z wykańczaniem akcji i gospodarze zbliżyli się trzy punkty. Trwającą trzy minuty niemoc rzutową Startu przerwał Thomasson, zdobywając pierwsze punkty dla lubelskiej drużyny.

Inauguracyjną kwartę „trójką” zakończył Borowski, który w ciągu pierwszych 10 minut zdobył 10 punktów. Ta część meczu zakończyła się remisem 17:17, ale Arka miała zdecydowaną przewagę w walce pod tablicami. Gdynianie zebrali 13 piłek, a lublinianie tylko sześć.

W drugiej kwarcie ławka Startu wciąż zawodziła i w 15. minucie Arka wyszła na prowadzenie 30:26. Jedynym zawodnikiem wśród rezerwowych, który punktował był Thomasson. Amerykanin mocno zaakcentował swoją obecność na parkiecie pod koniec tej kwarty, gdy w przeciągu niewiele ponad minuty trzy razy (!) z rzędu trafił zza linii 6,75 m i goście zbliżyli się na dwa punkty (39:41).

W pierwszej połowie Thomasson przebywał na parkiecie trochę ponad 10 minut i w tym czasie zdobył 15 punktów (rzucając ze 100 proc. skutecznością). Pozostali gracze TBV Startu już tak skuteczni nie byli. Washington miał 0/5, a Mirković 0/3 z gry.

Zawodnicy obu drużyn chętnie rzucali za trzy i właśnie po dwóch takich próbach z rzędu Josha Bostica, Arka w 24. minucie wyszła na prowadzenie 54:43. Kilkadziesiąt sekund później „trójka” Marcela Ponitki powiększyła przewagę gospodarzy do 14 punktów (60:46). Ostatecznie tę część lublinianie przegrali 13:22 i przed ostatnią kwartą tracili do rywali 12 punktów (52:64).

Start wrócił do gry za sprawą dwóch „trójek” Wojtka Czerlonki (60:68). Na cztery minuty przed końcem meczu, po dwóch osobistych Washingtona, goście przegrywali tylko 65:71. W ekipie Arki wyniku pilnował Bostic, ale po „trójce” Gaddeforsa, na 48 sekund przed końcem, goście zbliżyli się na pięć punktów.

W ostatnich sekundach koszykarze obu drużyn nie mylili się i ekipie trenera Davida Dedka nie udało się już wyrwać wygranej.

Start Lublin - AZS Koszalin. Zobacz, jak tańczą piękne cheer...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski