Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gołota pójdzie w tango

Paweł Witkowski
Krzysztof Szymczak
Zawiesza rękawice bokserskie na kołku. Przynajmniej na chwilę, bo teraz Andrzej Gołota będzie błyszczeć na innych deskach. Zamienia buty pięściarskie na taneczne i wystąpi w 12. edycji "Tańca z gwiazdami" - pisze Paweł Witkowski

To jeden z najbardziej kontrowersyjnych ludzi ringu. W kraju jedni uważają go za legendę zawodowego boksu, inni za zakałę tej dyscypliny. Miał zatargi z prawem, a kilka swoich walk przegrał w niecodzienny sposób. W jego karierze pojawia się wiele podejrzeń. Jednak jedno jest pewne. Stawił czoło Amerykanom (czytaj - czarnoskórym bokserom zza oceanu, którzy zdominowali zawodowy ring). Pokazał światu, że Europejczyk wcale nie musi być tylko workiem treningowym. Wielu dobrze pamięta, jak uważany za jednego z najlepszych pięściarzy tamtego okresu Riddick Bowe po otrzymaniu serii ciosów, leżąc na deskach, jakby prosząc o litość, przytulał się do prawej nogi Polaka.

Teraz przed Gołotą stoi nowe wyzwanie. Zobaczymy, jak skromny, małomówny pięściarz, który przed publicznymi występami chował się jak przed ciosami na ringu, poradzi sobie, uśmiechając się i machając do kamery.

Seul 1988

Rodzice Andrzeja rozwiedli się przed jego trzecimi urodzinami. Matce Bożenie w wychowywaniu syna pomagała babcia Jadwiga Sochocka-Garwacka oraz państwo Jadwiga i Zdzisław Romanowie. To Zdzisław zaprowadził Gołotę na jego pierwszy trening do CWKS-u Legii Warszawa. Andrzej miał wtedy 13 lat. W barwach stołecznego klubu wywalczył 4 tytuły mistrza kraju.

W 1985 zdobył srebro na mistrzostwach świata juniorów. W finale przegrał z Kubańczykiem Felixem Savonem (późniejszy 3-krotny złoty medalista IO: 1992, 1996, 2000). Rok później wygrał młodzieżowe mistrzostwa Europy.

Andrzej trafił do kadry na igrzyska do Seulu. Niewiele brakowało, a bokser nie pojechałby do Azji. Na koniec przygotowań w Cetniewie z kolegami uznał, że czas się zrelaksować po ciężkich treningach. Wyszli wieczorem do miejscowego lokalu. Tam doszło do przepychanek, które skończyły się ostrą bijatyką. Sam Gołota został ciężko pobity. Jednak do wyjazdu się wykurował i do Korei zawitał. Na turnieju prezentował się znakomicie. W półfinale jednak trafił na zawodnika gospodarzy Hyuna Mana Baika.

Kiedy już uzyskiwał przewagę, otrzymał cios, który rozciął mu łuk brwiowy. Sędziowie musieli przerwać walkę i uznać zwycięstwo Koreańczyka. Polak zdobył brąz. Finał wygrał Amerykanin Ray Mercer, który 3 lata później był już mistrzem w boksie zawodowym.

Rok po igrzyskach Gołota został najlepszym pięściarzem Europy. Zaczął się dla niego trudny okres. Na mistrzostwach świata nie osiągnął nic spektakularnego. Zapadał się w ligową szarość, w której jego klub nie miał na siebie mocnych. Podczas jednego z meczów sparingowych we Włocławku bokser po raz kolejny ruszył "w miasto" ze znajomymi. Znowu doszło do szarpaniny. Tym razem Gołota był uzbrojony w pistolet gazowy. Pięściarz był zaczepiany, więc postanowił dać nauczkę napastliwemu osiłkowi. Grożąc bronią, kazał się rozebrać, a ubranie wyrzucił do śmieci. Sprawa trafiła do sądu.
W tym samym czasie bokser otrzymał wizę. Młody pięściarz nie był świadomy konsekwencji swojego występku i postanowił wyruszyć do Ameryki. Ponieważ nie zjawił się na procesie, wysłano za nim list gończy. Dopiero po sześciu latach, gdy otrzymał list żelazny od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego mógł wrócić do kraju.

Na niewiele się to zdało. Ciągle miał zatargi z prawem - od 2003 roku znów był poszukiwany listem gończym. Też za pobicie. Tym razem dostało się producentowi reklam. Po zatrzymaniu Gołoty Prokuratura Rejonowa w Sopocie odstąpiła od oskarżenia, ponieważ obrażenia, które odniosła ofiara, były nieznaczne. Trzy lata później stanął przed sądem w Chicago. Oskarżony był o napaść seksualną dwóch kobiet oraz nielegalne posiadanie broni palnej. Zarzuty napaści zostały oddalone z powodu niewiarygodności zeznań ofiar. Za posiadanie broni otrzymał sześć miesięcy nadzoru sądowego.

Gołota trafił do Stanów Zjednoczonych dzięki małżeństwu z Amerykanką polskiego pochodzenia - Mariolą (z domu Babich). Poznał ją jeszcze, gdy była sympatią Marka Piotrowskiego (mistrza zawodowego w kick-boksie).

Początki w USA były trudne. Parze urodziła się córeczka Ola. Gołota imał się różnych robót, zastanawiał się nawet nad pracą kierowcy ciężarówki. Zdarzały mu się też barowe pojedynki za pieniądze, aż wreszcie trafił na salę treningową.

Małżeństwo Gołotów miało wzloty i upadki. W 1995 doszło do rozwodu cywilnego. Mariola była studentką prawa na Uniwersytecie Loyola, trudno jej było porzucić naukę, by wspierać męża w kontynuowaniu kariery. Para pogodziła się jeszcze w tym samym roku, bo... urodził się ich syn - Andrzej. Postanowili jednak już nie brać ponownego ślubu cywilnego, uważając, że wciąż ich łączy kościelny.

Co robi polski bokser, jak nie walczy? Ma harleya, kiedyś należał do klubu motocyklowego. Gdy podróżuje samolotem, czyta książki. Dużo czasu spędza z rodziną. Jeździ na narty. Ostatnio pomagał synowi przygotowywać się do bierzmowania. Wspiera też jego tenisowe pasje.

Bicie po... niżej pasa

W 1992 roku w Milwaukee Polak zaliczył debiut jako zawodowiec. Przez nokaut techniczny zwyciężył Roosevelta Shulera. Po roku Gołotę pod swoje skrzydła wziął jeden z najlepszych trenerów bokserskich w historii - Lou Duva. W 1995 roku szersze kręgi świata boksu wreszcie dostrzegły Gołotę. Andrzej skrzyżował rękawice z Samsonem Pouhą. Wtedy po raz pierwszy pokazał nieprzepisową zagrywkę. Podczas klinczu ugryzł rywala w szyję. Sędzia nie dostrzegł zdarzenia. Od tamtego momentu to Polak miał przewagę i w 5. rundzie po raz kolejny wygrał przez tko.
Rok później Gołota walczył z Danellem Nicholsonem. Znów zagrał nieczysto. Uderzeniem głową powalił Amerykanina na deski w 8. rundzie. Bokser znalazł nawet naśladowców. W finale mundialu w Niemczech Zinedine Zidane podobnie potraktował Marco Materazziego. Arbiter tego spotkania jednak był bardziej czujny niż sędzia walki Gołoty: Francuz otrzymał czerwoną kartkę. Natomiast nasz pięściarz starcie z Nicholsonem wygrał, zaliczając 28. zwycięstwo w zawodowej karierze.

Kolejną walką był najsłynniejszy pojedynek Gołoty. W Madison Square Garden skrzyżował pięści z Bowe'em. Do tej pory Gołota 26 walk zakończył przed czasem i nie przegrał ani razu. Jego rywal znany był z tendencji do tycia w okresie między walkami. Do pojedynku z naszym bokserem przyszedł mało przygotowany i niewiele brakowało, by poległ. Jednak nieoczekiwanie Polak zadał cios poniżej pa-sa i został zdyskwalifikowany. Sytuacja wywołała olbrzymie emocje. Na ring wbiegły ekipy obu pięściarzy. Doszło do sporej jatki. Było sporo rannych.

Pół roku później doszło do drugiego starcia Gołota - Bowe. Polak znów miał przewagę na ringu i znów przegrał za niedozwolone ciosy.

Walka z amerykańską gwiazdą boksu przyniosła Polakowi sławę. Otrzymywał propozycje kolejnych walk z tuzami ringu. W następnym pojedynku miał walczyć z Marcerem. Niestety, mistrzowi olimpijskiemu z Seulu przytrafiła się kontuzja kręgosłupa, która wykluczyła go z boksu na cały rok.

Grupa Kazik na Żywo wydała w 1997 roku singel "Andrzej Gołota", który zajmował nawet 11. miejsce na liście przebojów radiowej Trójki. Bokserowi proponowano nawet role w filmach. Przed samą walką z Bowe'em w kinach pojawiła się produkcja "Wielka Biała Pięść" ( "The Great White Hype") z Samuelem L. Jacksonem i Jeffem Goldblumem. Akcja filmu do złudzenia przypominała kulisy pojawienia się Europejczyka w ringu amerykańskiej federacji oraz samej walki z Big Daddym. Z kolei w Polsce wyczekiwano kolejnych pojedynków z amerykańskimi wielkoludami.

Polski bokser często podkreślał, że jego celem jest zdobycie mistrzostwa świata. O tytuł walczył czterokrotnie. Pierwszy raz w 1997 roku z Lennoxem Levisem. Polak poległ w 91. sekundzie. Walka stała się powodem do drwin i żartów. Jednak Gołota był silny psychicznie. W 1998 pokonał we Wrocławiu Tima Witherspoona. Do dziś walka ta utrzymuje rekord oglądalności boksu w telewizji (11 mln widzów). Sam przegrany po starciu stwierdził, że mocniejsze ciosy zadawała mu tylko żona.

Ucieczka przed Tysonem

Po roku Polak stoczył dobry, ale przegrany pojedynek z Michaelem Grantem. Kolejnym wielkim rywalem Gołoty był Mike Tyson. Po drugiej rundzie nasz bokser uciekł z ringu.

Polak postanowił zawiesić karierę. Po trzech latach wrócił. Wygrał kilka walk i znów mógł pojedynkować się o pas mistrzowski. W starciu z Chrisem Byrdem sędziowie orzekli remis, więc tytuł zachował Amerykanin. Później walczył z Johnem Ruizem. Przegrał na punkty, decyzja arbitrów wzbudziła duże kontrowersje. Ostatni pojedynek o tytuł stoczył z Lamonem Brewsterem w 2005 roku. To była jego najkrótsza walka, został znokautowany w 53. sekundzie.

W 2008 roku przegrał z Rayem Austinem. Po pierwszej rundzie zszedł z ringu z kontuzją ramienia. W zeszłym roku pojedynkował się w Katowicach z nową nadzieją polskiego boksu zawodowego Tomaszem Adamkiem. Andrzej przegrał w 5. rundzie przez tko.

Talentu jednak Gołocie nikt nie odmawia i wielu z łezką w oku wspomina, jak "Endriu" okładał amerykańskich olbrzymów. Na ringu pokazał wiele sztuczek - zobaczymy, jak zaprezentuje się na parkiecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gołota pójdzie w tango - Gazeta Wrocławska

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski