Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Lech Poznań: Fatalna skuteczność łęcznian

DH
W ostatniej kolejce fazy zasadniczej ekstraklasy Górnik Łęczna przegrał na własnym terenie z Lechem Poznań 0:1. Zielono-czarni nie strzelili bramki już w czterech kolejnych spotkaniach.

Lech przyjechał do Łęcznej osłabiony brakiem m.in. Gergő Lovrencsicsa, Szymona Pawłowskiego czy Dawida Kownackiego. Różnicy nie było jednak widać. Lech w pierwszej połowie swobodnie grał piłką, a piłkarze Jurija Szatałowa nie rzucili się na rywala pressingiem tak jak tydzień temu w Krakowie.

Mimo zachowawczej gry łęcznianie szybko mogli przegrywać nawet kilkoma bramkami po własnych błędach. Już w pierwszych minutach przez złe przyjęcie Tomasza Nowaka oko w oko z Sergiuszem Prusakiem stanął Nicki Bille Nielsen. "Serek" wygrał pojedynek z Duńczykiem, a kilka minut później sam sprokurował groźną akcję, ale po złym wybiciu zrehabilitował się odważnym wyjściem do piłki na skraj pola karnego.

Co nie udało się z pomocą gospodarzy, lechici odebrali sobie sami. Gracze Jana Urbana próbowali przebić się za linię obrony Górnika prostopadłymi, krótkimi podaniami i w końcu im się udało. Tuż przed przerwą kolejne z takich dograń Karola Linettego bezbłędnie wykorzystał Nielsen i było 1:0.

W drugiej części miejscowi powoli się rozkręcali, ale cały czas czegoś im brakowało. Popełniali mnóstwo błędów, głównie w rozegraniu, a prym wiódł w tym Nowak. Bardzo słaby mecz środkowego Górnika znów potwierdził zasadę, że jak nie idzie "Czarnemu", to stoi cały zespół.

Zielono-czarni mieli kilka niezłych szans na wyrównanie. Dwukrotnie z dystansu dobrze uderzał Grzegorz Bonin, ale z obowiązków wywiązywał się Jasmin Burić. Najbliżej strzelenia gola był Bartosz Śpiączka, który świetne dogranie z linii końcowej Łukasza Mierzejewskiego przekierował tuż obok słupka bramki Lecha.

W końcówce goście zamurowali dostęp do swojego pola karnego i zawodnicy z Łęcznej nie mieli już argumentów, by zainkasować choćby punkt.

Dla Górnika to już czwarty mecz z rzędu bez strzelonej bramki. Zespół Szatałowa w ostatnich tygodniach odznacza się przede wszystkim katastrofalną skutecznością. Wiosną trafił do siatki tylko pięć razy w dziewięciu spotkaniach.

Górnik Łęczna - Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramka:
Nielsen 41
Górnik: Prusak – Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Leandro – Tymiński, Nowak (65 Bogusławski), Śpiączka (72 Sasin), Pitry (65 Świerczok), Piesio – Bonin. Trener: Jurij Szatałow
Lech: Burić – Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Kadar – Tetteh, Trałka, Gajos, Linetty (90 Kurbiel), Jevtić (90 Volkov) – Nielsen (80 Jóźwiak). Trener: Jan Urban
Żółte kartki: Tymiński, Pruchnik (Górnik). Widzów: 6247. Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski