Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filharmonia Lubelska: Możdżer gra Komedę

Paweł Franczak
Leszek Możdżer
Leszek Możdżer Archiwum
Najnowszy album Leszka Możdżera "Komeda", nagrany w 80. rocznicę urodzin wielkiego polskiego kompozytora, zdążył się już okryć podwójną platyną. Teraz Możdżer rusza w trasę promującą jego debiut dla niemieckiej wytwórni ACT, pokazując Polakom swoją interpretację muzyki Komedy. W Lublinie zaprezentuje ją 15 października.

Na całej płycie "Komeda" słychać tylko jeden instrument: fortepian. Ale raz, jeden, jedyny raz - także głos samego Możdżera. Potykając się w kończącym płytę utworze "Moja ballada", pianista mówi pod nosem: "Kurde, nie takie łatwe...".

No, kurde, łatwe nie jest rzeczywiście, o czym Możdżer - doskonale orientujący się w arkanach muzyki klasycznej i jazzu - dobrze wiedział, zanim przystąpił do realizacji nagrania. Kompozycyjny język Komedy to przecież nie tylko zachęcająca do nucenia "Kołysanka" z filmu "Dziecko Rosemary", ale i fascynujące harmonie "Svantetic" czy inspirowane Johnem Coltranem (i jemu poświęcone) "Night-time, Day-time Requiem".

Zresztą, sam sobie jest Możdżer winny. Zgodnie z własnym charakterem w większości numerów jest nieco nadpobudliwy, maksymalistyczny, dodając tu i ówdzie tryl czy biegnik, zwiększając tempo, rzucając sobie samemu kłody pod nogi. Nawet - wydawałoby się - urokliwie prosta piosenka "Nim wstanie świt", którą Komeda napisał na potrzeby obrazu "Prawo i pięść" pod palcami najsłynniejszego polskiego pianisty zmienia się w dramatyczną niby-suitę, nieco w charakterze rosyjskich romantyków, nieco na modłę tzw. modern classical. Zawsze w duchu Komedowskim.

- Komeda to jeden z moich idoli - wyznaje Możdżer w materiale prasowym dla ACT. - Wciąż pamiętam, kiedy po raz pierwszy usłyszałem jego muzykę, była niesamowita - zawierała głębię i mądrość. Przez lata dowiadywałem się więcej szczegółów z jego życia, poznawałem jego bezgraniczne poświęcenie dla muzyki. Jeden z moich ulubionych cytatów jego autorstwa brzmi: "Żyj dla muzyki, nie z muzyki".

"Komeda" nie do końca jest jazzem, tak jak nie do końca jest to muzyka klasyczna czy rozrywkowa (tym milej wiedzieć, że na listach sprzedaży OLiS krążek wciąż ma się świetnie). To dla Możdżera nic nowego: ma za sobą etap stricte klasyczny, kolaborację z buntownikami yassu i tuzami jazzu, a nawet współpracę z deathmetalowym Behemothem.

I być może właśnie dzięki tej stylistycznej rozrzutności artysta osiągnął swoją pozycję w muzyce europejskiej. Proszę zaznaczyć: nie w europejskim jazzie czy europejskiej pianistyce, ale muzyce jako takiej.

Możdżer gra Komedę, Filharmonia Lubelska, 15 października, bilety 60-100 zł


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski