Po spadku z PKO Ekstraklasy szatnia Górnika została poważnie przewietrzona. Natomiast zimą włodarze klubu postawili na stabilizację, a zmiany w kadrze są kosmetyczne.
- Latem odeszło 20 zawodników i przebudowaliśmy zespół. Myślę, że drużyna potrzebuje czasu, żeby pobyć ze sobą i zgrać się. Wtedy można ją oceniać. Proces nabierania automatyzmu cały czas trwa i konsekwentnie nad tym pracujemy. To pozwoli nam uzyskać efekty długotrwałe, a nie w pojedynczych meczach - uważa trener, Marcin Prasoł.
Po raz ostatni o punkty Górnik zagrał 13 listopada. Na własnym stadionie zremisował z Puszczą Niepołomice 2:2, tracąc gole w 87. i 90. minucie. Nie był to jedyny przypadek, gdy zielono-czarni w końcowych minutach stracili punkty. Ale i tak w Łęcznej mogą być zadowoleni z końca rundy jesiennej, bo w siedmiu ostatnich ligowych meczach w 2022 roku Górnik wywalczył 11 z 19 zdobytych dotychczas punktów.
- Zależy nam, żeby co tydzień wychodząc na boisko pokazywać powtarzalność i swój styl. Chcemy sprawiać radość sobie i kibicom. Liczę, że ustabilizujemy formę i będziemy grać na takim poziomie, jak graliśmy końcówkę rundy jesiennej - mówi szkoleniowiec Górnika.
Ostatnimi sprawdzianami dla łęcznian były sparingi z Motorem Lublin oraz Legionovią. W pierwszym zagrali głównie podstawowi piłkarze, a drugi był szansą dla zmienników i młodzieży.
- Było kilka fajnych akcji, ale też trochę rzeczy do poprawy - podsumował potyczkę z Motorem, Damian Zbozień. - Mamy naprawdę fajną kadrę. Zrobiła się rywalizacja w zespole i względem początku sezonu jesteśmy dużo mocniejsi - twierdzi obrońca Górnika, którego znakiem rozpoznawczym stały się dalekie wyrzuty z autu w pole karne.
Zbozień chwali sobie współpracę z jednym z nowych zawodników, Miłoszem Kozakiem. - Staramy się na boisku znaleźć wspólny język. Mocno na niego liczymy. Mamy szybkich skrzydłowych - dodaje.
Po sparingach z Motorem i Legionovą szkoleniowiec Górnika miał już wstępny kształt wyjściowej jedenastki na mecz z Sandecją, ale w ostatnim tygodniu wciąż trwała rywalizacja o miejsce w kładzie. - Nikt niczego nie dostaje tylko za to, że tutaj jest - zapewnia Prasoł.
Zielono-czarni rozpoczną wiosnę meczem, który w perspektywie walki o utrzymanie ma olbrzymie znaczenie. Górnik zagra z ostatnią w tabeli Sandecją Nowy Sacz. W 2. kolejce, na stadionie przy al. Jana Pawła II mecz zakończył się remisem 1:1.
W Górniku kadra została lekko zmodyfikowana, natomiast w Nowym Sączu zima była pracowita i do drużyny dołączyło kilku ciekawych piłkarzy. Sandecję wzmocnili reprezentanci Estonii, napastnik Robert Kirss i bramkarz Karl-Romet Nomm, poza tym pomocnicy ze Słowacji Denis Potoma i Martin Kostal (znany z Wisły Kraków) oraz Bośniak Zvonimir Kozulj (były gracz ekstraklasowej Pogoni Szczecin). Z Radomiaka Radom wypożyczony został obrońca Dariusz Pawłowski, a z Lecha Poznań obrońca 19-letni Krystian Palacz.
- Chcemy wywalczyć utrzymanie w lidze, jeśli to możliwe jak najszybciej, by w dalszej fazie rozgrywek grać już ze spokojniejszą głową - twierdzi prezes Sandecji, Miłosz Jańczyk.
Sytuacja rywali Górnika nie jest tragiczna, ponieważ u dołu tabeli jest duży ścisk i do bezpiecznego miejsca nowosądeczanie tracą tylko punkt.
Mecz Górnika w Niepołomicach (gdzie w roli gospodarza występuje Sandecja) rozpocznie się w piątek o godzinie 18.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?