Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górniczki tylko remisują na inaugurację wiosny i nie mają już przewagi w lidze

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
GKS Górnik Łęczna
W pierwszym meczu rundy wiosennej lider piłkarskiej Ekstraligi Kobiet – Górnik Łęczna tylko zremisował w Katowicach z tamtejszym GKS-em 3:3. Tylko, bo gola na wagę punktu rywalki zdobyły w doliczonym czasie gry.

Liderujące po pierwszej części sezonu Górniczki (27 punktów) na Górny Śląsk pojechały, aby bronić dwóch oczek zaliczki nad drużyną z Łodzi i trzech nad ekipą z Sosnowca.

– Chcemy podjąć rękawice i obronić lidera na koniec sezonu. Mamy młody perspektywiczny zespół, który nabrał już nieco ogłady, ale musimy od siebie i od młodzieży wymagać na tym etapie więcej regularności, mniejszych regresów formy – mówił przed spotkaniem Robert Makarewicz, trener Górnika.

Wiadomym było jednak, że zadanie łatwe nie będzie. Katowiczanki, to czwarta siła w rozgrywkach. Co prawda w starciu bezpośrednim, które w sierpniu odbyło się w Łęcznej 2:0 wygrały miejscowe. Teraz jednak tak łatwo miało nie być. GKS Katowice w tym sezonie u siebie jeszcze bowiem nie przegrał.

I łatwo nie było. Co prawda Górnik objął prowadzenie w 12. minucie, kiedy piłkę we własnej bramce umieściła Weronika Klimek, ale gospodynie szybko odpowiedziały. Wyrównały już sześć minut później. Przyjezdne stwarzały okazje i jeszcze dwukrotnie przed przerwą wychodziły na jednobramkowe prowadzenie. Na listę strzelców w ekipie z Lubelszczyzny wpisały się Oliwia Rapacka i Jolanta Siwińska. Do szatni zespoły udały się ostatecznie przy wyniku 2:3.

– Wydaje mi się, że pierwsza połowa nie przebiegała po naszej myśli. Po pierwsze, ze względu na akcje prawą stroną Klaudii Maciążki, na które przecież bylismy przygotowani, a po drugie ze względu przez nasz brak skuteczności. Mieliśmy okazje, aby podwyższyć prowadzenie, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – wyjaśnia trener Makarewicz.

Po zmianie stron na gola przyszło nam czekać do ostatnich sekund. Bardzo ważną rolę odegrała tu wspomniana już Maciążka, która asystowała przy wyrównującym trafieniu Nikoli Brzęczek. Górnik do domu wrócił tylko z jednym oczkiem.

– Byliśmy bliżej wygranej, dlatego bardzo żałujemy straconej szansy. Zabrakło utrzymania piłki w ofensywie. To była woda na młyn dla agresywnie grającego przeciwnika. Z drugiej jednak strony należy pochwalić rywala, który na swoim boisku jeszcze nie przegrał. Ten punkt też zatem trzeba szanować – komentuje Robert Makarewicz.

Górniczki nadal pozostają liderkami rozgrywek. Jednak nad drugim UKS SMS Łódź nie mają już zapasu punktowego. Obie ekipy mają w dorobku po 28 oczek. Na 3. miejscu ze stratą dwóch punktów znajduje się Zagłębie Sosnowiec.

GKS Katowice – GKS Górnik Łęczna 3:3 (2:3)

Bramki: Vojtkova 18, Kłoda 31, Brzęczek 90 – Klimek 12 (sam), Rapacka 22, Siwińska 42

GKS Katowice: Klimek - Olszewska, Dyguś, Hajduk, Koch (61. Rybaczuk), Zdunek, Vojtkova (77. Bińkowska), Turkiewicz, Kłoda (70. Grzegorczyk), Maciążka, Brzęczek. Trener: Witold Zając

GKS Górnik Łęczna: Palińska - Skupień (46. Zając), Siwińska, Guściora (56. Macleans), Zawadzka, Lefeld (84. Duchnowska), Kaczor, Głąb, Litwiniec, Ratajczyk (63. Kazachowska), Rapacka (75. Jezioro). Trener: Robert Makarewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski