Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Gmina to są ludzie". Rozmawiamy z wójtem Wiesławem Pikułą o nieznanej historii Cycowa

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Wideo
od 16 lat
Z wójtem Wiesławem Pikułą o tym, jak rozpoczęła się historia Cycowa i jak wygląda jego teraźniejszość rozmawia redaktor naczelny, Wojciech Pokora. To kolejna rozmowa w ramach naszej akcji Lato z Kurierem.

Rozmawiamy w urzędzie gminy, gdzie za oknami jeżdżą auta ciężarowe, krzątają się robotnicy, bo trwają prace budowlane. Znak, że gmina inwestuje i się rozwija.

Oczywiście. Trzeba inwestować, po to, by ponieść atrakcyjność gminy zarówno dla mieszkańców, jak i dla przyjezdnych. Chcemy, by gmina stawała się bardziej atrakcyjna także dla potencjalnych nowych mieszkańców, których zapraszamy do nas. Chcemy, by tu się osiedlali młodzi ludzie, by wzrastała liczba mieszkańców. Bo gmina to są ludzie.

Gmina Cyców jest jedną z najstarszych gmin na Lubelszczyźnie. Jej początki sięgają XV wieku, chociaż okazuje się, że ta historia zaczyna się od…fałszerstwa!

Trudno powiedzieć czy to było fałszerstwo (śmiech). Może to raczej jakaś fikcja literacka.

Tak, ale niewątpliwie początki sięgają XV wieku, bo jeśli nie 1419 roku, który to rok pojawia się w dokumencie, który budzi wątpliwości historyków, czy nie był sfałszowany, to na pewno niepodważalne jest, że założycielem był wojewoda przemyski Marek Bolesławski, a on żył w XV wieku.

Tak. Pierwsze wzmianki pochodzą już z 1430 roku, wtedy mogła istnieć osada.

Gdy wchodziłem do urzędu, to przed wejściem powitała mnie postać ułana na koniu. Czy to świadectwo tego, że historia jest bardzo ważna w budowaniu tożsamości gminy?

W 1920 roku, więc nie tak znowu dawno, ale niewątpliwie to już wydarzenie historyczne, odbyła się Bitwa Cycowska, która była częścią Bitwy Warszawskiej. To tutaj Wojsko Polskie odniosło pierwsze zwycięstwo, w którym w dwudniowej bitwie rozbito bolszewickie oddziały. To jedno z tych zwycięstw, które zdecydowało, że Bitwa Warszawska została wygrana. Tutaj wsławił się 7 Pułk Ułanów Lubelskich im. gen. Kazimierza Sosnkowskiego, którego odważna szarża rozproszyła przeciwnika. Ten moment przeważył szalę zwycięstwa.

To nie jest powszechnie znany epizod. Wiedzą o nim historycy, znany jest lokalnie, ale Bitwa Warszawska to w opinii wielu wydarzenia na przedpolu Warszawy. A tu przywracana jest pamięć o ważnym epizodzie tej bitwy. Temu przywracaniu pamięci służyło chociażby postawienie na nowo pomnika, który zakopany został podczas okupacji niemieckiej. Przed urzędem stoi pomnik ułana, co roku odbywają się uroczystości. Ta historia wraca.

To historycznie było największe wydarzenie na terenie gminy Cyców. Odpowiadając na pytanie o znajomość tego epizodu, to proszę sobie wyobrazić, że ja, urodzony w gminie Cyców nie znałem historii bitwy. Bo przez pewien okres nie można było o tym mówić. Starsi ludzie opowiadali o tym, że tędy był przemarsz wojsk, że tu odbyła się bitwa, ale gdy spytałem nauczyciela w szkole podstawowej, to kazał przyjść do szkoły z rodzicem.

Niestety. Wiemy przecież, że Zbrodnia Katyńska to był element odwetu za 1920 rok, zatem mówienie o zwycięstwie nad bolszewikami nie mogło się podobać władzom PRL-owskim

Dokładnie. Wróćmy do historii pomnika, o którym pan wspomniał. On stoi na rozdrożu dróg, tuż przed urzędem. Hitlerowcy podczas okupacji nakazali go zniszczyć. Mieszkańcy wykonali polecenie okupantów i zakopali bryłę pomnika. Nie zniszczyli go, lecz zakopali w całości. I w tym stanie przetrwał on do 1989 roku. Oczywiście mówiło się o tym wcześniej, że pomnik jest zakopany, ale dopiero gdy następowały zmiany ustrojowe, to starsi mieszkańcy wskazali, w którym miejscu się znajduje i został wydobyty. Następnie mieszkańcy sami, w czynie społecznym go odbudowali. To jest oryginalny pomnik, w takiej wersji jak przed wojną.

A krzyż?

To też ciekawostka, bo krzyż przechowywany był przez te lata w kościele. Odnalazł go proboszcz, doskonale wiedząc co to za krzyż, że pochodzi on z pomnika i go przechował. Zatem na pomniku jedynie tablice nie są oryginalne, ale identyczne z tymi, które były. Niestety oryginalne, wykonane z brązu, zostały zabrane przez Niemców. Więc ten pomnik może wydawać się skromny, ale to jest pomnik w wersji historycznej. Został postawiony przez mieszkańców w dziesiątą rocznicę Bitwy Cycowskiej.

Nie każda gmina ma taki historyczny element zaczepienia, na którym mogłaby budować swoją tożsamość. Cyców ma taki, i dobrze, że kultywowana jest tu pamięć o wydarzeniach sprzed stu lat. A czym Cyców żyje dzisiaj?

Jak już wspomniałem, dziś żyjemy tym, że chcemy uatrakcyjnić gminę by ją rozwijać. W zasadzie to wodociągi mamy, z kanalizacją jest nieco gorzej, ale pracujemy nad tym. Drogi główne już w większości wybudowaliśmy i wciąż budujemy. Szkoły są rozbudowywane.

Dużo jest szkół na terenie gminy?

Mamy sześć szkół podstawowych. Nie poszliśmy w likwidację szkół, tylko postanowiliśmy je utrzymać. W tej chwili są one wyremontowane i wciąż inwestujemy w oświatę. W tych małych szkółkach w tym roku budujemy dwie sale gimnastyczne. Chcemy, by ta miejscowość, gdzie jest szkoła, sklep, bardzo często i kościół, była na tyle atrakcyjna, by ludzie się w niej osiedlali. A na pewno, by się nie wyludniały. I to powoli skutkuje. Te i przylegle do nich miejscowości zaczynają się rozwijać.

Siłą gminy jest rolnictwo, ale też inwestujecie w turystykę.

Tak. Mamy w sąsiedztwie jeszcze Bogdankę, wiec duży wpływ na gminę ma kondycja kopalni, w której duża część mieszkańców pracuje. A Bogdanka ogłosiła swoje plany rozwojowe, zamknięcie jej nie grozi, zatem ludzie będą w najbliższych latach przyjeżdżali do pracy, a nie wyjeżdżali za chlebem. Dlatego jak mówię, idziemy w kierunku, by stworzyć tutaj dobre warunki do zamieszkania i do życia. Po pierwsze inwestujemy w oświatę na wysokim poziomie. Po ostatnich wynikach egzaminu ósmoklasisty widać, że poziom się podnosi i bardzo mnie ten stan cieszy. Inwestujemy także w infrastrukturę oświatową. Ale w ostatnich latach wybudowaliśmy bardzo dużo dróg. A drogi robimy sami.

Jak to sami?

Kupiłem sprzęt – rozściełacze, walce i robimy drogi sami. Robimy to starą metodą utwardzeń powierzchniowych. W ten sposób budujemy drogi mniej ważne, aczkolwiek są one przejezdne, trwałe i tanie. W okolicy mamy najlepsze drogi gminne.

To może zaczniecie innym gminom na zlecenie budować?

Przepisy nie bardzo na to pozwalają. Żeby świadczyć usługi musiałbym stworzyć spółkę komunalną. Na razie w obrębie gminy jest co robić. Przygotowujemy także infrastrukturę turystyczną. Idziemy w tym kierunku, by uatrakcyjnić gminę. W tym roku rozpoczęliśmy, a na pewno w pierwszym kwartale przyszłego roku skończymy budowę Gminnego Centrum Sportowo-Rekreacyjnego.

Brzmi ambitnie.

I będzie ambitnie. Centrum obejmie pełnowymiarowe boiska z infrastrukturą do piłki nożnej i do siatkówki. Będzie tam ziemny plac gry w minigolfa, park linowy dla dorosłych i dla dzieci oraz tor jazdy na deskorolkach. I teraz uwaga, będzie też kręgielnia. W kompleksie planujemy stworzenie miejsc odpoczynku dla dorosłych, powstanie nowoczesne zaplecze socjalne, z salą konferencyjną. Zatem będzie to atrakcja zarówno dla mieszkańców gminy, jak i turystów.

Niewątpliwie będzie to duża atrakcja turystyczna.

Ale nie jedyna. Rozpoczęliśmy remont zabytkowego kościoła. Mówił pan na początku o historii, a ten kościół to dawna cerkiew. Dla mieszkańców ma on wielką wartość sentymentalną, bo do czasu budowy nowego kościoła parafialnego, to w tym starym mieszkańcy brali śluby, chrzcili dzieci.

To jest też element wielokulturowej tradycji gminy. Do drugiej wojny światowej tylko połowa mieszkańców to byli Polacy.

To kolejna ciekawostka. Wie pan jaka była tu największa mniejszość? Niemiecka. Oni osiedlili się w kilku miejscowościach – w Malinówce, Bekieszy, Ludwinowie i Zaróbce. Jeszcze dużo Niemców było w Stręczynie. I tam są jeszcze niemieckie cmentarze. Ale mamy też tzw. kirchę, czyli poniemiecki kościół.

To jest jedna z tych rzeczy, które zaskakują i mogą zaciekawić naszych Czytelników, że na terenie gminy dominujący byli ewangelicy, a katolicy stanowili mniejszość.

Dużo było też Żydów i prawosławnych (Ukraińców i Białorusinów). Tu była mozaika kultur. Jak wspominali moi dziadkowie, a ja już mam też sporo lat, to te wszystkie nacje żyły ze sobą w zgodzie i nie było tutaj żadnych kontrowersji, że to jest Żyd, a to jest Niemiec. Na uroczystościach gminnych zawsze grała orkiestra niemiecka, bo Niemcy lubili orkiestry.

Na terenie gminy działa dziś kilka kół gospodyń wiejskich. Czy one w swojej działalności nawiązują do tej tradycji wielokulturowości? Widać ją w pieśniach, strojach, może w potrawach?

Raczej nie. Niemcy zostali wysiedleni gdy wycofywało się wojsko niemieckie. Żydów wymordowano. Nie wiemy gdzie zostali pochowani, ale jest miejsce straceń, gdzie ponad 170 osób zostało rozstrzelanych. Niestety nie wiemy gdzie są ich mogiły, bo wtedy mieszkańców narodowości żydowskiej rozstrzeliwano bez sądów i w różnych miejscach zakopywano.

Wspomniane koła gospodyń wiejskich, a obok nich ochotnicze straże pożarne, to inicjatorzy wielu projektów społecznych w gminie. Jak patrzę na ich działalność, to trzeba przyznać, że są bardzo aktywnymi środowiskami w regionie. Realizują projekty wakacyjne dla dzieci, ale widzę też działania dla seniorów.

Mamy bardzo aktywne koła gospodyń wiejskich, a szczególnie ochotnicze straże pożarne, które tak sobie pozmieniały statuty, by mogły realizować wiele więcej zadań społecznych. Starają się o fundusze unijne, krajowe i gminne, bo z punktu zwykłej ekonomii, mi się bardziej opłaca dofinansować taki projekt, realizowany przez organizację pozarządową, niż realizować to w całości ze środków gminy i angażować w zadanie pracowników. A nie ukrywajmy, część ich prac robiona jest także w czynie społecznym, a to angażuje mieszkańców wokół wspólnych idei. Trzeba przyznać, że do czasu pandemii to zaangażowanie było nieco większe, w tej chwili staramy się pobudzić te aktywności na nowo. Ostatnio była u nas taka impreza „Senioriada”, gdzie seniorzy sami przygotowali sobie uroczystość. Gmina to wsparła jedynie organizacyjnie, a występy, piosenki, cały program artystyczny sami przygotowali. Pięknie to wyglądało, więc myślę, że ta aktywność powoli się pobudzi.

Seniorzy to aktywna grupa społeczna!

Tak, nawet powołaliśmy Gminny Klub Seniora, bo seniorów mamy coraz więcej i to zaczyna się sprawdzać.

Ale dbacie o zachowanie tych proporcji, bo mówi pan, że seniorów coraz więcej, ale jednak szkół nie zamykacie, przygotowujecie infrastrukturę dla uczniów, zapraszacie do osiedlania młodych mieszkańców, wygląda to na przemyślaną strategię gminy.

Staramy się tę strategię w ten sposób budować, by nie było tak, że rozwijamy tylko Cyców, a zaniedbujemy inne miejscowości.

Stąd tereny inwestycyjne przygotowane pod biznes, które rozlokowane są w całej gminie?

Tak. Przygotowaliśmy tereny inwestycyjne, ostatnio zmieniliśmy studium i planujemy zmianę planów zagospodarowania przestrzennego pod fotowoltaikę. Na naszym terenie jest dość dużo słońca, więc chcemy, żeby te gleby, o niskiej klasie, które obecnie nie nadają się do zagospodarowania rolniczego, bo to się po prostu przestało opłacać, wykorzystać w inny sposób. Będzie to z korzyścią zarówno dla gminy, jak i dla właścicieli gruntów. Idziemy w różnych kierunkach. Współpracujemy z Bogdanką i innymi gminami tworząc klaster energetyczny i zaczynamy już realizować pierwsze pomysły.

Rozmawiamy w wakacje i zachęcamy do odwiedzania gminy turystów.

Bardzo serdecznie zapraszam. Mamy tutaj przecież jeziora. Ostatnio udostępniliśmy kawałek terenu przy jeziorze Głębokie. To jest jeszcze w fazie organizacji, ale w tej chwili działa już parking, plaża, ale też dużo wędkarzy korzysta z jeziora.

Macie też na terenie gminy szlaki rowerowe.

Praktycznie wszystkie drogi gruntowe zostały pokryte asfaltem, bądź utwardzeniem powierzchniowym, co de facto też jest asfaltem, czyli można sobie pojeździć po całej gminie i dotrzeć wszędzie. Oczywiście mamy jeszcze dużo planów, bo mamy na terenie gminy rezerwaty. Chciałbym, żeby do tych rezerwatów można było dojechać rowerem. Chcemy tam zorganizować ścieżki dydaktyczne, by bezpiecznie można było do nich wejść i obserwować bardzo ciekawą roślinność, zwierzęta, piękne owady, ptaki. Na terenie gminy są też gospodarstwa agroturystyczne, można pojeździć na koniach, powoli infrastruktura turystyczna się rozwija. Myślę, że gdy zrealizujemy te największe inwestycje, a w tym roku będą one zrealizowane, to poprawi się atrakcyjność turystyczna gminy.

Ale gmina już jest atrakcyjna turystycznie.

Tak jak powiedziałem, mamy tu bardzo dużo zabytków. Mamy cmentarze prawosławne, które są odnawiane. Mamy cmentarz ewangelicki. A jak nam się uda wyremontować tzw. kirchę, czyli kościół ewangelicki, który obecnie jest nieco zaniedbany, bo ząb czasu go zniszczył, to będzie ważny obiekt turystyczny. Tam są piękne piwnice i jak go się wyremontuje, to będzie atrakcja. To nasza historia. Tu żyli różni ludzie i trzeba to przybliżyć. Co ciekawe, w ostatnich latach przyjeżdża tu bardzo dużo Niemców, którzy sobie przypominają, że tu mieszkali.

A my chętnie będziemy towarzyszyć podczas realizacji planów rozwojowych i pokazywać, jak zmienia się gmina Cyców.

Zapraszam! I zapraszam na uroczystości, które przed nami. Jednym z głównych wydarzeń w gminie są uroczystości organizowane w rocznicę Bitwy Cycowskiej. Gromadzą kilka tysięcy osób.

Kiedy odbędą się tegoroczne uroczystości?

Bitwa miała miejsce 15-16 sierpnia 1920 roku, a my organizujemy uroczystości zawsze w weekend poprzedzający rocznicę. W tym roku odbędą się 12 i 13 sierpnia. Zapraszamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski